LM 15/16 (1/8): Bayern 2-2 (dog. 4-2) JUVENTUS

Przedmeczowe przewidywania, gorące pomeczowe dyskusje, wasze oceny gry Juve i poszczególnych zawodników.
Zablokowany
rydwadydwa

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 czerwca 2014
Posty: 467
Rejestracja: 29 czerwca 2014

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 12:32

Pluto pisze:
rydwadydwa pisze:A tymczasem trener i zawodnicy wyszli na boisko pozbawieni kompleksów, zagrali o niebo lepiej niż w pierwszym meczu i zapewnili emocjonujące widowisko wszystkim fanom piłki, będąc o włos od awansu. Rozumiem rozgoryczenie i w ogóle, ale powinniście zdobyć się przynajmniej na podziękowanie swoim ulubieńcom, w których jak zwykle nie wierzyliście i dalej nie wierzycie.
I to jest ta mentalność, która nie pozwala nam na sięgnięcie po puchar LM, to jest istota tej dyskusji. I proszę nie uogólniać w kwestii braku wiary, nie wierzyli głównie ci, którzy dzisiaj są dumni. Którzy pochlastali się z braku Dybali i Mandzukicia, z którymi prowadzenie 2:0 pozostawałoby pewnie w strefie marzeń.
To nie jest kwestia mentalności, tylko posiadanych zawodników; o tym też już mówiłem. Nie jesteśmy tak dobrym personalnie zespołem jak Bayern, ale potrafimy nawiązać walkę właśnie przez odpowiednie nastawienie i głód zwycięstw. Bez tych wartości pewnie dostalibyśmy 2x2:0 i do widzenia. Mówiąc o braku wiary nie miałem na myśli wszystkich osób, natomiast pamiętam że generalnie na stronie głównej JP przed meczem panowała panika :whistle:


rad

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 07 kwietnia 2010
Posty: 883
Rejestracja: 07 kwietnia 2010

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 12:33

Jedno, proste pytanie: czy Juventus wygra jeszcze kiedyś ten puchar LM ? Niech ktoś ze "stażem" w kibicowaniu Juve dłuższym niż te 11-12 lat mi odpowie i uzasadni swoją odpowiedź.
Jestem załamany i wściekły po wczorajszym widowisku :mad2:


Sono un Ultras Bianconero :juve:
old faithful

Juventino
Juventino
Rejestracja: 10 czerwca 2015
Posty: 76
Rejestracja: 10 czerwca 2015

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 12:37

Garreat pisze:
old faithful pisze:I całościowego obrazu tego, że drużyna idzie pewnie do przodu, mamy bardzo duży progres i wygląda to naprawdę coraz lepiej nie może zamazać jeden mecz (niech będzie dwumecz) z Bayernem, a konkretnie jego ostatnie dwadzieścia minut. Max z ekipą już mi udowodnili, że potrafią wyciągać wnioski i poprawiać błędy, więc dlaczego nagle teraz miałbym się tutaj na nich zawieść? Okrzepną, nabiorą doświadczenia, wzmocnią się odpowiednio i ... jestem bardzo dobrej myśli;)
Dobrze sie to czyta po wczorajszym meczu. Ale fakty sa takie, ze odpadamy z LM na etapie 1/8. Obronca, pomocnik (albo dwoch), moze napastnik... Latem czeka nas weryfikacja, z budzetem ~40 baniek bedzie ciezko.
Odpadamy, ale tak to niestety bywa z tym frycowym.

40 baniek połączone ze sprzedażą 2-3 zawodników (lub jednego Pogby) wg mnie może wystarczyć do wzmocnień. Nie mamy już takich potrzeb jak w minione okienko.
MCL pisze:
Ja uważam że się właśnie nauczyliśmy wiele (Max i ekipa) i ciągle się uczymy
Co ten skład niby ma do nauczenia się? Buffon gra w Juve 15 lat, wystąpił w 2 finałach LM chyba że coś źle obliczyłem, BBC grają razem w lm od 5 lat, Lichy to samo, Evra wygrywał LM z United, Pogba ma trzeci sezon w LM, Dzik grał z Atletico i Bayernem, Morata załatwił Real, Khedira wygrał LM nie tak dawno... czego oni się mają uczyć? Od składu z takim doświadczeniem powinno się wymagać czegoś więcej, bo zanim oni się "nauczą" to Pogba będzie miał 35 lat i kończył karierę w Realu, trwająca 10 lat...
Sam powiedziałeś o składzie, po czym wymieniasz pojedynczych zawodników. Do nauczenia jest sporo, gdy wyciąga się tak dużo tak ważnych elementów (Tevez, Vidal, Pirlo) i w sezon trudno to połatać, wprowadzając nowe elementy. Zwłaszcza że wiele nam się posypało przed meczem, a tacy Mario czy Sami bardzo często i tak w tym sezonie wypadali, a mieli zastępować tych co już i tak odeszli (Tevez i Vidal). Przez dużą cześć sezonu (i to po zmianach) mieliśmy po prostu wyrwę w środku pola i kręgosłupie.

Pomijając już nawet to to popatrz na Bayern. Tam zawodnicy mają jeszcze większe doświadczenie i jako drużyna grają razem dłużej. Mimo to im się postawiliśmy, więc widać dobre prognostyki na przyszłość.
rad pisze:Jedno, proste pytanie: czy Juventus wygra jeszcze kiedyś ten puchar LM ? Niech ktoś ze "stażem" w kibicowaniu Juve dłuższym niż te 11-12 lat mi odpowie i uzasadni swoją odpowiedź.
Jestem załamany i wściekły po wczorajszym widowisku :mad2:
Piłką interesuję się od jakiś 22-23 lat, a Juve kibicuję od 21 lat, więc przywołany do tablicy odpowiadam ... nie wiem, ale jak najbardziej są ku temu szanse. May mając na przykład tą budowana obecnie ekipę mamy pewien (nawet spory) potencjał.

Jako że mam tak długi staż to jeszcze coś powiem ciekawego tym, którzy nie wierzą i nie wyobrażają sobie innego układu sił niż obecnie. Przez całe dzieciństwo miałem kolegę. Jednego z najlepszych. Był kibicem Barcelony. Wielu innych kibicujących wtedy Realowi czy Manchesterowi UTD się z niego śmiało. Pamiętam jeszcze jak po wygranej Man Utd w 99 roku mój kolega kibic Barcelony pobił się z innym który był kibicem Man UTD. Powód? Ten drugi śmiał się z niego, że jego "diabły" wygrały LM i Barcelonę pojechali jeszcze w grupie. Ogólnie to Barcelona obok Interu była jednym z tych klubów wtedy, który miał znanych i lubianych piłkarzy, ale jako drużyna nie wygrywał nic i miał na początku XXI wieku ledwie jedną LM na koncie. Każdy mówił że to niby wielka drużyna, ale nikt jej nie traktował poważnie.

Później trafił do tego klubu szczyl imieniem Messi (może u nas Dybala?) i dalszy ciąg historii znamy, a dwa z obecnie pięciu trofeów LM Barca odniosła pokonując w finale Man UTD i dziś każdy uważa Barcę za najlepszy klub wszechczasów, gdzie chce grać każdy.

Zresztą jeśli ktoś chce dowodów na to jak się zmieniają cykle niech spojrzy ile trofeów ze swojej kolekcji (zwłaszcza na międzynarodowym podwórku) wywalczyła Barca w ostatnim dziesięcioleciu, a ile wcześniej. Także spokojnie ... zmiany nadejdą i teraz niech w Juve się martwią, żeby byli w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie z odpowiednio mocną drużyną;)
Ostatnio zmieniony 17 marca 2016, 12:47 przez old faithful, łącznie zmieniany 1 raz.


Maradona10

Juventino
Juventino
Rejestracja: 13 czerwca 2004
Posty: 37
Rejestracja: 13 czerwca 2004

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 12:39

lenor pisze:
Tak jak pisałem kilka postów wcześniej, oddać Moratę Realowi(...).
Noi ciekawe kogo kupimy lepszego za pieniądze, które dostaniemy za Alvaro.
Żaden z graczy wyraźnie lepszych od niego nie jest w naszym zasięgu.

Nie wspominając już o tym, że Morata był w poprzednim i tym sezonie jedną z pozytywnych postaci w LM.

Koniec meczu nie mógł wyglądać inaczej z Pereyrą, Sturaro i Hernanesem na boisku. Gdy Khedira był na murawie Pogba mógł wychodzić do przodu i klepać akcję z Cuadrado i Moratą. Później już skupiał się tylko na defensywnie, a w ataku mieliśmy osamotnione drewno. Nie rozumiem jak Max mógł tak wcześnie ściągnąć cały nasz ofensywny potencjał w postaci Juana i Alvaro... Myślę, że bez żadnych zmian, nawet ze zmęczonymi zawodnikami wyglądałoby to lepiej. A jak już zmieniać to nie tak wcześnie...


deszczowy

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 września 2005
Posty: 7524
Rejestracja: 01 września 2005

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 13:11

Maradona10 pisze:
Nie wspominając już o tym, że Morata był w poprzednim i tym sezonie jedną z pozytywnych postaci w LM.
Nie wspominając, że to on miał na nodze piłkę, która nie wpadła do siatki i wpakowała nas na Bayern ;)


I believe in Moise(s) Kean

http://www.pmiska.pl/
Vinylside

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 06 stycznia 2013
Posty: 267
Rejestracja: 06 stycznia 2013

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 13:31

Od początku wierzyłem w zwycięstwo i przez to porażka jest jeszcze bardziej przykra. Niestety, jak już zostało w tym temacie napisane; zespół jakim jest Juventus nie ma mentalności dobicia przeciwnika. Wczorajszego wieczoru cofnęliśmy się jak po prostu frajerzy, wierząc, że nie stracimy tych dwóch goli. Takie zachowanie jest potwierdzeniem tego, że z pierwszego spotkania nie wyciągnęliśmy jednak żadnych wniosków, nie mówiąc już o jakiejkolwiek nauce. Po co więc siódme poty, postawienie się przeciwnikowi i strzelenie dwóch bramek jak do jasnej cholery cofamy się jak te <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> by ponownie Bayern mógł grać swoje ! ? Od początku założenie było takie, że przeciwnik nie może wejść w swój rytm meczowy. Wymiana ciosów, wymianą ciosów, ale oddanie inicjatywy rywalowi, gdy mamy go na widelcu jest po prostu jednym, wielkim frajerstwem. Co tydzień śmiejemy się z zespołów, które nie chcą podjąć z nami walki i stawiają autobus składający się z 11 zawodników. Wczoraj to My byliśmy takim Frosinone czy Carpi mimo dwubramkowej przewagi. Co więcej ? Przy takiej grze to Bayern wyszedł na drugą połowę z myślą, że i tak w końcu coś wpadnie. Znajome hasło, prawda ?

Trzech "asów", którzy "wzmocnili" nasz zespół w drugiej połowie to idealne przykłady zawodników o wielkiej niewiadomej. Trzy dni wcześniej targają koszulki, wypluwają płuca i szczęśliwie, przez ostrą grę nie żegnają się z boiskiem przed 90 minutą a gdy dostają parędziesiąt godzin później szansę gry w Champions League to kopią się po czole. Coś niesamowitego. Chyba każdy z Nas wierzył w to, że po wejściu Mario i Sturaro na boisku zapanuje pozytywny, piłkarski chaos; że będzie walka, rozbite łby, serce i w efekcie awans. A tu rozczarowanie. Nie można więc winić Maxa za zmiany bo jak wspomniałem zawodnicy, którzy zagościli na murawie znani są głównie z walki i myślę, że właśnie na to liczył trener wprowadzając ich do gry.

Na samym końcu szczerze powiem, że ktoś kto łączy bądź usprawiedliwia porażkę błędami sędziego (o pluciu na Morate już nawet nie wspominam) chyba nie zna się na piłce. Prowadziliśmy 2:0. Rozumiecie ? 2:0. Czego jeszcze przy takim wyniku oczekiwaliście ? Rzutu karnego ? Sędzia nie uznał bramki na 3:0 - ok, dał dupy, ale dalej mieliśmy tą dwubramkową zaliczkę a to, że Bayern wyrównał a w dogrywce nas po prostu ośmieszył nie jest winą sędziego tylko zawodników.

Podsumowując; sami jesteśmy sobie winni. Najpierw Sevilla a gdy wydawało się, że sytuacja z Bayernem została opanowana, ponownie zachowaliśmy się jak leszcze oddając inicjatywę, bez woli walki i pokazania tego, że byliśmy po prostu drużyną lepszą. A byliśmy.


Obrazek
sebatiaen

Juventino
Juventino
Rejestracja: 03 kwietnia 2010
Posty: 1617
Rejestracja: 03 kwietnia 2010

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 13:49

nie zapomajcie o jednym.
dzisiejszym meczem nasi wskoczyli na poziom wyzwj.
sklad jest mlody a juz w pierwszym sezonie pomrewolucji gramy takie mecze.
bedziemy sie wzmacniac z roku na rok.
Kupmy jeszcze dwoch bardzo dobrych skrzydlowych.martwi mnie to ze w europie zawsze co arbitrzy nam zawala.
ten dwumecz to przecie masa kontrowersji na nasza nie kozysc.

przez lata bede myslal o tej akcji Cuadrado na 3 0 :angry:


hellspawn

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 15 maja 2006
Posty: 461
Rejestracja: 15 maja 2006

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 14:14

Dla mnie małą osłodą jest to, że kibice Bayernu zaczęli gwizdać na swoich, gdy rozgrywali piłkę po obwodzie nie potrafiąc sforsować defensywy Juve. No, ale to było przed golem na 1:2, nie wiem czy zauważyliście?
Co jeszcze... Podobała mi się reakcja Lichego na zachowanie Vidala. Nic, że były kolega - zaczepiasz naszego, nie licz na grzeczne pobłażanie. W ogóle o co chodzi temu Vidalowi? Niby miłość, szacunek do Juve, a kilka razy zachował się bardzo nieładnie. Powinien się zdecydować i nie robić z gęby dupy.

Smuci to, że naprawdę mogli być herosami zgodnie z hasłem przewodnim tego dwumeczu, a zostali jedynie pokonani. Mimo, że zaskoczyli to...rozczarowali.

Podsumuję to tak:
Podnieśliśmy rękawicę w tym spotkaniu, ale na koniec i tak zostaliśmy znokautowani.


mateelv

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 26 listopada 2006
Posty: 1512
Rejestracja: 26 listopada 2006

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 14:33

deszczowy pisze:
Maradona10 pisze:
Nie wspominając już o tym, że Morata był w poprzednim i tym sezonie jedną z pozytywnych postaci w LM.
Nie wspominając, że to on miał na nodze piłkę, która nie wpadła do siatki i wpakowała nas na Bayern ;)
Przecież nie możemy żyć jedną czy dwoma sytuacjami. Mecz trwa kupę czasu i to jest naprawdę bez sensu. Nie ta to następna. Tak samo można rozliczać obronę ze straconych goli po główkach. Przy takim wzroście naszych defensorów powinniśmy kasować każde dośrodkowanie. Nikt nie wjeżdżał w nasze pole karne po super rajdach, klepkach i innych akcjach, to były zwykłe wrzutki.

Zabrakło dopięcia na ostatni guzik, po prostu. Postawienia kropki nad i. Tym się różnimy od tych trzech, czterech najlepszych ekip świata. Cynizm i wyrachowanie, które przychodzi z doświadczeniem - tego nam brakuje.
Parę sekund do końca meczu, a my tracimy bramkę. To samo w dogrywce. Akcja Comana to SKANDAL. Gdyby nie ona, mielibyśmy jeszcze szanse na remis. Mało tego, czułbym go w powietrzu.

Dlatego w wakacje nie może być znowu tak, że odchodzi kolejny istotny gracz, który wie, jak nie zesrać się w gacie przy meczu rzędu tego z Bayernem.
Czas na jeden, dwa wielkie transfery, kogoś z wybieganymi kilometrami w LM. Serie A mamy w jednym palcu, a tu przecież rozchodzi się znowu o podbój Europy.


Dragon

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 23 marca 2003
Posty: 8860
Rejestracja: 23 marca 2003

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 14:49

rad pisze:Jedno, proste pytanie: czy Juventus wygra jeszcze kiedyś ten puchar LM ? Niech ktoś ze "stażem" w kibicowaniu Juve dłuższym niż te 11-12 lat mi odpowie i uzasadni swoją odpowiedź.
Jestem załamany i wściekły po wczorajszym widowisku :mad2:
Widzisz, trafiłeś w sedno. Pytanie klucz. Ja pamiętam początki, 1/2 LM z Nantes, Romek Kosecki zaczyna 2 połowę na Stadio Delle Alpi. Później wygrana, radość małego dziecka, ale uzależnienie miało dopiero nadejść. Nie zdawałem sobie dobrze sprawy z wagi sukcesu... mój avatar też zresztą nie jest przypadkowy.
Po niepowodzeniach mówię sobie ,,za rok''. Patrzę jednak a minęło 20 lat, sorry ludzie. To jak urodzić się, osiągnąć wiek pełnoletności + 2 lata :ok: A jesteśmy Juventusem a nie klubem 2 sortu. Dziś już zadaję sobie 2 pytania. Dlaczego nie my? Czy dożyję jeszcze tej LM? Miałem marzenia. 10 PW, 30 Scudetto i 3 gwiazdki, oraz ta LM. No nie da się. Zawsze coś. Błoto, losowania, zmiana kadry, sędziowanie, byli lepsi, nie nasz dzień, zlekceważenie, zbyt duża pewność siebie itp. Czego potrzeba? Nie potrafimy wygrać ani w roli zdecydowanych faworytów (Borussia), ani czarnego konia (Barca), ani grając 1 więcej (Milan ze statystującym R.Juniorem) czy nawet z Realem, który zawsze nam leżał a w tym 1 meczu nas pokonał, po 20 iluś latach zresztą :roll: O innych popisach nie będę już pisał.

Champions League to moja największa zmora jako fanatyka, jestem już zmęczony. Czas nie stoi w miejscu a w gablocie europejskich pucharów nie przybywa. Zobaczcie komu się udawało... jeszcze ten Inter :facepalm: Zawsze mamy wytłumaczenie, a prawda jest taka, że przegrywając 6 finałów jesteśmy niechlubnym liderem i tego nie da się wytłumaczyć.
U nas teraz, przed sezonem cel w LM chyba brzmi- ,,odpaść z dumą''. Do mnie to nie trafia. Ja wiem, że piłka bardzo się zmieniła, kluby nam odjechały. Niemniej naprawdę da się wygrać tą LM, tylko pytanie czy nam jest to dane?


Obrazek
Alexinhio-10

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 16 września 2009
Posty: 2935
Rejestracja: 16 września 2009

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 15:05

Jestem rozbity po tym meczu, dlatego ze nie sadzilem ze mozemy tak stlamsic Bayern, robic z nimi co chcemy. Gdybysmy grali cale spotkanie slabo, to by mnie to tak nie bolalo.

Takim parafoksem jest to, ze awans zawalili nam Ci dzieki ktorym prowadzilismy 0:2 czyli Allegri i Morata. Pierwszy niesamowicie ustawil i zmotywowal zespol, zeby pozniej sciagnac najlepszych zawodnikow i wprowadzic rzemieslnikow co wiaze sie automatycznie z obrona wyniku, majac Bayern na widelcu. Drugi zas ciagnal zespol, zaliczyl asyste po pieknym rajdzie, po zym spieprzyl standardowo swietne okazje.

Mam juz troche dosc wloskich trenerow i ich bronienia wyniku za wszelka cene...

Wojtek1207 Pogba grał wczoraj dobrze ? :jaw:
Ostatnio zmieniony 17 marca 2016, 15:27 przez Alexinhio-10, łącznie zmieniany 1 raz.


rammstein

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 lutego 2005
Posty: 1528
Rejestracja: 13 lutego 2005

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 15:15

przypominam sobie jak czułem się w pierwszej połowie, skakałem ze szczęścia, byłem w niebowzięty, mówiłem, że tu już nic złego nie stanie się, choć wiedziałem, że może, w końcu nie graliśmy z Atalantą. Jak się okazało, wystarczyło gorsze 20 minut meczu, by Bayern to wykorzystał. Po bramce na 2:2 ciężko przełknąłem ślinę, ale jeszcze wierzyłem, choć widząc co się działo w końcowce, wierzyłem tak naprawdę na awans po karnych. I nasi znowu mieli okazję, Lichy po ziemi, ale Neuer się wyciągnął. Gdy po pierwszej części dogryki byl remis, wiedziałem, że już będą te karne, choć gdybyśmy po nich odpadli, może jeszcze gorzej bym się czuł niż po 4:2 w dogrywce.


szkoda, że nie będzie nam dane dowiedzieć się jakby Juventus poradziłby sobie dalej, gdyby awansował z Bayernem, a przecież tak niewiele zabrakło - czy byśmy od razu odpadli w 1/4 czy doszli nawet do finału? Niestety nie dowiem się tego :( jak sobie pomyślę, jaka jeszcze długa droga do kolejnej LM czy 1/8 finału to aż odechciewa się wszystkiego. Za każdym razem jest obawa, że nie uda się wyjść nawet z grupy i kolejne lata czekania i czekania... Gdy odpada Juventus, moje zainteresowania LM spada praktycznie do zera, dlatego tak bardzo żałuję, że odpadliśmy już teraz..


Wojtek1207

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 09 grudnia 2009
Posty: 230
Rejestracja: 09 grudnia 2009

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 15:21

mateelv pisze:Dlatego w wakacje nie może być znowu tak, że odchodzi kolejny istotny gracz, który wie, jak nie zesrać się w gacie przy meczu rzędu tego z Bayernem.
Czas na jeden, dwa wielkie transfery, kogoś z wybieganymi kilometrami w LM. Serie A mamy w jednym palcu, a tu przecież rozchodzi się znowu o podbój Europy.
Na szczęście nasze forum domaga się sprzedaży Pogby, który, jak na środkowego pomocnika, grał wczoraj bardzo dobrze. Ale przecież on jest be, lepiej te pieniądze wydać na samolubnego Isco, który od paru lat "walczy" o miejsce w Realu i wciąż mu nie wychodzi. :facepalm:

@Dragon
Jeśli chodzi o lata '97-'06, to ciężko mi się o tym wypowiadać, bo sam jestem z rocznika '96. Niestety z lipca, więc za mojego życia Juventus jeszcze nie zdobył CL. Ale jeśli weźmiemy lata po powrocie do Serie A, to zauważ, że najpierw mieliśmy dziadowski zarząd, który przepłacał lub ściągał szrot, a później po prostu brakowało kasy (Matri i Quagliarella na Allianz Arena w 2013). Wystarczy zobaczyć, jakie przychody mieli "ci najwięksi" w 2006 roku, a jakie mieliśmy my. I porównać to sobie z aktualnymi przychodami. Niestety, ale wałek, jaki wtedy wykręcił inter razem z Lega Calcio uderzył w tych najsilniejszych i sprawił, że liga jest tam gdzie jest. Kluby nie mają kasy, nie sprowadzają wielkich nazwisk, kibice nie przychodzą na stadiony, bo mało kto chce oglądać Floro Floresa czy innych tego typu, liga jest mało widowiskowa, bo zamiast wirtuozów, którzy zawsze sobie więcej życzą są przeciętni wyrobnicy, więc i od razu jest mniejsze zainteresowanie rozgrywkami. Wszyscy czekali na mecz Juventus Napoli jako największy hit rozgrywek i dostali piłkarskie szachy, gdzie akcji było jak na lekarstwo. I nawet Juventus nie przyciągnie postronnych kibiców przed telewizory, bo każdy woli zobaczyć, jak piątkę ogórkom ładuje taka Barcelona z technikami Messim i Neymarem, czy Bayern z Douglasem, niż męczenie buły przez 70 minut przez Juventus. I tych postronnych mało obchodzi, że, jak to mówił Marchisio, "prędzej czy później strzelimy", bo to jest po prostu nudne. I właśnie z takiego powodu ważne jest trzymanie gwiazdorów, jak Pogba, Dybala, czy Morata. Bo taki pokręci parę razy nogami, parę razy głupio straci piłkę, a parę razy wyjdzie mu rajd z piłką czy jakieś ładne uderzenie i jest tak zwany "hype". W kontekście tego od razu można mówić, że granie na pół gwizdka w lidze i oddawanie inicjatywy takiemu Sassuolo (nie tak dawna przeszłość) przyczynia się do tego, że później nie umiemy utrzymać intensywności w meczu na poziomie Ligi Mistrzów. Siadał na już tak na nas City (na szczęście wtedy bez konsekwencji), siadał Real w poprzednim sezonie, siadł na nas też i Bayern. Bo jak się nie umie grać szybko (i dokładnie), to jak w końcu wychodzi się z piłką, to taki Sturaro podaje w aut, a Pereyra za plecy.
Kiedy Juventus w lidze gra tak, żeby głównie nie stracić i może jedną strzelić, to logiczne, że przeciwnicy się będą zamykać. Bo wiedzą, że wyjście do przodu i tak nic nie da, bo zazwyczaj (kiedy oczywiście mamy fazę "nie oddajemy inicjatywy"), to i tak większość zawodników jest za linią piłki i ubezpiecza. A jak drużyny się zamykają, żeby nie stracić, to się robią szachy. Lidze brakuje polotu -> lidze brakue pieniędzy -> bez pieniędzy nie będzie dobrych zawodników -> bez dobrych zawodników nie będzie polotu. I koło się zamyka. A ze słabą, BIEDNĄ ligą Juventus nie będzie mógł tak budować marki, żeby zbierać większe fundusze na transfery. Bo postronni kibice, jak już wspominałem, wybiorą coś żywszego.

Dlatego wiążę wielkie nadzieje z najbliższym meczem, że drużyna wyjdzie i Torino rozniesie. Musimy jakieś wnioski wyciągnąć.
rammstein pisze:Gdy odpada Juventus, moje zainteresowania LM spada praktycznie do zera, dlatego tak bardzo żałuję, że odpadliśmy już teraz..
Mam to samo. Chyba tylko oglądanie Atletico mogłoby mieć jakiś sens, ale tak ogólnie, to chyba sobie wszystko, łącznie z finałem, odpuszczę.


Haris

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 lipca 2014
Posty: 368
Rejestracja: 11 lipca 2014

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 15:33

Dawno się tu nie wypowiadałem

No cóż, boli jak cholera jak sobie tylko pomyślę, że brakowało 1,5 minuty, żeby ograć Bayern. Do tego to sędziowanie pod nich. :angry:
Przedwczoraj, gdy ciągle pojawiały się informacje o kontuzjach byłem przekonany, że dostaniemy baty i na tym się skończy. Wczoraj sytuacja zmieniła się diametralnie, byłem strasznie napalony na ten mecz i wiedziałem, że jak nasi dadzą z siebie wszystko awans jest możliwy. Gdy do przerwy wygrywaliśmy 2:0 przyznam szczerze patrzyłem ciągle na wynik i nie do końca wierzyłem czy to dzieje się na prawdę. Całą drugą połowę czekałem tylko, aż ten mecz się skończy, a gdy straciliśmy 1 bramkę to jeszcze bardziej zależało mi na końcu tego widowiska, byłem wściekły, że daliśmy sobie strzelić tym bardziej, że strzelił ten kto strzelił (życzyłem mu, żeby po tym meczu został z gołą doopą).
Dzisiaj jestem całkowicie rozbity, cały dzień głowa w dół, podnoszę ją tylko żeby sprawdzić czy zaraz nie wpadnę pod samochód. Jeszcze do tego irytujący znajomy bawarczyk...
Jako, że jestem jeszcze młodym człowiekiem i nie miałem okazji przeżyć na żywo mojego klubu wygrywającego LM , a za Juve jestem od dziecka, głównie co pamiętam z tamtego czasu to finał z 2003 roku, mam nadzieję, że w najbliższych 2-3 latach uda nam się w końcu się uda bo ile można czekać.


Od kołyski, aż po grób Stara Dama to mój klub! Forza Juve! <3
mambooocha

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 04 grudnia 2006
Posty: 135
Rejestracja: 04 grudnia 2006

Nieprzeczytany post 17 marca 2016, 15:40

Dragon pisze:
rad pisze:Jedno, proste pytanie: czy Juventus wygra jeszcze kiedyś ten puchar LM ? Niech ktoś ze "stażem" w kibicowaniu Juve dłuższym niż te 11-12 lat mi odpowie i uzasadni swoją odpowiedź.
Jestem załamany i wściekły po wczorajszym widowisku :mad2:
Widzisz, trafiłeś w sedno. Pytanie klucz. Ja pamiętam początki, 1/2 LM z Nantes, Romek Kosecki zaczyna 2 połowę na Stadio Delle Alpi. Później wygrana, radość małego dziecka, ale uzależnienie miało dopiero nadejść. Nie zdawałem sobie dobrze sprawy z wagi sukcesu... mój avatar też zresztą nie jest przypadkowy.
Po niepowodzeniach mówię sobie ,,za rok''. Patrzę jednak a minęło 20 lat, sorry ludzie. To jak urodzić się, osiągnąć wiek pełnoletności + 2 lata :ok: A jesteśmy Juventusem a nie klubem 2 sortu. Dziś już zadaję sobie 2 pytania. Dlaczego nie my? Czy dożyję jeszcze tej LM? Miałem marzenia. 10 PW, 30 Scudetto i 3 gwiazdki, oraz ta LM. No nie da się. Zawsze coś. Błoto, losowania, zmiana kadry, sędziowanie, byli lepsi, nie nasz dzień, zlekceważenie, zbyt duża pewność siebie itp. Czego potrzeba? Nie potrafimy wygrać ani w roli zdecydowanych faworytów (Borussia), ani czarnego konia (Barca), ani grając 1 więcej (Milan ze statystującym R.Juniorem) czy nawet z Realem, który zawsze nam leżał a w tym 1 meczu nas pokonał, po 20 iluś latach zresztą :roll: O innych popisach nie będę już pisał.

Champions League to moja największa zmora jako fanatyka, jestem już zmęczony. Czas nie stoi w miejscu a w gablocie europejskich pucharów nie przybywa. Zobaczcie komu się udawało... jeszcze ten Inter :facepalm: Zawsze mamy wytłumaczenie, a prawda jest taka, że przegrywając 6 finałów jesteśmy niechlubnym liderem i tego nie da się wytłumaczyć.
U nas teraz, przed sezonem cel w LM chyba brzmi- ,,odpaść z dumą''. Do mnie to nie trafia. Ja wiem, że piłka bardzo się zmieniła, kluby nam odjechały. Niemniej naprawdę da się wygrać tą LM, tylko pytanie czy nam jest to dane?
nie wiem czy to nie jeden z trafniejszych postów w historii tego forum :ok:
Mój dzisiejszy stan to właśnie takie zmęczenie - ani nie potrafię być dumny z powodu wczorajszej walki, ani nie potrafię być mega-wkurzony przez tak frajerskie odpadnięcie. Czekam na tą LM z utęsknieniem, mecze w niej wywołują u mnie ekscytację połączoną z opętaniem, ale z każdym kolejnym sezonem tracę wiarę, że w końcu zdobędziemy ten puchar. Tak jak pisał Dragon zawsze coś nam staje na przeszkodzie.

Z drugiej strony dziś wyciągamy takie wnioski na chłodno, a już w sierpniu po losowaniu fazy grupowej LM pojawi się w naszych myśl "tym razem to już na pewno!!!" ;) I pozostaje w to wierzyć z całych sił. :juve:


fino alla fine FORZA JUVENTUS!
Zablokowany