Mercato (LATO 2020) DYSKUSJA
- Alexinhio-10
- Juventino
- Rejestracja: 16 września 2009
- Posty: 2935
- Rejestracja: 16 września 2009
Chciałem napisać dokładnie to samo. Uprzedziłeś mnieBaczu pisze: ↑19 lipca 2020, 20:14Problem z Sarrim jest taki, że ewidentnie widać że nie panuje nad szatnią i nie ma tam posłuchu. To nie jest tak, że jego koncepcja jest tak trudna do zaimplementowania do betonowych głów i nóg naszych kopaczy, ale facet nie ma siły przebicia. Grać potrafimy, co pokazywaliśmy już nie raz w tym sezonie. Schody zaczynają się wtedy, gdy dostajemy celny cios od rywala - wówczas uciekamy do narożnika ringu i dajemy się okładać serią cepów, a Sarri stoi z ręcznikiem przy linach, żuje kiepa, drapie sie po głowie i nie potrafi nami wstrząsnąć. Mamy tłuste, nażarte sukcesami koty (mistrzów świata, europy, zdobywców Ligi Mistrzów i seryjnych mistrzów Włoch) i nagle wchodzi do szatni 60-letni facet w polówce i adidasach, który wygrał 20 lat temu Serie D i Ligę Europy i zmusza te koty by żarły jeszcze więcej. To nie przejdzie, bo koty sie zerzygają i zesrają z przeżarcia.
Zarząd musi przewietrzyć szatnie. Czy należy zrobić to pod auspicją naszego sympatycznego Kiepury? Tego nie jestem pewien, nie ufam naszemu obecnemu taktykowi w 100%. W Napoli szajka krasnali skoczyła za nim i jego strategią w ogień, w Chelsea rozbił beton wylany przez Conte, ale też można mu zarzucić brak panowania nad zawodnikami, vide sytuacja z Kepą.
Na ławce trzeba nam silniejszej osobistości niż Ronaldo, bo co to za porządek, gdy podwładny, pracownik wchodzi swojemu przełożonemu na głowe?
Sarri jest za mały żeby zapanować nad nimi. Tu potrzebny jest ktoś jak Klopp, Guardiola, Zidane, czy Conte jeśli chodzi o osobowość.
Co do naszego potencjalnego nowego trenera w osobie Zidana, to zastanwiam się , czy on rzeczywiście gwarantuje ładniejszą dla oka grę. Z tego co widzę i słyszę to Real nie gra za kadencji Zidana zbyt widowiskowo. Sukcesów jednak mu nie można odebrać.
- Osgiliath
- Juventino
- Rejestracja: 01 lutego 2009
- Posty: 2706
- Rejestracja: 01 lutego 2009
To ja jednak wolałbym sukcesy zdobywne w spokojniejszym stylu niż przy każdorazowej panice o wynik jak u kiepa. Srsly, wolę już Zidana, który przy okazji może poprawiłby kondycję naszych, prócz samej kwestii defensywy.
Imo obstawiam, że jak dziś przerżniemy z Lazio to Sarri może się pakować.
Imo obstawiam, że jak dziś przerżniemy z Lazio to Sarri może się pakować.
- Crunny
- Juventino
- Rejestracja: 28 stycznia 2007
- Posty: 3496
- Rejestracja: 28 stycznia 2007
Będę zdziwiony, jeśli zostanie na kolejny sezon nawet po wygranej z Lazio. Mam wrażenie, że praktycznie zawsze, gdy za czasów Conte czy Allegriego pojawiały się plotki o ich odejściu, to zarząd szybko udzielał im poparcia. Jak już coś mówili, to jedynie, że po sezonie usiądą i omówią plany na przyszłość. Często mówiło się o wieloletnim projekcie, o lepszych i gorszych chwilach, o potrzebnie zaufania itp. Teraz za Sarriego od lutego czytam, że Angelli mu nie ufa, że są jakieś zgrzyty między nimi. Tutaj kompletnie nie ma chemii.
Rysunki piłkarskie 11vs11.art
polub na Facebooku | obserwuj na Instagramie | obserwuj na Twitterze | obserwuj na TikToku
polub na Facebooku | obserwuj na Instagramie | obserwuj na Twitterze | obserwuj na TikToku
- San Holo
- Madridista
- Rejestracja: 12 lipca 2018
- Posty: 425
- Rejestracja: 12 lipca 2018
Widowiskowej gry w Realu jest w ostatnich dwóch latach niewiele (mierząc miarą Realu Madryt oczywiście), ale Zidane podołał wyzwaniu, jakie przed nim stało, czyli dźwignął drużynę z największego kryzysu od dekady, bardzo dobrze ułożył drużynę post-Ronaldo, przeprowadził kilka mniej lub bardziej udanych transferów (Mendy na duży plus, Militao też ok, Hazard na razie wtopa, ale w tym sezonie mocno męczyły go kontuzje, Rodrygo i Reinier to melodie przyszłości) i co najważniejsze - dał radę zdobyć w tym sezonie dwa trofea, mistrzostwo Hiszpanii i krajowy superpuchar. Jest ultra-skuteczny, zdobywa trofeum średnio co 19 meczów, kibice go kochają, ma ogromny szacunek w szatni. To są fakty.Alexinhio-10 pisze: ↑20 lipca 2020, 14:49Chciałem napisać dokładnie to samo. Uprzedziłeś mnieBaczu pisze: ↑19 lipca 2020, 20:14Problem z Sarrim jest taki, że ewidentnie widać że nie panuje nad szatnią i nie ma tam posłuchu. To nie jest tak, że jego koncepcja jest tak trudna do zaimplementowania do betonowych głów i nóg naszych kopaczy, ale facet nie ma siły przebicia. Grać potrafimy, co pokazywaliśmy już nie raz w tym sezonie. Schody zaczynają się wtedy, gdy dostajemy celny cios od rywala - wówczas uciekamy do narożnika ringu i dajemy się okładać serią cepów, a Sarri stoi z ręcznikiem przy linach, żuje kiepa, drapie sie po głowie i nie potrafi nami wstrząsnąć. Mamy tłuste, nażarte sukcesami koty (mistrzów świata, europy, zdobywców Ligi Mistrzów i seryjnych mistrzów Włoch) i nagle wchodzi do szatni 60-letni facet w polówce i adidasach, który wygrał 20 lat temu Serie D i Ligę Europy i zmusza te koty by żarły jeszcze więcej. To nie przejdzie, bo koty sie zerzygają i zesrają z przeżarcia.
Zarząd musi przewietrzyć szatnie. Czy należy zrobić to pod auspicją naszego sympatycznego Kiepury? Tego nie jestem pewien, nie ufam naszemu obecnemu taktykowi w 100%. W Napoli szajka krasnali skoczyła za nim i jego strategią w ogień, w Chelsea rozbił beton wylany przez Conte, ale też można mu zarzucić brak panowania nad zawodnikami, vide sytuacja z Kepą.
Na ławce trzeba nam silniejszej osobistości niż Ronaldo, bo co to za porządek, gdy podwładny, pracownik wchodzi swojemu przełożonemu na głowe?
Sarri jest za mały żeby zapanować nad nimi. Tu potrzebny jest ktoś jak Klopp, Guardiola, Zidane, czy Conte jeśli chodzi o osobowość.
Co do naszego potencjalnego nowego trenera w osobie Zidana, to zastanwiam się , czy on rzeczywiście gwarantuje ładniejszą dla oka grę. Z tego co widzę i słyszę to Real nie gra za kadencji Zidana zbyt widowiskowo. Sukcesów jednak mu nie można odebrać.
Wybitnym strategiem i wizjonerem-rewolucjonistą pokroju Mourinho czy Guardioli na pewno nie jest (chyba, że jeszcze nas zaskoczy), ale pod względem taktyki poczynił OGROMNE postępy względem momentu, gdy w 2016 roku rozpoczynał swoją pierwszą kadencję w Realu Madryt. Teraz Zidane, w mojej ocenie, dysponuje naprawdę bardzo dobrym warsztatem trenerskim, umiejętnością ustawienia drużyny, reagowania na boiskowe wydarzenia, radzenia sobie z różnymi rodzajami rywali i dostosowywania gry i piłkarzy do przeciwnika. W dodatku ma już duże doświadczenie, co widzimy w każdym kolejnym spotkaniu. I pewnie będzie jeszcze lepiej, bo Zizou wciąż się uczy - nie tak dawno brał lekcje od Marcelo Bielsy. :-)
Zidane na pewno jest jednak ponadprzeciętnym i wyjątkowym motywatorem i psychologiem. Dał radę zawładnąć szatnią pełną jak nigdzie indziej wielkich indywidualności z nabrzmiałym ego i ukierunkować ich na grę zespołową, z przełożeniem dobra drużyny nad własne interesy. Ma gigantyczny szacunek w szatni i jestem pewien, że nie ma i nie będzie sytuacji, w której któryś z piłkarzy będzie chciał podburzyć drużynę przeciwko Zizou albo grać na jego zwolnienie. Zidane zna i rozumie swoich zawodników, widzi ich plusy i minusy, potrafi te pierwsze wyeksponować, a drugie zatuszować, jak mówił jeden z piłkarzy - zbija piątki tak samo często z piłkarzem z głębokich rezerw jak i z gwiazdami drużyny. Jest generałem, z ogromnym autorytetem, który zdobywał przez lata gry na boisku i ostatnie sezony z wielkimi sukcesami w roli trenera, a to procentuje w każdym meczu u większości piłkarzy (chyba, że ma się do czynienia z patentowanym leniem jak Bale). To są ogromne zalety Francuza.
Pytanie, czy Juventus potrzebuje wymiany pół składu, kadrowej rewolucji, bo po prostu część zespołu nie pasuje do budowania drużyny mistrzowskiego kalibru (nie piszę tu o Serie A, ale o LM), czy może jedenastka jest super, ławka daje radę, ale mental i nastawienie leży i kwiczy. Jeśli to kwestia wyłącznie psychiki, jak pisze Baczu, to Zidane byłby według mnie strzałem w dziesiątkę. W tej pierwszej opcji - nie wiem, czy Zidane by się sprawdził, bo jednak skutki tej mini-rewolucji kadrowej, jaką obserwujemy w Realu, będą mierzalne dopiero za 2 czy 3 lata, jak młode koty pokroju Viniciusa, Reiniera, Kubo, Odegaarda, Rodrygo czy innych dojrzeją i wejdą na swój docelowy poziom (jaki on będzie?), oraz gdy będziemy mogli ocenić transfer pierwszego w erze post-Ronaldo cracka (Hazarda) i transferów, jakie zostaną przeprowadzone w latach 2020 - 2022. Jestem w tej materii umiarkowanym optymistą, zobaczymy.
1902 Para Siempre
- Alexinhio-10
- Juventino
- Rejestracja: 16 września 2009
- Posty: 2935
- Rejestracja: 16 września 2009
San Holo A miałem Cie wywołać do tablicy
Poprostu Raczej bardzo to przegrała, niż Real wygrał. No ale Zidanowi efektywności nie można odmówić. Mo cóż zobaczymy czy coś się na lawce u nas zmieni.
Poprostu Raczej bardzo to przegrała, niż Real wygrał. No ale Zidanowi efektywności nie można odmówić. Mo cóż zobaczymy czy coś się na lawce u nas zmieni.
- San Holo
- Madridista
- Rejestracja: 12 lipca 2018
- Posty: 425
- Rejestracja: 12 lipca 2018
...ale skutecznie
Prawda leży pośrodku, Real zanotował niesamowicie efektywną końcówkę sezonu, wygrywając dziesięć ligowych meczów z rzędu, w sześciu z nich zachowując czyste konto (co zagwarantowało Courtois trofeo Zamora dla najlepszego bramkarza La Ligi). Z drugiej strony Barcelonie wystarczylo też wygrać wszystkie mecze do końca sezonu i wysiłki Realu poszłyby na marne, bo w Katalonii nie musieliby się oglądać za plecy tylko regularnie punktować. Ostatecznie słabsza forma Barcelony i wysoka forma Królewskich poskutkowała tym, że w Madrycie finiszowali z taką przewagą nad największym rywalem.
Jeszcze a'propos zarządzania, to rotacje, jeden ze znaków firmowych Zidane'a-trenera, zostały na tym finiszu sezonu wykorzystane podręcznikowo - każdy mógł liczyć na minuty, grali ci, którzy w danym momencie mieli mini-peak formy tudzież najlepiej pasowali pod określonego rywala. Barca Setiena przez brak dobrych zmienników, ale też przez inną wizję trenera rotacji za bardzo nie stosowała. Co może dziwić, bo ten sam trener, gdy prowadził Betis, często sięgał po rezerwowych i potrafił dobrze modulować składem. Być może presja i parcie na wynik w Barcelonie zmusiło go do trzymania się tych samych nazwisk i polegania na Messim, który po wznowieniu ligi grał za pięciu i kilka razy ratował drużynę, która grała po prosto słabo i nierówno.
Oglądając Juve i mając w pamięci fenomenalnie grające Napoli pod Sarrim mam naprawdę duży dysonans poznawczy. Choć naprawdę myślę, że cierpicie przez talent Palacza do zajeżdżania piłkarzyy, sięgania po rotację raz na ruski rok i beznadziejne podejście do zawodników, które było widać mocno w Chelsea. Stawianie cały czas na tych samych, faworyzowanych zawodników jest na dłuższą metę zabójcze (widzimy to po wznowieniu sezonu, ale w swoim czasie Napoli i Chelsea też były fizycznymi wrakami pod koniec rozgrywek). A szkoda, bo ławkę moim zdaniem macie nieporównywalnie lepszą do tej, którą dysponował Allegri w pamiętnym finale LM z Realem, gdy de facto po pierwszej zmianie nie miał kogo wpuścić na boisko, kto mógłby - nomen omen - realnie odmienić stan gry.
Plus samo nastawienie i anty-motywacja, jakbym był zawodnikiem i zobaczym starszego gościa w rozciągniętym stroju palącego papierosa na totalnej <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>, to rzeczywiście nie chciałoby mi się iść za nim w ogień. Porównajcie taką postawę do tego, co reprezentują sobą na ławce trenerskiej Zidane, Klopp, Conte czy Mourinho.
1902 Para Siempre
- Tony Montana
- Juventino
- Rejestracja: 28 stycznia 2012
- Posty: 1277
- Rejestracja: 28 stycznia 2012
Mimo wszystko Real po wznowieniu rozgrywek wygrał wszystko co było co wygrania (nie licząc wczorajszego spotkania gdzie wszystko było już rozstrzygnięte). Pomimo beznadziejnego stylu mistrzostwo jednak moim zdaniem zasłużone.
- Damien
- Juventino
- Rejestracja: 21 listopada 2010
- Posty: 89
- Rejestracja: 21 listopada 2010
- vitoo
- Juventino
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
- Posty: 1765
- Rejestracja: 15 czerwca 2012
I 5 godz. później:Crunny pisze: ↑20 lipca 2020, 15:55Będę zdziwiony, jeśli zostanie na kolejny sezon nawet po wygranej z Lazio. Mam wrażenie, że praktycznie zawsze, gdy za czasów Conte czy Allegriego pojawiały się plotki o ich odejściu, to zarząd szybko udzielał im poparcia. Jak już coś mówili, to jedynie, że po sezonie usiądą i omówią plany na przyszłość. Często mówiło się o wieloletnim projekcie, o lepszych i gorszych chwilach, o potrzebnie zaufania itp. Teraz za Sarriego od lutego czytam, że Angelli mu nie ufa, że są jakieś zgrzyty między nimi. Tutaj kompletnie nie ma chemii.
Ciekawe swoją drogą, na ile pewna jest w tej chwili posada Paraticiego.