Serie A (15): Roma 1-1 JUVENTUS [DPL na meczu!]
- Pan Mietek
- Juventino
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
- Posty: 3897
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
No i kolejny. Może trochę zluzujcie bo jak remis z Romą traktujecie jako porażkę to najwyraźniej macie oczekiwania jakbyśmy byli Barceloną.Castiel pisze:Ten remis to dla nas porażka. Totalna porażka. Moim zdaniem to wszystko poszło nie tak. Uważam, że ten mecz zawalili nam skrzydłowi. Takie błędy jak te Vidala to pikuś. Było tyle okazji do gola, że gdyby nawet wykorzystali ich nie wiem...20% to i tak Juve by wygrało różnicą 1-2 goli. Atak dał ciała i to całkowicie. Conte zamiast Quaga powinien wpuścić Alexa. Estiego zdjąć w przerwie i wpuścić Elie, a zamiast Pepe szybkiego Krasicia na zmęczonych Heinze i jakiegoś kołka na boku.
Cholera, no straszne! Mamy 6 remisów! No lepiej by było gdyby zamiast tych 6 remisów były np. 3 remisy i 3 porażki bo te 6 strasznie kuje w oczy. Jak na razie mamy 8 zwycięstw i tylko Udinese ma ich więcej także zastanów się na przyszłość co piszesz. No chyba, że pierwsze miejsce w tabeli to wg ciebie za mało :lol:WojtinhoFCJ pisze:Remis dla Juve to porażka. Ja wiem że się odbudowujemy ale do cholery mamy 6 remisów na 14 meczów :!: Jak tak dalej pójdzie to skończymy sezon z 15 remisami
- mambooocha
- Juventino
- Rejestracja: 04 grudnia 2006
- Posty: 135
- Rejestracja: 04 grudnia 2006
ja się zgadzam z Castielem, nie możemy być minimalistami i zadowalać się z remisem z rezerwami Romy, bo przy naszej normalnej dyscopozycji ten mecz był w 100% do wygrania. Rzymianie nie pokazali nic ciekawego, było bardzo mało jakości w ich grze... a my się dostosowaliśmy do ich poziomu. Ktoś wcześniej napisał, że te kontuzji i kartki u gospodarzy spowodowały, że podeszliśmy za luźno do tego meczu. A nie wiem, czy to nie podziałało w drugą stronę. Wytworzyła się presja, że musimy wygrać to spotkanie (+ podświadomość, że można odskoczyć Milanowi na cztery oczka) Momentami rzeczywiście wyglądało to tak, jakby presja spętała nogi niektórym piłkarzom, bo tyle strat i niecelnych podań, które mieliśmy wczoraj to nie było łącznie pewnie w pięciu ostatnich meczach.Mietson pisze:No i kolejny. Może trochę zluzujcie bo jak remis z Romą traktujecie jako porażkę to najwyraźniej macie oczekiwania jakbyśmy byli Barceloną.Castiel pisze:Ten remis to dla nas porażka. Totalna porażka. Moim zdaniem to wszystko poszło nie tak. Uważam, że ten mecz zawalili nam skrzydłowi. Takie błędy jak te Vidala to pikuś. Było tyle okazji do gola, że gdyby nawet wykorzystali ich nie wiem...20% to i tak Juve by wygrało różnicą 1-2 goli. Atak dał ciała i to całkowicie. Conte zamiast Quaga powinien wpuścić Alexa. Estiego zdjąć w przerwie i wpuścić Elie, a zamiast Pepe szybkiego Krasicia na zmęczonych Heinze i jakiegoś kołka na boku.
wiadomo, każdy mecz trzeba wygrywać, ale wolałbym grać swoje mecze przed Milanem. na pewno brak takiej minimalnej dodatkowej presji by nam to nie zaszkodził
fino alla fine FORZA JUVENTUS!
- Castiel
- Juventino
- Rejestracja: 24 maja 2010
- Posty: 3182
- Rejestracja: 24 maja 2010
Tu nie o to chodzi. Ja w tym meczu wyraźnie widziałem zmęczenie i walenie głową w mur jak z Cesena. Tylko tym razem nam się nie fartnęło. Widać było w nich zmęczenie. Na Novare muszą wyjść jacyś rezerwowi bo gdy taki pierwszy skład zagra z Udinese to zginiemy tam śmiercią męczenników, a ja już zdążyłem zakwalifikować Udinese jako drużynę z którą nie przegramy. Generalnie to zakładam tylko Milan i Napoli.Mietson pisze:No i kolejny. Może trochę zluzujcie bo jak remis z Romą traktujecie jako porażkę to najwyraźniej macie oczek
- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 6351
- Rejestracja: 13 października 2002
Nie oglądałem, nadrobię dopiero w piątek. Ale trochę głupio nie wygrać z tak porozbijaną Romą. Co do błędu Vidala - moim zdaniem to błąd w komunikacji i to błąd raczej Buffona. Włoch powinien krzyknąć "moja" i wziąć się za tę piłkę... Niemniej jednak - ciężko mieć do nich pretensje, bo Buffon wyciągnął karnego, a Vidal - tak to przynajmniej wyglądało na skrócie - starał się ciągnąć naszą grę. Matri ma chyba sporą zniżkę formy, skoro tak tu na niego narzekacie... Już z Napoli i Lazio grał nieciekawie.
:shock:Gotti pisze:Pirlo to jednak wolnych nie umie wykonywać(co z tego, że kilka razy w karierze strzelił).
Różnie, kiedyś gdzieś to liczyłem, wychodziło chyba po połowie.Buri pisze:FabioQ grał w Udine albo Napoli na szpicy? czy raczej jako cofniety napastnik. Jakoś nie potrafi się odnaleźć ostatnio.. ten mecz to pokazał.
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 4585
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Ja też uważam że nie można się zadowolić tym remisem, ale z nieco innego względu. To, że do tej pory jesteśmy liderem, a naszym celem na ten sezon jest "zaledwie" TOP 3 nie powinno nas zmylić. Prawda jest taka, że do tej pory szczęście się do Antka uśmiecha. Przełożenie pierwszego meczu z Udinese, gra z Milanem czy Interem kiedy te zespoły były w dołku, praktycznie brak kontuzji i zmęczenia, dość fartowne wyrównanie w Neapolu... Ale niestety trzeba mieć świadomość że karta może i najpewniej wkrótce się odwróci. Lepiej żeby nie doszło do takiej sytuacji że nie załapiemy się do LM i zaczniemy się w czerwcu zastanawianie kiedy myśmy zaprzepaścili szansę na awans? Jak przegraliśmy z Milanem w lutym? Nie, wtedy rywal po prostu był lepszy. Jak Lazio ograło nas w maju? Wtedy mieliśmy taki szpital, że i tak dobrze że dostaliśmy tylko dwa gole. Jak zremisowaliśmy Ceseną w kwietniu? Ale co można było poradzić że mieliśmy dwa słupki, poprzeczkę, a rywal wbił nam gola po szczęśliwym rykoszecie? A zgubione punkty z Chievo w marcu? Co mogliśmy poradzić że sędzia nie uznał nam dwóch prawidłowo zdobytych goli. I tak dojdziemy do wniosku, że tę Ligę Mistrzów przegraliśmy wtedy, jak wszystko układało się po naszej myśli, a my i tak gubiliśmy punkty i niespecjalnie się tym przejmowaliśmy, bo byliśmy na szczycie. Obym nie wykrakał.mambooocha pisze: ja się zgadzam z Castielem, nie możemy być minimalistami i zadowalać się z remisem z rezerwami Romy, bo przy naszej normalnej dyscopozycji ten mecz był w 100% do wygrania. Rzymianie nie pokazali nic ciekawego, było bardzo mało jakości w ich grze... a my się dostosowaliśmy do ich poziomu. Ktoś wcześniej napisał, że te kontuzji i kartki u gospodarzy spowodowały, że podeszliśmy za luźno do tego meczu. A nie wiem, czy to nie podziałało w drugą stronę. Wytworzyła się presja, że musimy wygrać to spotkanie (+ podświadomość, że można odskoczyć Milanowi na cztery oczka) Momentami rzeczywiście wyglądało to tak, jakby presja spętała nogi niektórym piłkarzom, bo tyle strat i niecelnych podań, które mieliśmy wczoraj to nie było łącznie pewnie w pięciu ostatnich meczach.
wiadomo, każdy mecz trzeba wygrywać, ale wolałbym grać swoje mecze przed Milanem. na pewno brak takiej minimalnej dodatkowej presji by nam to nie zaszkodził
- Dragon
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 23 marca 2003
- Posty: 8860
- Rejestracja: 23 marca 2003
Jestem zawiedziony jak wszyscy. Czułem, że tak się stanie. Od lat jestesmy solidarni z rywalami co stracą dla nas pkt. Wielkie niedosyt. Nie wiem co się z chłopakami stało. Słabszej romy już nigdy nie dostaniemy...w poprzednich latach, nawet bez formy spokojnie ich ogrywaliśmy...Stracone 2 pkt.
Mecz ułożył się fatalnie... Co Vidal wyprawiał? :shock: Gol jak samobój i jeszcze karny...Dobrze, że z Novarą odpocznie. Roma nas zajechała amibcją, Pirlo słabo tak jak i Marchiso. Pepe? Szkoda gadać. Zupełnie nie wyszedł nam mecz. Brawo dla Buffona. Czego Fabio tego nie strzelił....
Zablokował nam się jedyny bramkostrzelny napastnik
straszny ścisk w tabeli, prowadzimy już tylko bramkami...trzeba spiąć poślady na niedzielę, a środa pokaże w jakim miejscu jesteśmy na chwilę obecną.
Pozytywy, to wspomniana już passa bez porażki i bądź co bądź lider.
Brawa dla naszych kibiców
Mecz ułożył się fatalnie... Co Vidal wyprawiał? :shock: Gol jak samobój i jeszcze karny...Dobrze, że z Novarą odpocznie. Roma nas zajechała amibcją, Pirlo słabo tak jak i Marchiso. Pepe? Szkoda gadać. Zupełnie nie wyszedł nam mecz. Brawo dla Buffona. Czego Fabio tego nie strzelił....
Zablokował nam się jedyny bramkostrzelny napastnik
straszny ścisk w tabeli, prowadzimy już tylko bramkami...trzeba spiąć poślady na niedzielę, a środa pokaże w jakim miejscu jesteśmy na chwilę obecną.
Pozytywy, to wspomniana już passa bez porażki i bądź co bądź lider.
Brawa dla naszych kibiców
- Ultras
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 2215
- Rejestracja: 03 listopada 2003
Bez pomocy meczu się nie wygra. Wczoraj to się potwierdziło. Mam nadzieję, że słabsza forma naszej drugiej linii to tylko wypadek przy pracy bo wyglądało to tragicznie.
W każdej innej sytuacji remis na Olimpico z romą uznałbym za dobry rezultat. Niestety po wczorajszym meczu czuje się bardziej jak przegrany.
W każdej innej sytuacji remis na Olimpico z romą uznałbym za dobry rezultat. Niestety po wczorajszym meczu czuje się bardziej jak przegrany.
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 10783
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Podstawy piłki nożnej - lekcja druga:Ouh_yeah pisze:Podstawy piłki nożnej - lekcja pierwsza:
Zawodnik stoi przy słupku po to, żeby wybić piłkę lecącą w kierunku tego słupka.
Koniec lekcji pierwszej.
Bramkarz jest głównym zawodnikiem broniącym dostępu do bramki, jego obowiązkiem jest kontrolowanie lotu piłki w każdej sytuacji a nieoglądanie się na innych, szczególnie w sytuacji, kiedy sam może do futbolówki zdążyć.
Koniec lekcji drugiej
Wiesz Mietek, jednak ludzi trochę boli, że potrafiliśmy z mocniejszymi, a nie podołaliśmy, co by nie mówić, rezerwom Romy. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ja również osobiście czuję się mocno rozczarowany, ale żeby nie było, nie rozpaczam z powodu remisu.Mietson pisze:Może trochę zluzujcie bo jak remis z Romą traktujecie jako porażkę to najwyraźniej macie oczekiwania jakbyśmy byli Barceloną
- ewerthon
- Juventino
- Rejestracja: 03 marca 2008
- Posty: 4280
- Rejestracja: 03 marca 2008
Idąc tym tokiem rozumowania należy przypomnieć sobie chociażby zeszłoroczne Napoli i ich fartowne zwycięstwa w końcówkach. Mało ich było? Szczęście sprzyja lepszym i Juventus zasługuję na obecne miejsce w tabeli, bo w Serie gra najrówniej. Główni rywale do zajęcia miejsca w TOP3 będą grać na wiosnę w europejskich pucharach, Juve natomiast nie. Choć niewątpliwie jakieś wzmocnienia by się przydały, ich przecież nigdy za wiele.zahor pisze: Prawda jest taka, że do tej pory szczęście się do Antka uśmiecha. Przełożenie pierwszego meczu z Udinese, gra z Milanem czy Interem kiedy te zespoły były w dołku, praktycznie brak kontuzji i zmęczenia, dość fartowne wyrównanie w Neapolu... Ale niestety trzeba mieć świadomość że karta może i najpewniej wkrótce się odwróci. Lepiej żeby nie doszło do takiej sytuacji że nie załapiemy się do LM i zaczniemy się w czerwcu zastanawianie kiedy myśmy zaprzepaścili szansę na awans? Jak przegraliśmy z Milanem w lutym? Nie, wtedy rywal po prostu był lepszy. Jak Lazio ograło nas w maju? Wtedy mieliśmy taki szpital, że i tak dobrze że dostaliśmy tylko dwa gole. Jak zremisowaliśmy Ceseną w kwietniu? Ale co można było poradzić że mieliśmy dwa słupki, poprzeczkę, a rywal wbił nam gola po szczęśliwym rykoszecie? A zgubione punkty z Chievo w marcu? Co mogliśmy poradzić że sędzia nie uznał nam dwóch prawidłowo zdobytych goli. I tak dojdziemy do wniosku, że tę Ligę Mistrzów przegraliśmy wtedy, jak wszystko układało się po naszej myśli, a my i tak gubiliśmy punkty i niespecjalnie się tym przejmowaliśmy, bo byliśmy na szczycie. Obym nie wykrakał.
Zresztą, chyba niepotrzebny ten mój wywód. Dla kogoś kto wszystko widzi w ciemnych barwach każdy argument będzie za słaby. Ludziom którzy chcą mieć mniej zmarszczek i być częściej uśmiechnięci, zdecydowanie nie polecam czytania postów zahora, mimo iż zwykle piszę z sensem.
[quote=pumex latem 2019 o Lukaku]
Jestem przekonany, że Belg okaże się flopem, biorąc pod uwagę absurdalnie dużą kwotę, którą trzeba za niego zapłacić [...]Nawet za połowę tej kwoty niechętnie widziałbym tego drewniaka u nas.
Jestem przekonany, że Belg okaże się flopem, biorąc pod uwagę absurdalnie dużą kwotę, którą trzeba za niego zapłacić [...]Nawet za połowę tej kwoty niechętnie widziałbym tego drewniaka u nas.
- strong return
- Juventino
- Rejestracja: 14 lipca 2008
- Posty: 1510
- Rejestracja: 14 lipca 2008
Tak jak z Mietsonem często się nie zgadzam w ocenie Marotty, tak teraz się zgadzam. To jest "żywa piłka" i na tym to polega, że Inter w poprzednim sezonie przegrał z równie beznadziejnym Juventusem, poległ też wcześniej Milan ze zdziesiątkowaną "Starą Damą". Conte akurat jest uparty, trochę twardogłowy, ale minimalistą to on raczej nie jest.
Co do gdybania @zahora z kim to przegramy w maju, to ja powiadam, że wygramy wszystko do końca, bo tak mi się chce i tak mam, pomijam zawartość merytoryczną, bo "wszystko płynie" i nie ma stałych elementów wpływających bezpośrednio lub pośrednio na sukces.
Popatrzmy na nasz skład: bardzo dobry, ale niekompletny środek pomocy, brak rezerw na bokach obrony, nie do końca pewny środkowy obrońca, bezpłciowy Esti(który dostaje bardzo wiele okazji do gry) i Giacc, któremu czasem coś wyjdzie, a także cieniujący Krasic. Podstawowy napastnik to rezerwowy w kadrze i często wspomaga go Pepe, którego mieliśmy oddać.
Tak, więc faworytem do zdobycia mistrzostwa jest Milan, ale niektóre transfery nam wypaliły, więc optymalny skład może nam zapewnić wejście do LM. Napoli na dwóch frontach nie daje rady, Udinese trzyma się, lecz nie sądzę by tak było do końca. Przy Lazio jeśli chodzi o skład nie mamy się akurat czego wstydzić.
O kryzysie będzie można mówić jak po słaby meczu stracimy punkty z Novarą i nie wygramy z Udine. Choć przed nami jeszcze daleka droga do odbudowy i to jest akurat fakt. Poza tym ok, nie graliśmy wczoraj za dobrze, to było jedno ze słabszych spotkań w sezonie, a i tak przeprowadziliśmy więcej składnych akcji niż w jakichś 60-70% meczów z udziałem Del Neriego na ławce-i to warto odnotować, mimo że teraz mamy lepszych piłkarzy. Nie mówiąc już o takich potyczkach jak z Ceseną, którą powinniśmy rozwalić, czy Milanem i Interem z tego sezonu-mam na myśli grę, a nie rozwalanie. Jednakowoż Milan tego dnia zasługiwał na "dotkliwsze rozpykanie".
Co do gdybania @zahora z kim to przegramy w maju, to ja powiadam, że wygramy wszystko do końca, bo tak mi się chce i tak mam, pomijam zawartość merytoryczną, bo "wszystko płynie" i nie ma stałych elementów wpływających bezpośrednio lub pośrednio na sukces.
Popatrzmy na nasz skład: bardzo dobry, ale niekompletny środek pomocy, brak rezerw na bokach obrony, nie do końca pewny środkowy obrońca, bezpłciowy Esti(który dostaje bardzo wiele okazji do gry) i Giacc, któremu czasem coś wyjdzie, a także cieniujący Krasic. Podstawowy napastnik to rezerwowy w kadrze i często wspomaga go Pepe, którego mieliśmy oddać.
Tak, więc faworytem do zdobycia mistrzostwa jest Milan, ale niektóre transfery nam wypaliły, więc optymalny skład może nam zapewnić wejście do LM. Napoli na dwóch frontach nie daje rady, Udinese trzyma się, lecz nie sądzę by tak było do końca. Przy Lazio jeśli chodzi o skład nie mamy się akurat czego wstydzić.
O kryzysie będzie można mówić jak po słaby meczu stracimy punkty z Novarą i nie wygramy z Udine. Choć przed nami jeszcze daleka droga do odbudowy i to jest akurat fakt. Poza tym ok, nie graliśmy wczoraj za dobrze, to było jedno ze słabszych spotkań w sezonie, a i tak przeprowadziliśmy więcej składnych akcji niż w jakichś 60-70% meczów z udziałem Del Neriego na ławce-i to warto odnotować, mimo że teraz mamy lepszych piłkarzy. Nie mówiąc już o takich potyczkach jak z Ceseną, którą powinniśmy rozwalić, czy Milanem i Interem z tego sezonu-mam na myśli grę, a nie rozwalanie. Jednakowoż Milan tego dnia zasługiwał na "dotkliwsze rozpykanie".
Ostatnio zmieniony 13 grudnia 2011, 20:27 przez strong return, łącznie zmieniany 3 razy.
Dzięki Beppe za Teveza!
I believe in Fernando GoLLente!
I believe in Fernando GoLLente!
- wojczech7
- Juventino
- Rejestracja: 16 kwietnia 2008
- Posty: 2195
- Rejestracja: 16 kwietnia 2008
Smutnym musisz być człowiekiem, drogi zahorze. Zawsze widzisz szklankę do połowy pustą? Czytając każdą kolejną Twoją wypowiedź odnoszę wrażenie, że chyba chciałbyś, aby ten sezon okazał się niewypałem. Mógłbyś wówczas triumfalnie napisać "a nie mówiłem?", hm?
Ludzie, szkoda tych dwóch punktów, ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Liga włoska dawno nie była tak wyrównana, a Juventus po kilku ładnych kolejkach jest niepokonany i lideruje. Jasne, fajnie byłoby wszystko wygrywać, ale tak się zwyczajnie nie da.
Najciekawsze jest to, że zwycięstwa też co poniektórym "nie pasują", bo Parma jest cienka, Inter jest w dołku, Milan był bez formy, a z Lazio przecież musieliśmy wygrać... :roll:
Ludzie, szkoda tych dwóch punktów, ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Liga włoska dawno nie była tak wyrównana, a Juventus po kilku ładnych kolejkach jest niepokonany i lideruje. Jasne, fajnie byłoby wszystko wygrywać, ale tak się zwyczajnie nie da.
Najciekawsze jest to, że zwycięstwa też co poniektórym "nie pasują", bo Parma jest cienka, Inter jest w dołku, Milan był bez formy, a z Lazio przecież musieliśmy wygrać... :roll:
"Błogosławiony, kto nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa."
- Pan Mietek
- Juventino
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
- Posty: 3897
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
zahor zakładasz, że z Romą punktów stracić nie powinniśmy. Więc z drugiej strony, możemy założyć, że remis z dużo mocniejszym Lazio byłby zadowalający ale skoro wygraliśmy to niweluje "stratę" z Romą. Tak samo, Milan to nie są pewne 3 punkty a jednak je zdobyliśmy. Tak kalkulując możemy dojść do różnych wniosków. Każdy zawali czasem coś jak Vidal i przez to mamy potem zwalony mecz. Czasem pół składu akurat ma taki sobie dzień i wtedy jest słabo. Ale to nie są tylko problemy Juventusu. A ja tylko przypomnę - póki co to tracimy mniej niż CAŁA reszta ligi. A mamy za sobą obydwa wyjazdy do Rzymu, raz na San Siro a także baaaaardzo trudny mecz w Napoli także nie jest powiedziane, że druga runda nie będzie lepsza od jesiennej. Szczególnie, że "klasyczne" problemy Juventusu już się nas nie imają.
Ja też jestem nieco zawiedziony ale to pieprzenie "remis jak porażka" to jest bzdura kompletna! Bolonia czy Genoa na własnym boisku - to jest remis jak porażka a remis z Romą to wynik co najmniej na kategorię "ujdzie".pumex pisze:Wiesz Mietek, jednak ludzi trochę boli, że potrafiliśmy z mocniejszymi, a nie podołaliśmy, co by nie mówić, rezerwom Romy. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ja również osobiście czuję się mocno rozczarowany, ale żeby nie było, nie rozpaczam z powodu remisu.Mietson pisze:Może trochę zluzujcie bo jak remis z Romą traktujecie jako porażkę to najwyraźniej macie oczekiwania jakbyśmy byli Barceloną
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
Myślę, że rozczarowanie po remisie z Romą bierze się głównie stąd, że chociaż nikt nie chce tego mówić głośno, to jednak chyba każdemu z nas przeszło przez głowę zakazane słowo - scudetto. Trudno się dziwić, bo każdy kibic Juve jest mocno wyposzczony brakiem sukcesów, a dwa poprzednie fatalne sezony dodatkowo wzmogły apetyt. Dlatego, kiedy okoliczności nam sprzyjają, bo Napoli nie potrafi pogodzić gry na dwóch frontach, Inter jest w kryzysie, a Roma w budowie to jedynym poważnym rywalem do tytułu jest Milan. Z kolei my jesteśmy w uprzywilejowanej w pewien sposób sytuacji, bo nie gramy w europejskich pucharach i nie odczuwamy braków w składzie. Jednak jak spojrzeć na całą sytuację z perspektywy wyjściowego celu, czyli miejsca w pierwszej trójce to nasze położenie jest bardzo dobre.
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 4585
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Mylisz pewne pojęcia - jeżeli zespół strzela gola w samej końcówce jeden raz, to można faktycznie założyć że to fart. Ale jeżeli w co drugim spotkaniu w ostatnich minutach ratuje punkty, to można się zacząć zastanawiać czy za tym nie stoi coś więcej - lepsze przygotowanie fizyczne, dobre zmiany, większa determinacja. Jednym słowem - to że te gole w końcówkach częściej strzelają niż tracą może nie być czysto losowe, a czymś uwarunkowane.ewerthon pisze: Idąc tym tokiem rozumowania należy przypomnieć sobie chociażby zeszłoroczne Napoli i ich fartowne zwycięstwa w końcówkach. Mało ich było? Szczęście sprzyja lepszym i Juventus zasługuję na obecne miejsce w tabeli, bo w Serie gra najrówniej. Główni rywale do zajęcia miejsca w TOP3 będą grać na wiosnę w europejskich pucharach, Juve natomiast nie. Choć niewątpliwie jakieś wzmocnienia by się przydały, ich przecież nigdy za wiele.
Zresztą, chyba niepotrzebny ten mój wywód. Dla kogoś kto wszystko widzi w ciemnych barwach każdy argument będzie za słaby. Ludziom którzy chcą mieć mniej zmarszczek i być częściej uśmiechnięci, zdecydowanie nie polecam czytania postów zahora, mimo iż zwykle piszę z sensem.
Natomiast ja mówię o czynnikach bardziej losowych - każdy piłkarz, czy lepszy, czy gorszy, miewa słabsze i lepsze okresy - czy kryzys wypadnie mu akurat w listopadzie czy w marcu to chyba kwestia przypadku. Kontuzje tak samo - jasne że można je w pewnym stopniu ograniczyć (albo wręcz przeciwnie - jak to było ostatnimi laty) ale będę bardzo zdziwiony jeżeli do końca sezonu cały nasz skład pozostanie w zdrowiu takim, jak do tej pory. Obawiam się że jednak coś tam kiedyś się komuś stanie. Ja nie widzę wszystkiego w czarnych barwach, wbrew temu co Ci się wydaje - ja tylko twierdzę że do tej pory nałożyły się na nas wszystkie możliwe pozytywne okoliczności. Jako że praktyka pokazuje, że w zasadzie nigdy nie utrzymują się one przez cały sezon, jest bardzo duże prawdopodobieństwo że średniej 2,15 punkta na mecz nie utrzymamy i trzeba teraz narobić jak najwięcej zapasu. Mam tylko nadzieję, że niekorzystniejsze okoliczności będą nadchodzić jedna po drugiej i nie będzie tak, że nagle połowa zawodników będzie w szpitalu, druga bez formy, my będziemy obijać słupki a rywale strzelać nam gole po karnych z kapelusza.
Nie, jak już pisałem nie jestem pesymistą tylko realistą. I po pierwsze nie chciałbym żeby sezon się nie udał, po drugie nie mógłbym się pochwalić że miałem rację, bo nie napisałem nigdzie z całą stanowczością że się nie uda i będzie znowu siódme miejsce. Dostrzegam co prawda ewentualne zagrożenia, które mogą spowodować że znowu wyjdzie tak jak przez ostatnie dwa lata, ale właśnie - mogą a nie muszą. Zakładając że wszystkie te obawy spełnią się połowicznie, przewiduję że zajmiemy 3,4 miejsce. Za mniej prawdopodobne uważam miejsce drugie i szóste, a za jeszcze mniej - pierwsze i siódme. Jak widzisz, gdybyśmy utrzymali tę siódmą lokatę to mógłbym uchodzić za dokładnie takiego samego eksperta, jak gdybyśmy wygrali scudetto, więc nie mam szczególnych powodów żeby nawet wg. Twoich kryteriów kibicować tej opcji.wojczech7 pisze:Smutnym musisz być człowiekiem, drogi zahorze. Zawsze widzisz szklankę do połowy pustą? Czytając każdą kolejną Twoją wypowiedź odnoszę wrażenie, że chyba chciałbyś, aby ten sezon okazał się niewypałem. Mógłbyś wówczas triumfalnie napisać "a nie mówiłem?", hm?
Dodatkowo powiem że gdybyśmy mieli taki start jak Milan czy Napoli, a większość ludzi tutaj by już wyzywała Antka od ostatnich i pisała o kolejnym straconym sezonie, to ja akurat tryskałbym optymizmem że trzecie miejsce jeszcze jest do odratowania.
No właśnie chyba nie zrozumiałeś co napisałem. Stwierdziłem że póki co faktycznie mamy więcej punktów niż by to było koniecznie wg. planu żeby zająć trzecie miejsce. Ale zauważam że te punkty zdobywaliśmy tak jakby mając wiatr w żagle. Obawiam się takiej sytuacji że jak przyjdzie słabszy okres to zaczniemy tracić punkty tam, gdzie nie powinniśmy i kwestia tego żeby nazbierać ich teraz tyle, żeby na wiosnę tylko kataklizm mógł nam odebrać Ligę Mistrzów.Mietson pisze:zahor zakładasz, że z Romą punktów stracić nie powinniśmy. Więc z drugiej strony, możemy założyć, że remis z dużo mocniejszym Lazio byłby zadowalający ale skoro wygraliśmy to niweluje "stratę" z Romą. Tak samo, Milan to nie są pewne 3 punkty a jednak je zdobyliśmy. Tak kalkulując możemy dojść do różnych wniosków. Każdy zawali czasem coś jak Vidal i przez to mamy potem zwalony mecz. Czasem pół składu akurat ma taki sobie dzień i wtedy jest słabo. Ale to nie są tylko problemy Juventusu. A ja tylko przypomnę - póki co to tracimy mniej niż CAŁA reszta ligi.
Posługując się przykładem zoologicznym - wyobraź sobie że jesteś wiewiórką i chcesz nazbierać orzechów na zimę. Zbierasz we wrześniu, w październiku, cały listopad. W grudniu, ku Twojemu zaskoczeniu, śnieg jeszcze nie pada i cały czas da się zbierać orzechy. Co masz robić, skoro masz ich już bardzo dużo? Ja odpowiadam - zbierać dalej, póki jeszcze się da. Zima prędzej czy później przyjść musi, tego się nie uniknie (chyba nie wierzysz że przez cały sezon nie przegramy żadnego meczu), kwestia taka żeby się zabezpieczyć na wypadek gdyby śnieg miał leżeć do połowy kwietnia - a może przecież być tak, że zima przyjdzie późno, ale za to będzie trzymać długo. Jak pod koniec marca będziesz zdychać z głodu, to będziesz sobie pluć w brodę nie dlatego, że w lutym nie udało Ci się wygrzebać spod warstwy lodu jakiegoś nędznego orzeszka, tylko dlatego że w grudniu jednego nie chciało Ci się wtaszczyć na drzewo bo wydawało Ci się że miałeś ich nadmiar. A jak się zima skończy w lutym? Tym lepiej.
- Pan Mietek
- Juventino
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
- Posty: 3897
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
zahor, uwielbiam te Twoje metafory. Nie masz przypadkiem na nazwisko House?zahor pisze:No właśnie chyba nie zrozumiałeś co napisałem. Stwierdziłem że póki co faktycznie mamy więcej punktów niż by to było koniecznie wg. planu żeby zająć trzecie miejsce. Ale zauważam że te punkty zdobywaliśmy tak jakby mając wiatr w żagle. Obawiam się takiej sytuacji że jak przyjdzie słabszy okres to zaczniemy tracić punkty tam, gdzie nie powinniśmy i kwestia tego żeby nazbierać ich teraz tyle, żeby na wiosnę tylko kataklizm mógł nam odebrać Ligę Mistrzów.
Posługując się przykładem zoologicznym - wyobraź sobie że jesteś wiewiórką i chcesz nazbierać orzechów na zimę. Zbierasz we wrześniu, w październiku, cały listopad. W grudniu, ku Twojemu zaskoczeniu, śnieg jeszcze nie pada i cały czas da się zbierać orzechy. Co masz robić, skoro masz ich już bardzo dużo? Ja odpowiadam - zbierać dalej, póki jeszcze się da. Zima prędzej czy później przyjść musi, tego się nie uniknie (chyba nie wierzysz że przez cały sezon nie przegramy żadnego meczu), kwestia taka żeby się zabezpieczyć na wypadek gdyby śnieg miał leżeć do połowy kwietnia - a może przecież być tak, że zima przyjdzie późno, ale za to będzie trzymać długo. Jak pod koniec marca będziesz zdychać z głodu, to będziesz sobie pluć w brodę nie dlatego, że w lutym nie udało Ci się wygrzebać spod warstwy lodu jakiegoś nędznego orzeszka, tylko dlatego że w grudniu jednego nie chciało Ci się wtaszczyć na drzewo bo wydawało Ci się że miałeś ich nadmiar. A jak się zima skończy w lutym? Tym lepiej.
Ogólnie to mówisz, że tak nam się przyfarciło, że trafialiśmy rywali w dołku itp. ale tak na dobrą sprawę, niejedna inna drużyna może powiedzieć to samo o sobie. Weźmy taki Milan na przykład - w ostatnim meczu karny z pupy; wcześniej Lecce i byłaby porażka gdyby nie Boateng i jego "strzały demona"; Roma z którą grali była w jeszcze gorszej dyspozycji niż wczorajsza.
I wracając do Juve, każdemu się czasem powinie noga i tego nie da się uniknąć. Duża część naszych była w fenomenalnej formie przez dobrych kilka tygodni więc musiał przyjść słabszy występ, w tym przypadku trzech środkowych, Matriego i Pepe. Nam się to zdarzyło wczoraj ale nie ma co rozpaczać. Być może pod koniec sezonu stracimy 2 pkt do "czegoś", może będzie to scudetto, może 2 miejsce a może utrzymanie w lidze. Ale czy z tego powodu, jak to robi spora część forum, mamy tak się rozczulać nad tym remisem?
A wracając do metafory to jest w niej pewien błąd bo zakładasz, że wiewiórka może zebrać tyle orzechów ile chce (jakieś ograniczenie mieć musi). A przecież nie może więc czy to jest powód do tego, żeby wiewiórka jadła ich więcej i więcej a potem przez to rzygała?