Chwila Refleksji...

Wszystko co nie związane z Juventusem i sportem. Aktualne wydarzenia ze świata polityki, muzyki i kina.
ODPOWIEDZ
Łucja

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 30 listopada 2003
Posty: 240
Rejestracja: 30 listopada 2003

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 13:44

Żaden komandos! O nie! Tym razem byłem u sąsiada i piliśmy Absynt, który czasami sobie robimy akurat minęły 2 tygodnie i był gotów do spożycia 8)
Zielona wróżka rulez. :wink:
Lucid_.. musze cie zmartwic, przeczytalem twojego posta w calosci i takie bzdury wypisujesz...
Łoś. Zachowujesz się jakbyśmy nigdy nie gadali ze sobą na gg 8) Da się pisać większe głupoty jak sam wiesz! :wink:
(dlatego np. byłem na mat-fizie i lubie matme Very Happy )
Wy wszyscy ją kochacie, podałem przykład BM, bo u niego to jeszcze nic straconego - człek się waha na jakie studia pójść - będę walczyć o tą duszę, bo inteligentny facet z niego 8)
Może nie było ono usłane samymi różami i czasami było ciężko, to jestem zadowolony.
Róże mają kolce 8)
Hmmm... o jakie niescislosci pytales? Smile heh ciekawy jestem..
Powiem ogólnie, bo nie domagam fizycznie i psychicznie po wróżce - stary testament w zasadzie cały, Hiob, Sw. Apokalipsa, przypowiesc o talentach itepe, itede.
Ostroznie z takimi tekstami, Martin jest fanem matematyki
Da się to wyczuć 8)
Lucid_ niech komandos będzie z tobą i powodzenia na rozdaniu oskarów
Lubię tego kolesia 8) Pewnie, że będzie, a jak tego oskara już mi dadzą to powiem: Dzięki Juveni 8) - Po Polsku, bo nie wiem jak tam z Twoim engliszem, a ten tłumacz na żywo to niezły palant - zawsze musi coś odwalić.
Więc tak dobrnelismy do miłosci, cóz moje podejscie do tego tematu jest troche odmienne od znanych mi przypadków tzn. nie chodze i nie szukam "na siłe" jak przyjdzie czas sama mnie znajdzie...
Obrażasz mnie albo nie umiesz czytać moich długich i bezsensownych postów 8)

Pozdrawiam.

Peace. Peace.


białas

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 29 września 2004
Posty: 2025
Rejestracja: 29 września 2004

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 14:23

Lucid_Dreamer pisze: jak miałem siedem czy osiem lat to najbardziej bałem się, że złej religii się uczepiliśmy, "bo jeśli to wyznawcy judaizmu mają rację to my pójdziemy do piekła" - zawsze moja mam na to mówiła, że jak człowiek żyje według zasad Boga, a nawet o tym nie wie to trafi do nieba.
no właśnie. a co ze śmiercią? co jest po naszej śmierci? czasem nad tym się zastanawiam, gdy wszystko jest przeciwko mnie. czasem jest tak źle, że tylko pozostają o tym myśli. zastanawiam się jakby to było, gdybym miał 9 żyć. co bym czuł, gdybym za każdym razem miał zginąć inną śmiercią: a to udusić się, a to powiesić, zginąć pod kołami samochodu, spalić się, albo utonąć.

czy po śmierci cielesnej żyjemy dalej, czy też trafiamy do piekła, albo do nieba? a może następuję reinkarnacja? te pytania zadaje sobie za każdym razem, gdy widzę jakieś złe wiadomości w mediach. przecież tylu ludzi ginie bez powodu. czy to ma sens? może znajdę odpowiedzi na te pytania, gdy będę już po tamtej stronie...


mnowo

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 03 listopada 2003
Posty: 7470
Rejestracja: 03 listopada 2003

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 14:56

białas pisze:czy po śmierci cielesnej żyjemy dalej, czy też trafiamy do piekła, albo do nieba? a może następuję reinkarnacja? te pytania zadaje sobie za każdym razem, gdy widzę jakieś złe wiadomości w mediach. przecież tylu ludzi ginie bez powodu. czy to ma sens? może znajdę odpowiedzi na te pytania, gdy będę już po tamtej stronie...
Mysle ze odpowiedzi na te pytania sa blizej niz myslisz.. :roll: chociaz nie wszyscy umieja je znalezc.. :|


Dragon

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 23 marca 2003
Posty: 8856
Rejestracja: 23 marca 2003

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 15:21

Trzeba przyznać, że to dobry i oryginalny temat. Na początku myslałem, że się nie ,,przyjmnie'' na szczęscie moje obawy były zgubne :wink: Na poczatku chcę zaznaczyć, że jestem bardzo ale to bardzo refleksyjny i sentymentalny. Prkatycznie zawsze, wieczorem wracam do początku dnia i chcoć przez chwilę go analizuję. Jaki był? Co zrobiłem złego, co dobrego? Czy kogoś zawiodłem, czy komuś pomogłem itd. Tak więc te 2 cechy są u mnie na porządku dziennym. Taki już jestem i z tego powodu się cieszę.

Ad.1 Czy jestem zadowolny ze swojego dotychczasowego życia? To bardzo dobre pytanie. Sam je sobie często zadaję i zagłebiam sie w jego sens. Mam 18 lat więc teoretycznie to powinno być mi ciężko określić, czy jestem zadowolony czy nie. Jednak to się ma inaczej w moim przypadku. Każdy dzień potrafię rozłożyć na wiele częśći, dobry jak i złych.
Wracjąc jednak do pytania, cieżko jest mi jednoznacznie na nie odpowiedzieć. Mam dom, rodzinę, jestem zdrowy, mam przyjaciół, znajomuch, pasję, telewizor mam co jeść, kocham JUVENTUS, jak tu być nie szczęśliwym? A no własnie. Ludzie są tak stworzeni ( nie wszyscy), że gdy coś mają, to czemu by nie mieć jeszcze więcej i jeszcze więcej. Czemu nie dopomóc szczęściu? Również w pewnej mierze chcę od życia zawsze czegoś więcej, czegoś dobrego, pozytywnej energi, natchnienia. Swoje życie dzielę na pewne etapy, dzięki którym mogę ocenić moje dotychczasowe lata, jakie tutaj spędziłem. Są to Rodzina, sprawy osobiste, JUVENTUS, szkoła :P i piłka nożna. Są momenty kiedy każdy z tych pkt. się ode mnie odwraca i wszystko kumuluje sie przeciwko mnie. Prawdziwe apogeum nieszczęścia. Takie chwile dostarczają mi mocy i nowych sił, by przezwyciężyć życiowe trudnośći. Niestety ale powiem szczerze, bo taki jestem, że na chwilę obecną przeżyłem więcej złego niż dobrego. Widocznie tak miało być. Ale nie poddaję się, nauczyłem sie z tym żyć, jestem już naprawdę odporny na jakieś łapanie doła czy coś innego. Niektórzy mogą pomyśleć, że co to za głupoty wypisuje 18 -sto letni dzieciak. Ale tak nie jest, piszczę szczerze i chę by otoczenie akcepotowało mnie takiego jakim jestem.
Jestem człowiekiem konsekwetnym i zawsze dążącym do wyznaczonych celów, bo owe muszę być w moim życiu. Nigdy sie nie poddaję. Również nie wyobrażam sobie by ktoś nie miał swojej pasji. To trzeba mieć! :) I co najważniejsze, jak śpiewa Lady Pank ,,trzeba przecież kochac coś by żyć'' . 100% prawda. Jak narazie los dał mi 1 miłość. JUVENTUS, wiem ,że to dla wielu wyda sie dziwne ale tak jest. Miłóśto rodziców to taka inna miłóść jak ja to nazywam. Każdy z nas ma serce i uczucie, którym powienien coś lub kogoś obdarzyć. Moje serce znalazło JUVE i z tego sie cieszę. Naprawdę. Narazie tylko oni są w moim serduszku.
Oczywiście, że są momenty, których w życiu żąłuję. Wiele razy mogłem zachować się inaczej, lepiej, kto wie, może to poprowadziłoby mnie inną życiowa ścieżką. Ale nie ma co gdybyać , zawsze robiłem c ow mojej mocy więc mam czyste sumienie, poprostu los okazał się niesprzyjającym dla mnie czynnikiem. Teraz moje myslenie sie napewno trochę zmieniło. Od tygodnia jestem w końcu dorosły :D Myślę napewno dojrzalej, ale to już od dłuższego czasu. Bardziej uważam na to co robię i jak postepuję. Moment jest 1, chwila jest chwilą, a rzeczywistość jest rzeczywistością, czasem 1 sekunda, tak głupia sekunda może naprawdę w dużym stopniu odmnieć nasze życie.

Ad.2
Wspomnien jest takich wiele. Na pewno na 1 miejscu są uczucia, ok wyjdę na jakiegoś kochasia ale co tam. Wiadomo, miłóść. To dla mnie najważniejszy element życia. Raz w życiu byłem szczęśliwie zakochany. Była to moja 1 miłóść. To było w 2000 r. i nie trwało długo bo 3 miesiące bez 1 dnia. Naprawdę coś pięknego, wiele bym oddał by móc znów, z kimś się rozkoszować życiem i dzielic każdą jego chwilę. Być w pełni szczęśliwym. Ale powiem jak Zlatan tylko do innej sytuacji ,,Mój czas jeszcze nadejdzie''. Musi, nie wyobrażam sobie innej opcji.
Co dalej? Hmm....umiem grać w piłkę :D Nieskromnie powiem, że dobrze, kocham tę pasję, kocham. Gdy gram czuję się jak _jah ggdy sobie popala :wink: Też przechodzę w inny, piekny wymiar.
Nie siegając daleko w przeszlość. Powiem, że jednym z tych pozytywnych ,życiowych akcentów, było.....zostanie modem na JP. Już widzę wasze miny :) Jaki ja głupie nie? Ale tak nie jest. To byl mój cel jaki sobie wyznaczyłem, ogormnie mi na nim zależało i jestem szczęśliwy , że go zrealizowałem. Naprawdę. Niby dziecinne a tak cieszy. Cieszą chwilę dy spełnia sie cos czego pragniemy :wink:

Ok kończe i lecę na trening :D

P.S 1 Przecyztałem każdą wypowiedż jakby co :P Jestem pod wrażeniem.
P.S 2 Gratulację dla tych co przecyztali :!: :wink:
P.S 3 Najlepiej mi się rozmysla o takich rzeczach przy wolnej piosence. Tak było i tym razem, polecem Europe- Carrie :D :) Wspaniały klimat do takiego posta :wink:

Pozdro bracia i siostry :wink:
Ostatnio zmieniony 01 lutego 2005, 19:24 przez Dragon, łącznie zmieniany 1 raz.


Obrazek
Łucja

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 30 listopada 2003
Posty: 240
Rejestracja: 30 listopada 2003

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 15:32

Ti_Amo_Juventus_Dragon pisze: Ad.2
ok wyjdę za jakiegoś kochasia ale co tam.
Stary moja rada - nie wychodź za żadnego kochasia! Skrzywdzi Cię tylko - wykorzysta i rzuci. 8)
- chyba miało być "wyjdę NA jakiegoś kochasia", ale tak czy siak to fajnie to zabrzmiało - musiałem odpisać 8)
P.S 1 Przecyztałem każdą wypowiedż jakby co Razz Jestem pod wrażeniem.
O nie! 8)
P.S 2 Gratulację dla tych co przecyztali Exclamation Wink
Dzięki.
P.S 3 Najlepiej mi się rozmysla o takich rzeczach przy wolnej piosence. Tak było i tym razem, polecem Europe- Carrie Very Happy Smile Wspaniały klimat do takiego posta
Mam tak samo, o ile dobrze pamiętam wczoraj leciało "for lovers" libertines(a w zasadzie to połowy zespołu libertines) i piękne skrzypce z soundracka do gry Arcanum.
Niektórzy mogą pomyśleć, że co to za głupoty wypisuje 18 -sto letni dzieciak. Ale tak nie jest, piszczę szczerze i chę by otoczenie akcepotowało mnie takiego jakim jestem.
Smoczuś przecież ty byś wygrał na tym forum wybory prezydenckie jeśli takowe by się odbyły.


Wojtom

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 14 września 2003
Posty: 1369
Rejestracja: 14 września 2003

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 15:53

Czesto zastanawiam się, po co to wszystko, co robimy w naszym zyciu, jesli i tak kiedys umrzemy? Rozumiem, zostawimy po sobie jakis slad, jakąs pamiątke dla naszych potomkow, ale przeciez po to całe zycie dązymy do czegos, zeby miec to dla siebie, miec jakąs satysfakcje, podzielic sie z bliskimi, ale co jesli nie dokonczymy dziela i umrzemy? Jesli nie osiagniemy tego co sobie zaplanowalismy?
Niektorzy ludzie twierdzą, ze zyjemy na tym swiecie tylko dlatego, ze przed naszymi narodzinami, Bóg pokazał nam hostorie naszego zycia, a my ją zaakceptowalismy, co pozwoliło nam na bycie w tym miejscu gdzie teraz jestesmy. Co potem? Czy po smierci nadal bedziemy w jakis sposob istniec? Czy moze przybędziemy na swiat w innej postaci? Na takie pytania rzadko kiedy mozna znalesc odpowiedz, i zapewne poznamy ją dopiero w obliczu Boga.

Co do obecnego zycia, to jestem jak najbardziej z niego zadowolony i raczej nie chciałbym w nim nic zmieniac, ani poprawiac, choc oczywiście zdarzyło się w przeszłosci kilka sytuacji, ktore chciałbym, zeby wogole nie zaistniały, lub tez takie, ktore chciałbym, aby trwały o wiele dłużej. Było takze przede mną wiele trudnych wyborów, ktorym musiałem sprostać i wyjsc z sytuacji tak, aby zadnej ze stron nie urazic. Wiele sie działo i mam nadzieje, ze moje zycie bedzie nadal takie jak chocby do tej pory, albo jeszcze bardziej urozmaicone.

Jesli chodzi o drugie pytanie, to jakiegos szczegolnego wydarzenia w moim zyciu nie bylo. No moze moje narodziny, bo o włos, a obchodziłbym urodziny co 4 lata :wink: Brakowało około 30 minut, a urodziłbym sie 29 lutego :o Wszystko jednak "skonczylo" sie pomyslnie i nie musze robic zadnych wybrykow, aby obejsc urodziny. Jednym z wazniejszych momentow w moim zyciu, bylo zainteresowanie piłką nożną, a co za tym idzie zainteresowanie Juventusem, z ktorego juz nie mozna sie wyleczyc, a raczej nic juz z tego wyleczyc mnie nie moze :D Gdy gram w piłke, podobnie jak zapewne wielu z Was, czuje się swietnie i jest to czynnosc, ktorą moglbym robic cały czas, mimo zmęczenia, ktore zawsze daje sie we znaki po dluzszym poczynaniu z futbolowką. :) Ale nawet po niepowodzeniach, nie rzucam tego sportu, co wiecej, staram sie byc coraz lepszy i jeszcze bardziej przykladam się do gry, czasami nie mając sobie rownych :wink: Uwielbiam tą gre i zaden inny sport nie wchodzi w gre, kiedy dostepna jest piłka nozna. Uwielbiam ogladac mecze, nie tylko Juve, choc te są dla mnie najwazniejsze i najbardziej mnie emocjonują. Na "prawdziwych" meczach zdołałem byc dopiero rok temu na turnieju Champions World Tour i zrobiło to na mnie niesamowite wrazenie. 75 tysięcy widzow, ja jednym z nich, atmosfera pierwsza klasa, jedyne czego brakowało to Juventus, ktorego akurat rok temu na tej imprezie nie było. Mam nadzieje, ze zjawią się Oni w tym roku, poniewaz znowu mam zamiar wybrac się na tą impreze, bo wyjechac czy chce czy nie chce, musze. I kolejny bardzo trudny wybor przede mną. Zostawac w kraju, ktoremu tak wiele zawdzieczam, w ktorym przezylem tak wiele, w ktorym mam tak wielu przyjaciol i znajomych i jezdzic do US tylko raz na rok, czy moze wyjechac na stałe... Jednak mysle, ze ten wyjazd nie nastąpi. Polska to Polska, moze nie taka bogata jak USA, nie taka duza, ale to kraj jedyny w swoim rodzaju i mam zamiar tu zostac 8)

Kwestia miłosci nie byla jeszcze brana pod uwage :wink: W tej sprawie tez trzeba sie porządnie zastanowic. Znam wiele wspanialych dziewczyn, mialem kilka w przeszlosci (obecnie nie). Pierwszą dziewczyne miałem w 5 klasie podstawowki :-D Ale to nie bylo cos wielkiego, zwykle spotykanie, jednak zostaje jakies wspomnienie. Ostatnio odwiedziała mnie przyjaciólka, ktorej nie widzialem 4 lata. Cos pięknego. Jest to wspaniale uczucie, spotkac kogos, kogo nie widzialo sie dlugi czas, i z tym kims ma sie mile wspomnienia. Bardzo fajnie rozmawia sie z taką osobą i mam nadzieje, ze niebawem znowu się spotkamy. :) :wink: Narazie wszystko przedemną. Nie jestem jakis strasznie stary, zeby natychmiast szukac prawdziwej milosci. Moge jeszcze chwile z tym poczekac, a narazie trzeba zając sie nauką i Juventusem :D :wink:

Nie wiem czy wszystko zostalo powiedziane, ale jak narazie, wiem ze trzeba zyc chwilą, bo nasze zycie nie trwa wiecznie, a co bedzie po nim, to sie dopiero przekonamy, dlatego nalezy korzystac z kazdej chwili w obecnym zyciu i to mam zamiar robic. Zyc, nie wegetowac. Mam nadzieje, ze wszystko powiedzialem, jak przeczytam jeszcze raz posta, a o czyms zapomnialem to dopisze :P

Pozdro dla autora tematu :wink:


Alteri vivas oportet, si tibi vis vivere.
Reggie

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 21 sierpnia 2003
Posty: 621
Rejestracja: 21 sierpnia 2003

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 15:57

Temat jest bardzo fajny, ale jeśli ktoś chcę czytać mój post muszę ostrzec że jest on trochę osobistym i nie brak w nim trochę zwierzeń.
Hmm... Refleksja... to słowo jakoś ciężko mi przechodzi przez gardło. Oznacza ona zastanowienie się nad swoim życiem, przyznanie do błędów, a to naprawdę ciężko mi przychodzi.
Mam dopiero niecałe 17 lat i nie wiem czy mam się nad czym zastanawiać. Moje życie miało ciekawe monenty, jednak uważam że zdecydowanie nie przeżyłem tego co mogłem przeżyć. Cały czas myślę że wszystko najlepsze jeszcze przede mną (trudno by inaczej, bo jeśli wszystko dobrze pójdzie to czeka mnie jeszcze jakieś 50-60 lat) ale takie myślenie nie jest dobre, prowadzi do odkładania wszystkiego na później, typu "jeszcze będzie mój czas".
Właściwie to miałem beztroskie dzieciństwo (właściwie to mam :wink: ), beztroskie ale jednak przeplatane ciężkimi momentami, na szczęście nie było to nic tragicznego, ale odbiło się na moją psychikę i późniejsze postępowanie. Niestety zmarnowałem bardzo wiele okazji na to żeby uczynić moje życie lepszym... zabrakło pewności siebie, zdecydowania... Dlatego nie mogę być w pełni zadowolony z tych 16 lat i kilku miesięcy. Ale wiem też że mogło być znacznie gorzej, kilka razy uniknąłem ciężkich wypadków- mógłbym być już na wózku...
Pomimo wszystkiego chyba mogę mile wspominać to co już jest za mną, ale muszę zmienić kilka rzeczy żeby to co jeszcze przede mną było naprawdę czymś, żebym za kolejne 16 lat mógł się pochwalić wspomnieniami i być z siebie dumnym.


"Ludzie wybierają najczęściej rozwiązania pośrednie, które są najgorsze ze wszystkich, a to dlatego, że nie potrafią być ani całkiem źli, ani całkiem dobrzy." Niccolò Machiavelli
Jamal_TH

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 listopada 2003
Posty: 249
Rejestracja: 02 listopada 2003

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 16:38

.........chciałem tylko napisać, WIELKI RESPECT dla Was, za to co napisaliście...........uwielbiam szczerych i otwartych ludzi.Aż miŁo się czyta Wasze wypowiedzi.pzdr 3majcie się ciepło.

p.s Wojtom dzięki ((-;

Cieszę się, że temat się Wam podoba.Nie ma tu nabijaczy [;
Ostatnio zmieniony 01 lutego 2005, 16:53 przez Jamal_TH, łącznie zmieniany 1 raz.


Go hard, or go home.
Ultras

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 03 listopada 2003
Posty: 2215
Rejestracja: 03 listopada 2003

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 16:41

cholerne forum... pisze odpowiedź do tego topica już drugi raz. Za pierwszym razem kiedy napisałem i chcialęm wyslać wyskoczyl bład... :evil: niech to szlak. Ale ok napisze jeszcze raz.

Po pierwsze chciałbym powiedzieć, że nie czytalem wszystkich odpowiedzi w tym topicu. Wystarczy, że przeczytalem posta Lucida i mam od tego lekko głowe zrysowaną. Chcialbym sie odnieść do tej wypowiedzi. Chodzi mi o to, że ja też często zadaje sobie pytanie kto lub co stworzyło Boga :?: :| również często męczylem katachetke w szkole tego typu pytaniami. Niestety za życia nie poznamy odpowiedzi na to pytanie... Pytań tego typu (bez odpowiedzi) jest bardzo wiele. Kiedy zbyt długo próbuje wynależć na nie sensowne odpowiedzi to aż mi głowa paruje ;P Kiedy byłem młodszy bardzo często zastanawialem się gdzie kończy się wrzechświat ? myślałęm ,ze jest tam gdzies daleko jakiś ogromny mur, ktory to wszystko zamyka. Ale co jest za nim ? próznia ? a i ona musi mieć gdzieś koniec ! ale i za tym jej końcem jednak coś musi być ! kurcze koniec z tym bo zaraz mnie głowa rozboli...

Co do tematu i do tego co chciałbym zmienić to na pewno jest sporo rzeczy, które zmieniłbym w moim życiu. Począwszy od malutkich kończąc na tych większych rzeczach. Np. gdybym mógł cofnąć czas to na pewno nie podszedłbym dziś w szkole pod WC i nie pieprznęły by mnie te cholerne otwierajace się drzwi i nie dostałbym nimi w łeb. Takich malutkich, drobnych spraw jest na pewno bardzo dużo. Może nie miały by one jakiegoś wielkiego wpływu na moje zycie, ale w jakimś stopniu pewnie by je zmieniły :wink:
Co do tego czy jestem zadowolony z mojego życia :?: raczej tak. Choć nie jest ono jakieś piękne i kolorowe to jednak cieze siez tego co mam. Ciesze sie, ze moge sobie przynajmiej kilka razu w roku obejrzeć Juve na żywo w TV. Ciesze się gdy są wakacje i gdy nie musze chodzić do tej cholernej budy. Ale i ciesze się kiedy ide do tej budy bo moge sie w niej spotkać z moimi kumplami.

Co do drugiego pytania to chyba jeszcze w moim życiu nie zdażyło sie nic co miałoby wplyw na moje dalsze życie. Kiedy coś takiego sie stanie to was zaalarmuje :wink:

Kurcze... ten post miał wyglądaj inaczej, ale wybił mnie z rytmu ten błąd przy zapisywaniu. Teraz tak siedze i zastanawiam sie czy jak za chwile nacisne na "Wyślij" to czy znowu nie wyskoczy ERROR. Bylaby to kolejna drobna rzecz przez którą chciałbym cofnąć czas i najpierw skopiować to co wczesniej napisałem. Jeśli czytacie tego posta to znaczy, że wszystko jest OK i że zapisało się bez problemu :P POZDRO ALL (a w szczególności dla autora tematu)


juveni

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 05 listopada 2003
Posty: 225
Rejestracja: 05 listopada 2003

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 16:49

Lucid_Dreamer pisze:
Lucid_ niech komandos będzie z tobą i powodzenia na rozdaniu oskarów
Lubię tego kolesia 8) Pewnie, że będzie, a jak tego oskara już mi dadzą to powiem: Dzięki Juveni 8) - Po Polsku, bo nie wiem jak tam z Twoim engliszem, a ten tłumacz na żywo to niezły palant - zawsze musi coś odwalić.
Z moim engliszem wszystko w porzadku :D czekam wlasnie na wyniki z CAE ( jak jakiś pijany bedzie to poprawiał to A dostane :D )
Lucid_Dreamer pisze:
Więc tak dobrnelismy do miłosci, cóz moje podejscie do tego tematu jest troche odmienne od znanych mi przypadków tzn. nie chodze i nie szukam "na siłe" jak przyjdzie czas sama mnie znajdzie...
Obrażasz mnie albo nie umiesz czytać moich długich i bezsensownych postów 8)
No fakt przepraszam powinienem dodac wiekszosci mea culpa... Wybaczysz mi :wink: :D

Smoczuś parafrazujac pewnego byłego już moda, jak dla mnie możesz być bogiem forum :wink: ( podobał mi sie twoj tekst zresztą jak wszystkie tutaj)

Peace( co by moj englisz potwierdzic 8) )


Don't hear the bell but you answer the call
It comes to you as to us all
We're just waiting
For the hammer to fall
Łucja

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 30 listopada 2003
Posty: 240
Rejestracja: 30 listopada 2003

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 17:05

juveni pisze:No fakt przepraszam powinienem dodac wiekszosci mea culpa... Wybaczysz mi :wink: :D

Peace( co by moj englisz potwierdzic 8) )
Tobie wybacze nawet pijanego mikolaja. :wink:
Nie ma tu nabijaczy [;
Może są jeszcze w przedszkolu. Poczekaj aż wrócą.

Jamal napić się z Tobą piwa na meczu juve (na sampe raczej sie nie wyrobie:/) to będzie przyjemność 8)
jak jakiś pijany bedzie to poprawiał to A dostane Very Happy
Już Ci sprawdzam. A tak na serio to na pewno zdasz 8) A z drugiej strony kiedyś udało mi się zdać ustny egzamin z francuskiego po komandosie - musielismy się z kolegami odstresować - tyle, że oni zdawali 4 godziny po winie, a ja jakies 20 minut po jego spożyciu 8) A wynik miałem 18,5/20 8) Normalnie bym pewnie oblał, stres powoduję u mnie zaniki pamięci 8)


Jamal_TH

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 02 listopada 2003
Posty: 249
Rejestracja: 02 listopada 2003

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 17:11

Lucid_Dreamer pisze:
Nie ma tu nabijaczy [;
Może są jeszcze w przedszkolu. Poczekaj aż wrócą.

Jamal napić się z Tobą piwa na meczu juve (na sampe raczej sie nie wyrobie:/) to będzie przyjemność 8)
Hmm... MiŁo się czyta takie rzeczy.Zwłaszcza, że ja o Tobie również mam ,,nienajgorsze'' zdanie ((-;

A nabijacze... Ten temat jest chyba za skomplikowany dla nich...


Go hard, or go home.
pan Zambrotta

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 czerwca 2004
Posty: 7019
Rejestracja: 01 czerwca 2004

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 17:30

podpisuję się po wypowiedziami innych: temat bardzo dobry, można się nad nim chwilę zatrzymać i zastanowić nad swoim życiem.

Widzę, że mam z Jamalem cos wspólnego, prawie codziennie myslę nad swoim zyciem - o tym co było, o tym co jest i o tym co będzie niedługo. Patrząc za siebie widzę moje dzieciństwo - obraz 10-latka który nie przejmuje się wielkimi problemami tego świata, rzucający plecak w kąt domu i wybiegającego na dwór. Wiele bym dał za to, aby wrócić się do tych czasów i wieść spokojne życie. Teraz, niestety, coraz więcej rzeczy wiem, coraz więcej pojmuję i jeszcze bardziej żałuję że wszystko tak szybko mija. Dotąd moje życie oceniam dobrze, gdyż rażących błędów nie popełniłem i nie żałuję tego co do tej pory robię. Dlaczego nie oceniam swojego życia bardzo dobrze ? ponieważ za dużo osób mi bliskich odeszło z tego świata i brak mi ich. Aż dwóch członków z mojej rodziny umarło na raka płuc i postanowiłem sobie, że papierosów nie tknę nigdy w życiu. Nie chciałbym zostawić moich bliskich samych, w dodatku beze mnie.

Co bym chciał zmienić w moim życiu ? Może tego, że jestem zbyt wulgarny i zbyt docinam innym. Przez to moge sobie narobić bardzo dużo krzywdy. Na pewno nie zmieni się mój stosunek do Kościoła, od którego odwraca się coraz więcej ludzi. Zawsze kiedy wątpię w to że jestem chrześcijaninem i zadaję sobie pytanie, po co mam taką uwagę przywiązywać do religii, przypominam sobie Ojca Świętego. Za to czego dokonał i jaki on jest.
Nigdy też nie zmienię tego, że chcę się jeszcze uczyć. Wprawdzie nikt nie lubi chodzić do szkoły, jednak radze im się zastanowić co szkoła zrobiła dla nich. Dla mnie mimo że nie cierpię wczesnie wstawać na pierwsze lekcje to dziękuję szkole za to że jestem tym, kim jestem.

Na zakończenie powiem o jeszcze jednym w moim życiu wydarzeniu, które mnie zmieniło. Przeczytałem sobie tytuł filmu "Życie jako smiertelna choroba przenoszona drogą płciową". Ten tytuł bardzo trafnie oddaje mój stosunek do tego, jak żyję. Jeśłi już istnieję na tym świecie, to staram się żyć tak, żeby to życie było jak najbardziej satysfakcjonowało moje przekonanie.

Do Lucid_Dreamera: Piłeś kiedyś wino "Agropol" ? dla mnie lepsze niż "Komandos" czy "Angelo".


prezes3c pisze:
12 sierpnia 2020, 22:06
Sorek21 pisze:
12 sierpnia 2020, 21:45
Neymar mógł trzy gole wsadzić do przerwy.
A Juventus mógł 2 razy wygrać LM między 2015 a 2017
Jędruś

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 21 lipca 2004
Posty: 226
Rejestracja: 21 lipca 2004

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 18:35

Przeraża mnie myśl, że kiedyś mnie nie będzie.Co będzie dalej?.Dopiero wtedy uświadamiam sobie, że życie jest jedno, drugiego nie będzie.Własnie to daje mi siłę, by robić i starać się jak nalepiej.Po prostu chcem być zapamiętany przez kogoś.


Miewałem wzloty i upadki, miewałem rzeczy o których chciałbym na zawsze zapomieć.Zawsze są rzeczy, których się wstydzimy, o których chcemy jak najszybciej zapomnieć, są jednak to rzeczy o których cieżko pisać...

Nie żałuje tego co się stało, jednak podkreślam, że nie było to życie bezbłędne.Wiem, że najlepsze czasy jeszcze przede mną.Jestem zadowolony z życia bo wiem, że ktoś się o mnie troszczy i to według mnie jest najważniejsze...

Jestem optymistą wierze, że to co mam zapamiętać do końca życia będzie czymś naprawdę wyjątkowym i będę mógł śmiało wymienić to właśnie w tym topicu.


Dragon

Qualità Juventino
Qualità Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 23 marca 2003
Posty: 8856
Rejestracja: 23 marca 2003

Nieprzeczytany post 01 lutego 2005, 19:23

Lucid_Dreamer pisze: Stary moja rada - nie wychodź za żadnego kochasia! Skrzywdzi Cię tylko - wykorzysta i rzuci. 8)
- chyba miało być "wyjdę NA jakiegoś kochasia", ale tak czy siak to fajnie to zabrzmiało - musiałem odpisać 8)
Hehe, oczywiście literówka :P . Spieszyłem sie na trening co nie pozwoliło mi na dokładne sprawdzenie tekstu :wink: Ale widzę, że nikt tego źle nie zinterpretował :P
Poprawione.
Lucid_Dreamer pisze:Smoczuś przecież ty byś wygrał na tym forum wybory prezydenckie jeśli takowe by się odbyły.
Hmm... to może wystratuję :P :D
Jamal_TH pisze: Cieszę się, że temat się Wam podoba.Nie ma tu nabijaczy [;
A no nie ma, bo by coś konkretenego skleić w tym temacie, trzeba podejść do tego w całkiem inny sposób. To nie temat o tym kto ma przyjść lub odejść z JUVE czy kto jest najlpeszym zawodnikiem naszego temau :P
Własnie takie tematy sobie bardzo cenię bo po pierwsze, weryfikują to, co ktoś ma naprawdę konkretnego do powiedzenia poza odpowiedziami na w/w tematy, a po drugie pozalają nam sie nawzajem poznać, nawet od tej wewnętrzej strony, mimo, iż nie znamy się osobiście...
juveni pisze:Smoczuś parafrazujac pewnego byłego już moda, jak dla mnie możesz być bogiem forum :wink: ( podobał mi sie twoj tekst zresztą jak wszystkie tutaj)
Hehe, tak bym siebie nigdy nie określił, ale rozumiem Twoje przesłanie :wink: Zawsze będę małym i skromnym smoczkiem :-D

Naprawdę podobają mi się wypowiedzi w tym topiku i czekam na kolejne. Liczę, że jeszcze choć kilka osob będzie w stanie podzielić się swoimi różnymi przemyśleniami :wink: Moze niektórzy nie mają czasu by coś napisać a inni poprostu może nie są zbyt śmiali ( nawet zza komputera). Ale to trzeba zrozumieć :wink:


Obrazek
ODPOWIEDZ