Serie A 15/16 (1): JUVENTUS 0-1 Udinese
- Ein
- Juventino
- Rejestracja: 11 grudnia 2004
- Posty: 1352
- Rejestracja: 11 grudnia 2004
Liczę, że pisałeś to pod wpływem oglądania meczu na livescorealessandro1977 pisze:Bo grał właśnie ktoś taki jak Coman, którego w Juve już być nie powinno...z chłopa nic nie będzie bo szans już do tej pory miał sporo a niczego sensownego nie pokazał..szczypek pisze:Dlaczego, dlaczego(!!!) Dybala nie grał od pierwszych minut?
Moggi: "People keep asking where Juve got the money to buy Vlahovic but they forget that the club is owned by the Elkanns. 2% of the Elkann assets are enough to buy Inter, this is not a joke, let's be clear, it's real data."
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
Rzeczywiście, te liczby wskazują jednoznacznie, że mamy ogromną szansę na końcowy sukces.Dziku1897 pisze:W 76% przypadków po tytuł sięgał ten, kto wygrał swój mecz w pierwszej kolejce, w 18% późniejszy triumfator na start remisował.
Także tego, nie ma co płakać chyba
Całe szczęście w piłce, podobno, statystyki nie grają.
- Marat87
- Juventino
- Rejestracja: 17 maja 2011
- Posty: 2473
- Rejestracja: 17 maja 2011
Bo za Conte to nie dochodziło do sytuacji, gdzie po jednej jedynej akcji, totalnie zdominowany przeciwnik strzela gol ( potem trochę więcej tych akcji poszło, ale większość to były kontry, bo Juventus się otworzył - zresztą za Conte też miał zespół problemy w tym aspekcie ). Albo sytuacja, gdzie są dosyć klarowne akcje, ale nic nie wpada - bardzo często w poprzednich sezonach tak się działo.
Do czego zmierzam? Nie ma co siać paniki, bo takie rzeczy zdarzały się w przeszłości i będą zdarzać się w przyszłości od czasu do czasu.
Pomoc bardzo eksperymentalna. Pereyra i Padoin mimo wielu spotkań, nie grali nigdy w tak ubogim zestawieniu o poważniejszą stawkę. Bo zazwyczaj był ktoś z trójki Pirlo, Markiz, Pogba. Roberto i Simone dają radę jako dodatek, otoczony lepszymi partnerami. Pogba to za mało, bo on ciągle nie jest w stanie unieść roli lidera - zdarza mu się to jedynie w pojedynczych meczach. W ataku zamiast mocno walczącego i cofającego się po piłkę Teveza, wystąpił nieopierzony Coman.
I tak w tym lichym zestawieniu zespół stworzył sobie dosyć klarowne okazje i zdominował Udinese ( i nie obchodzi mnie, że są słabi - akurat odkąd przyszedł Conte, większość meczy z nimi jest dosyć trudna, bo głównie się murują - nawet 3:0 po dwóch bombach Pogby, wyglądało słabo do momentu pierwszego gola ). Przyznam, że po pierwszej połowie byłem umiarkowanie zadowolony, bo spodziewałem się, że ten skład węgla i papy nie stworzy nawet jednej klarownej sytuacji. O wyniku zadecydowały epizody, szczęście/pech ( wiem, że tłumaczę teraz zespół jak kopacz z ekstraklasy ).
Musi minąć kilka kolejek, żeby zespół zaczął działać jak dobrze naoliwiona maszyna, kilku graczy musi się wyleczyć, kilku wejść do drużyny, jeszcze inni dojść do optymalnej formy.
Czekam i nie załamuje rąk, a już na pewno nie będę mieć traumy do połowy tygodnia...
Do czego zmierzam? Nie ma co siać paniki, bo takie rzeczy zdarzały się w przeszłości i będą zdarzać się w przyszłości od czasu do czasu.
Pomoc bardzo eksperymentalna. Pereyra i Padoin mimo wielu spotkań, nie grali nigdy w tak ubogim zestawieniu o poważniejszą stawkę. Bo zazwyczaj był ktoś z trójki Pirlo, Markiz, Pogba. Roberto i Simone dają radę jako dodatek, otoczony lepszymi partnerami. Pogba to za mało, bo on ciągle nie jest w stanie unieść roli lidera - zdarza mu się to jedynie w pojedynczych meczach. W ataku zamiast mocno walczącego i cofającego się po piłkę Teveza, wystąpił nieopierzony Coman.
I tak w tym lichym zestawieniu zespół stworzył sobie dosyć klarowne okazje i zdominował Udinese ( i nie obchodzi mnie, że są słabi - akurat odkąd przyszedł Conte, większość meczy z nimi jest dosyć trudna, bo głównie się murują - nawet 3:0 po dwóch bombach Pogby, wyglądało słabo do momentu pierwszego gola ). Przyznam, że po pierwszej połowie byłem umiarkowanie zadowolony, bo spodziewałem się, że ten skład węgla i papy nie stworzy nawet jednej klarownej sytuacji. O wyniku zadecydowały epizody, szczęście/pech ( wiem, że tłumaczę teraz zespół jak kopacz z ekstraklasy ).
Musi minąć kilka kolejek, żeby zespół zaczął działać jak dobrze naoliwiona maszyna, kilku graczy musi się wyleczyć, kilku wejść do drużyny, jeszcze inni dojść do optymalnej formy.
Czekam i nie załamuje rąk, a już na pewno nie będę mieć traumy do połowy tygodnia...
- Shadow Marshall
- Juventino
- Rejestracja: 22 grudnia 2014
- Posty: 1438
- Rejestracja: 22 grudnia 2014
Eeeeeee dobrze w sumie, że przegrali teraz kiedy sytuacja nie jest napięta i nikt nie ma noża na gardle.
- Sila Spokoju
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2009
- Posty: 2359
- Rejestracja: 18 marca 2009
Spodziewałem się straty punktów w momencie, gdy zobaczyłem nasz eksperymentalny skład. W dodatku pisałem na blogu, aby grać Udinese +1.0 i jak widać nie było pomyłki z mojej strony.
Szkoda straconych punktów już w pierwszej kolejce, ale na dobrą sprawę to nic nie znaczy. Widać było brak Marchisio i przede wszystkim Teveza. Mam nadzieję, że dołączy do nas ten Draxler, bo przydałby się ktoś kto potrafi kiwnąć jednego czy dwóch przeciwników i podać dokładnie dalej piłkę. Coman zagrał słabo, ale rozumiem powód dla którego dostał szanse w pierwszym spotkaniu. Nasza pomoc była jednym wielkim eksperymentem, a i tak zdominowaliśmy Udinese.
Nie ma co płakać. Powrót Markiza, wejście do składu Sandro i Dybala od pierwszych minut i gra powinna wyglądać zdecydowanie lepiej. Trzeba przeboleć jeszcze z 3-4 kolejki, aż mechanizm zatrybi, bo mimo wszystko doszło do wielkich zmian w składzie Juve.
O mistrza się nie martwię, choć w tym sezonie na pewno nie będzie już tak łatwo, przede wszystkim przez nasze zmiany, a nie wzmocnienia innych drużyn.
Szkoda straconych punktów już w pierwszej kolejce, ale na dobrą sprawę to nic nie znaczy. Widać było brak Marchisio i przede wszystkim Teveza. Mam nadzieję, że dołączy do nas ten Draxler, bo przydałby się ktoś kto potrafi kiwnąć jednego czy dwóch przeciwników i podać dokładnie dalej piłkę. Coman zagrał słabo, ale rozumiem powód dla którego dostał szanse w pierwszym spotkaniu. Nasza pomoc była jednym wielkim eksperymentem, a i tak zdominowaliśmy Udinese.
Nie ma co płakać. Powrót Markiza, wejście do składu Sandro i Dybala od pierwszych minut i gra powinna wyglądać zdecydowanie lepiej. Trzeba przeboleć jeszcze z 3-4 kolejki, aż mechanizm zatrybi, bo mimo wszystko doszło do wielkich zmian w składzie Juve.
O mistrza się nie martwię, choć w tym sezonie na pewno nie będzie już tak łatwo, przede wszystkim przez nasze zmiany, a nie wzmocnienia innych drużyn.
Max Allegri przed przegranym 5:1 meczem pisze: “Mam względem Luciano olbrzymi szacunek. To naprawdę zabawne, że od czasu do czasu zdarza nam się pokłócić… Ja przy nim w ogóle nie jestem trenerem, pracuję w tym fachu z przypadku“
- Pabloz9
- Juventino
- Rejestracja: 09 lutego 2006
- Posty: 158
- Rejestracja: 09 lutego 2006
Bez paniki. W całym meczu Udinese miło jedną groźną sytuację i im wpadło w sieć, podczas gdy my do 70. minuty kontrolowaliśmy grę w niemal 100%, ale nie udało się tego przelać na papier. Zadziałało stare przysłowie o niewykorzystanych sytuacjach.
Gdyby Mario lub Kingsley strzelili to, co mieli na nodze, dziś rozmawialibyśmy o tym, jak to Juve rozniesie ligę w proch i pył, bo nawet rezerwowym składem goli frajerów. Z drugiej strony, żaden z faworytów nie może być zadowolony z pierwszej kolejki spotkań, bo nawet zwycięski Inter potrzebował 90 minut i czerwonej kartki dla rywala, by zdobyć trzy punkty.
PS. Ten mecz przypomina mi stare, dobre eFeMowskie czasy, gdy mój zespół 'cisnął' od 1 do 89. minuty, ale to przeciwnik zgarniał 3 punkty.
EDIT: Na fali popularności Tomka Hajty i pod wpływem wczorajszego występu Mario - tzn. ja uważam, że wczoraj zagrał całkiem nieźle i umieściłbym go gdzieś pomiędzy Llorente a Cavanim: Hajto o Mandzukiću
Gdyby Mario lub Kingsley strzelili to, co mieli na nodze, dziś rozmawialibyśmy o tym, jak to Juve rozniesie ligę w proch i pył, bo nawet rezerwowym składem goli frajerów. Z drugiej strony, żaden z faworytów nie może być zadowolony z pierwszej kolejki spotkań, bo nawet zwycięski Inter potrzebował 90 minut i czerwonej kartki dla rywala, by zdobyć trzy punkty.
PS. Ten mecz przypomina mi stare, dobre eFeMowskie czasy, gdy mój zespół 'cisnął' od 1 do 89. minuty, ale to przeciwnik zgarniał 3 punkty.
EDIT: Na fali popularności Tomka Hajty i pod wpływem wczorajszego występu Mario - tzn. ja uważam, że wczoraj zagrał całkiem nieźle i umieściłbym go gdzieś pomiędzy Llorente a Cavanim: Hajto o Mandzukiću
Ostatnio zmieniony 24 sierpnia 2015, 10:34 przez Pabloz9, łącznie zmieniany 2 razy.
"I po co czytasz komentarze sfrustrowanych miernot?
Niech się durnie trują jadem, oszczędź sobie złego."
Niech się durnie trują jadem, oszczędź sobie złego."
- Vincitore
- Juventino
- Rejestracja: 25 września 2004
- Posty: 5255
- Rejestracja: 25 września 2004
Nie czytałem poprzednich stron, bo chciałem oszczędzić sobie paniki, że przegraliśmy już scudetto, za tydzień znajdziemy się w strefie spadkowej itd.
Według mnie nie ma powodu do siania niepotrzebnego pesymizu, a takie mecze jak ten wczorajszy się zdarzają. Nadal mamy inicjatywę, nadal utrzymujemy się na połowie rywala przez sporą część meczu i momentami jest pomysł, brakuje jedynie tego czegoś 'ekstra' co miało Juve w zeszłym sezonie. Mamy praktycznie nowy zespół w ofensywie, pamiętam początki Juventusu 11/12, też brakowało momentami wyrachowania i cynizmu pod bramką (z Turynu remisy wywoziły Bolonie, Chieva i Sieny), ale to przyszło z czasem.
Nie mieliśmy szczęścia pod bramką Karnezisa, Mandzukic zagrał solidne zawody za wyjątkiem wykańczania sytuacji (jedną głowę powinien spokojnie wsadzić, o akcji gdy piłka mu się zaplątała między nogami nie wspominam), trochę szukaliśmy kwadratowych jaj na tym boisku, chcąc wejść z piłką do bramki, a czasami wystarczyło szybciej strzelić (Pogba gdy się zakiwał mogąc oddać strzał). Obrona zagrała na swoim dawnym poziomie, za wyjątkiem krycia Lichtsteinera przy bramce dla Udinese (nie pierwszy raz), kontr w końcówce i braku powrotów nie wliczam, bo się musieliśmy odkryć.
Jedynym srogim minusem jest obecność Isli na murawie, kompletnie nie rozumiem po co Allegri wpuścił tego przebierańca na boisko. Nie dość, że wyglądał na mocno otyłego, to jeszcze zepsuł jakieś 95% piłek (przy 3:0 dla Juventusu pewnie bym się tylko uśmiechnął z politowaniem dla jego umiejętności, ale w końcówce przy 0:1 było to frustrujące). Już wolałbym jakiegoś Zazę, pomimo domniemanej niechęci Allegriego do niego i może by się od niego odbiła jakimś cudem. Mam nadzieję, że to było pożegnanie Chilijczyka z Juve.
Dla wszystkich płaczących i trzepiących porami - mistrzostwo i tak wygramy, z jednego prostego względu - inni w tej lidze są zbyt głupi by je wygrać.
Według mnie nie ma powodu do siania niepotrzebnego pesymizu, a takie mecze jak ten wczorajszy się zdarzają. Nadal mamy inicjatywę, nadal utrzymujemy się na połowie rywala przez sporą część meczu i momentami jest pomysł, brakuje jedynie tego czegoś 'ekstra' co miało Juve w zeszłym sezonie. Mamy praktycznie nowy zespół w ofensywie, pamiętam początki Juventusu 11/12, też brakowało momentami wyrachowania i cynizmu pod bramką (z Turynu remisy wywoziły Bolonie, Chieva i Sieny), ale to przyszło z czasem.
Nie mieliśmy szczęścia pod bramką Karnezisa, Mandzukic zagrał solidne zawody za wyjątkiem wykańczania sytuacji (jedną głowę powinien spokojnie wsadzić, o akcji gdy piłka mu się zaplątała między nogami nie wspominam), trochę szukaliśmy kwadratowych jaj na tym boisku, chcąc wejść z piłką do bramki, a czasami wystarczyło szybciej strzelić (Pogba gdy się zakiwał mogąc oddać strzał). Obrona zagrała na swoim dawnym poziomie, za wyjątkiem krycia Lichtsteinera przy bramce dla Udinese (nie pierwszy raz), kontr w końcówce i braku powrotów nie wliczam, bo się musieliśmy odkryć.
Jedynym srogim minusem jest obecność Isli na murawie, kompletnie nie rozumiem po co Allegri wpuścił tego przebierańca na boisko. Nie dość, że wyglądał na mocno otyłego, to jeszcze zepsuł jakieś 95% piłek (przy 3:0 dla Juventusu pewnie bym się tylko uśmiechnął z politowaniem dla jego umiejętności, ale w końcówce przy 0:1 było to frustrujące). Już wolałbym jakiegoś Zazę, pomimo domniemanej niechęci Allegriego do niego i może by się od niego odbiła jakimś cudem. Mam nadzieję, że to było pożegnanie Chilijczyka z Juve.
Dla wszystkich płaczących i trzepiących porami - mistrzostwo i tak wygramy, z jednego prostego względu - inni w tej lidze są zbyt głupi by je wygrać.
Ostatnio zmieniony 24 sierpnia 2015, 08:30 przez Vincitore, łącznie zmieniany 1 raz.
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7313
- Rejestracja: 08 października 2002
zagrał najlepszy mecz w naszych barwach, jakby miał tak grać w każdym meczu to niech zawsze wybiega w 1 składzie bo Llorente, Mandzukica czy Zazę zjadałby na śniadanie, jedyne ale po tym meczu to jego notoryczne schodzenie do linii ale być może Maxio tak kazał...Sila Spokoju pisze:Coman zagrał słabo
ledwo dwa mecze a już ślepi odzyskują wzrok?Gajowy Marucha pisze:Martwi troche skuteczność Mandzukicia, w finale z Lazio spartolił 100% okazje i dzisiaj zachował sie niewiele lepiej (nie trafił w piłkę przed samą bramką!)
rozpocząć 532 przy tylu kontuzjach to nie grzech ale utrzymywać to ustawienie gdy się przegrywa to już kryminał chociaż po zejściu Pereyry i wejściu Llorente(!) ciężko powiedzieć jakim graliśmy ustawieniem oraz jakby był zamysł taktyczny takiego posunięcia... pewnie gra na wrzutki ale zdaje się, że Pereyra to właśnie jeden z tych, którzy potrafią najłatwiej dojść do dogodnych pozycji na dośrodkowanie... no i ten Isla - gość mentalnie przegrywa każdy mecz, tak obsrany nie był nawet żaden młokos z Primki, który wchodził na końcówkę w jakimś meczu od 1979 roku, nie warto go trzymać choćbyśmy musieli dopłacać do tego interesu (chociaż wierzyłem, że po QPR i CA się ogarnął)Yaro417 pisze:Za tą porażkę obwiniam z całą stanowczością Maxa.....po kiego grzyba grał 3:5:2?
nie wiem skąd wy to bierzecie na prawdę - nie było źle, 2-0, 3-0... nie stworzyliśmy sobie żadnej dogodnej sytuacji, to oni mieli tę najlepszą w tym meczu i dlatego wygrali, nie strzelili fartem ale właśnie jeśli nam wpadłby gol to byłby fartowny... może trochę przekolorowałem ale poza sytuacją Pogby gdzie nie oddał nawet strzału bo nie wyszedł mu zwód i zamieszaniu na 5 metrze pod koniec meczu serce nie zabiło wczoraj mocnej ani razu, ich bramkarz owszem obronił 2-3 groźne strzały ale to przecież normalne - od tego są bramkarze, nie wyjął przecież nie wiadomo czego a jedynie zwykłe strzały, które mogły wpaść ale wcale nie musiały a i być może nawet nie powinnyTobor pisze:zanim Udine strzeliło to powinno być 2,3-0
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- fazzi
- Juventino
- Rejestracja: 16 maja 2006
- Posty: 2769
- Rejestracja: 16 maja 2006
Nie wiem czy już w niej nei jesteśmyVincitore pisze:Nie czytałem poprzednich stron, bo chciałem oszczędzić sobie paniki, że przegraliśmy już scudetto, za tydzień znajdziemy się w strefie spadkowej itd.
Albo z TevezemVincitore pisze: Mamy praktycznie nowy zespół w ofensywie, pamiętam początki Juventusu 11/12, też brakowało momentami wyrachowania i cynizmu pod bramką (z Turynu remisy wywoziły Bolonie, Chieva i Sieny), ale to przyszło z czasem.
A co do meczu to mieliśmy pecha, bo spokojnie mogliśmy im wcisnąć z 2 bramki. Oni z jednej okazji od razu gol. Pozatym, naszym mózgiem w środku był Padoin Wrócą kontuzjowani i będziemy spokojnie zmierzać po 5 scudetto ( choć nie powiem, skład Interu jest całkiem ciekawy, a i Roma zapewne będzie walczyć ).
Pavel Nedved pisze:"Juve ponownie jest nieprzyjemne? Mam nadzieję, nie interesuje mnie bycie miłym, tylko zwycięskim"
- Vincitore
- Juventino
- Rejestracja: 25 września 2004
- Posty: 5255
- Rejestracja: 25 września 2004
Nie ma co dywagować, bo dokładnej daty i tak nie sprecyzujemy, ale imo gdzieś tak od wygranej 0:5 z Fiorentiną skończyło się potworne frajerzenie pod bramką rywala Sezon 12/13 już przejechaliśmy bez większych wpadek z ogórami wyłączając niewyjaśnioną do dzisiaj sprawę porażki z grającą w 10-tkę Sampdorią na JS - notabene nasza ostatnia ligowa porażka w Turynie do wczoraj od 2,5 roku...fazzi pisze:Albo z TevezemVincitore pisze: Mamy praktycznie nowy zespół w ofensywie, pamiętam początki Juventusu 11/12, też brakowało momentami wyrachowania i cynizmu pod bramką (z Turynu remisy wywoziły Bolonie, Chieva i Sieny), ale to przyszło z czasem.
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 10783
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Naszym mózgiem w środku wczoraj głównie był Pogba. Grafiki temu przeczą, ale ustawienie na boisku jasno pokazywało, że to Francuz często był centralnym pomocnikiem, do którego piłka trafiała od obrońców. Pogba musi nauczyć się, że bycie liderem nie jest tożsame z byciem celebrytą. Na razie chce on przewodzić drużynie popisując się głupawymi trickami, ale tak się nie da.fazzi pisze:Pozatym, naszym mózgiem w środku był Padoin
Odważne stwierdzenie. Oby nasi nie wychodzili z podobnego założenia :doh:Vincitore pisze:Dla wszystkich płaczących i trzepiących porami - mistrzostwo i tak wygramy, z jednego prostego względu - inni w tej lidze są zbyt głupi by je wygrać.
- Yaro417
- Juventino
- Rejestracja: 26 sierpnia 2010
- Posty: 837
- Rejestracja: 26 sierpnia 2010
Generalnie nie ma co narzekać.....wiadomo drużyna w przebudowie i potrzeba trochę czasu na zgranie. Zastanawiające jest tylko to, dlaczego Lorek i Isla wyszli w tym meczu na murawę - chcemy przekonać cały piłkarski świat, że są to tuzy piłkarskie i warto ich kupić przed zamknięciem okienka transferowego bo innego wytłumaczenia na chwilę obecną nie widzę :doh:
Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce :flagajuve:
Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce :flagajuve:
- Alexinhio-10
- Juventino
- Rejestracja: 16 września 2009
- Posty: 2935
- Rejestracja: 16 września 2009
Potrzeba zawodnika który co nieco poukłada w środku i weźmie ciężar gry na siebie (Eriksen, Isco, Moutinho). Chyba że Max przejdzie z racji zakupu Cuadrado i np. Draxlera na 433. Tak teraz myślę, że w drugiej linii na próżno szukać zawodnika, który potrafi posłać dobrą prostopadła piłę Nie chce już skreślać Mandzu, ale od początku byłem troszkę sceptycznie nastawiony do niego. Gość 29lat środkowy napastnik i w sezonie ligowym nigdy nie osiągnął min. 20 goli. Zobaczymy ile zajmie chłopakom zgranie. Ze sprzedażą Pogby za dobrą kasę w przyszłym roku może być problem jeśli się nie ogarnie.
- evilboy
- Juventino
- Rejestracja: 30 kwietnia 2006
- Posty: 1005
- Rejestracja: 30 kwietnia 2006
W tym meczu Allegri zaskoczył chyba wszystkim czym mógł i to nie tylko kibiców. Jak było widać na boisku - także własnych piłkarzy.
Pierwsze sprawa: 3-5-2. Po co? Ja rozumiem, że była bieda w pomocy, ale chyba już lepiej było zagrać 4-3-1-2 i wpuścić na boisko świetnie spisującego się ostatnimi czasy Sturaro niż stawiać Padoina na regiście. Zresztą Simone żadnego registy w tym meczu nie grał... Druga sprawa: Zmiany. Na boisku nie szło, trzeba było wzmocnić ofensywę. Co robi Allegri? Wstawia drętwego Llorente i Islę, który nie zagrał nawet jednego meczu w preseasonie. WTF? Zgodnie z przewidywaniami, ani Llorente ani Isla w nie podnieśli jakości w araku. Trzecia sprawa: Pogba bijący rzuty rożne. To już chyba największy absurd tego meczu. Z jego warunkami fizycznymi i umiejętnością gry głową powinien stać gdzieś w środku pola karnego, a nie kopać się po czole w narożniku.
Postawa Pogby to swoją drogą temat na osobny akapit, bo Paul był chyba najsłabszym zawodnikiem tego spotkania. Nie pokazał kompletnie nic - ani dryblingu, ani błyskotliwych podań, ani strzałów, a stałe fragmenty w jego wykonaniu to była kompletna klapa.
No nic, to dopiero pierwszy mecz i pewnie wrażenia byłyby zupełnie inne, gdyby Padoinowi albo Mandzukiciowi udało się szczęśliwie wkulać piłkę do bramki przeciwnika. Gorycz porażki o tyle duża, że był to pierwszy mecz w sezonie, ale przede wszystkim kolejna porażka na Juventus Stadium.
Pierwsze sprawa: 3-5-2. Po co? Ja rozumiem, że była bieda w pomocy, ale chyba już lepiej było zagrać 4-3-1-2 i wpuścić na boisko świetnie spisującego się ostatnimi czasy Sturaro niż stawiać Padoina na regiście. Zresztą Simone żadnego registy w tym meczu nie grał... Druga sprawa: Zmiany. Na boisku nie szło, trzeba było wzmocnić ofensywę. Co robi Allegri? Wstawia drętwego Llorente i Islę, który nie zagrał nawet jednego meczu w preseasonie. WTF? Zgodnie z przewidywaniami, ani Llorente ani Isla w nie podnieśli jakości w araku. Trzecia sprawa: Pogba bijący rzuty rożne. To już chyba największy absurd tego meczu. Z jego warunkami fizycznymi i umiejętnością gry głową powinien stać gdzieś w środku pola karnego, a nie kopać się po czole w narożniku.
Postawa Pogby to swoją drogą temat na osobny akapit, bo Paul był chyba najsłabszym zawodnikiem tego spotkania. Nie pokazał kompletnie nic - ani dryblingu, ani błyskotliwych podań, ani strzałów, a stałe fragmenty w jego wykonaniu to była kompletna klapa.
No nic, to dopiero pierwszy mecz i pewnie wrażenia byłyby zupełnie inne, gdyby Padoinowi albo Mandzukiciowi udało się szczęśliwie wkulać piłkę do bramki przeciwnika. Gorycz porażki o tyle duża, że był to pierwszy mecz w sezonie, ale przede wszystkim kolejna porażka na Juventus Stadium.
"Un cavaliere non lascia mai una signora."
Alex Del Piero
Alex Del Piero
- Dziku1897
- Juventino
- Rejestracja: 02 stycznia 2013
- Posty: 147
- Rejestracja: 02 stycznia 2013
Chodziło mi o to, że skoro dwa razy nam się to udało to czemu ma się nie udać trzeci raz?LordJuve pisze:Rzeczywiście, te liczby wskazują jednoznacznie, że mamy ogromną szansę na końcowy sukces.Dziku1897 pisze:W 76% przypadków po tytuł sięgał ten, kto wygrał swój mecz w pierwszej kolejce, w 18% późniejszy triumfator na start remisował.
Także tego, nie ma co płakać chyba
Całe szczęście w piłce, podobno, statystyki nie grają.