Najciekawsze szkolne akcje
- olli
- Bawarczyk
- Rejestracja: 05 października 2004
- Posty: 54
- Rejestracja: 05 października 2004
Nie no, nie wiedzialem ze fani Juve to takie lobuzy :twisted:
Podsumowujac:
-zbito 13 szyb
-potrzaskano 5 doniczek
-zniszczono 2 klasy
-spalono 2 kolegow
-zmarnowano 2kg kapusty i grochu
-wypito 2l wina i 5l piwa
-doprowadzono do depresji 6 nauczycielek
-zamknieto 9 szkol
to tylko niektore szkody :-D
Podsumowujac:
-zbito 13 szyb
-potrzaskano 5 doniczek
-zniszczono 2 klasy
-spalono 2 kolegow
-zmarnowano 2kg kapusty i grochu
-wypito 2l wina i 5l piwa
-doprowadzono do depresji 6 nauczycielek
-zamknieto 9 szkol
to tylko niektore szkody :-D
- mundik15
- Juventino
- Rejestracja: 04 października 2004
- Posty: 39
- Rejestracja: 04 października 2004
u mnie to dopiero polewa była!!ale to było jeszcze w gimnazjum!!3d-zawsze najgorsi ,wszyscy sie nas bali,jak nam wychowawczyni mówiła ze jak dyrka przyszłą zeby komus nadzór przydzielić to z pokoju nauczycielskiego wszyscy wychodzili!!ehhe!!ale mielismy renome!
raz mój kumpel wsadził nauczycielce od niemca kaktusa w pupe!!aż podskoczyła i sie drzec zaczeła!! mielismy na pienku z siostrami zakonnymi bo nas jedna na katechcezie dręczyła!to w zimie poszlismy ekipa(około 15 luda)i zalepiliśmy śniegiem drzwi!!nie mogły wyjsc ,musiał je proboszcz łopatą odwalać!!ale za to zesmy mieli deko przesrane,ach co to były za czasy!!
raz mój kumpel wsadził nauczycielce od niemca kaktusa w pupe!!aż podskoczyła i sie drzec zaczeła!! mielismy na pienku z siostrami zakonnymi bo nas jedna na katechcezie dręczyła!to w zimie poszlismy ekipa(około 15 luda)i zalepiliśmy śniegiem drzwi!!nie mogły wyjsc ,musiał je proboszcz łopatą odwalać!!ale za to zesmy mieli deko przesrane,ach co to były za czasy!!
Alessandro Del Piero ole!! Forza JUVE
- 29
- Juventino
- Rejestracja: 01 października 2003
- Posty: 162
- Rejestracja: 01 października 2003
ja wspomne o latającym płonącym papierowym samolocie na języku niemieckim, oraz o dorobionym kluczu do skrzynki z wyłącznikiem energii w całej szkole... jest tu sobie święto.. apel... występy... i nagle nie ma prądu ;] co za pech.... :twisted: a jak wytłumaczyć to ,iż w ksiądz sprawdzając obecność zaznaczył wszystkich obecnych ?! a na koniec lekcji było o 20stu mniej (ucieczka przez okno i ksiądz sie nie pokapował... kocenie ?! wśród pierwszaków był koleś 2,30 ponad 100 kilo żywej wagi... dwóch drobniutkich kolegów zamknęlo go w ubikacji.. i koleś prosił ... "wypuście mnie, proszę" duż by tu było pisać... LICEUM to najlepszy okres w życiu !! :twisted:
- Vincitore
- Juventino
- Rejestracja: 25 września 2004
- Posty: 5255
- Rejestracja: 25 września 2004
No więc ja przytoczę bardzo nie dawną Historie mojego kolegi na lekcji Historii! Mój kolega był dosyć dobrym uczniem ale jego rozum w sensie normalnosci był moocno ale to mocno uszkodzony. Nasza facetka od Histroi miła jak zawsze nigdy nie podniosła głosu na lekcji wiec czyta: No a teraz Jareczek chciał iść do odpowiedzi to zapraszam. U mnie w gimnazjum jest taki zwyczaj że kazdy bierze sobie krzesełko i można siąść przy biurku no więc poszedł do tej odpowiedzi , ja w tym czasie poszedłem do ostatniej ławki i położyłem się na krzesłach zakuwajac pewien temat ( u nas w klasie jest harmider i samowolka to wiecie ) w pewnym momencie kolega siedzący przedemną szturchnął mnie i mówi: Eeej Patrz!! i ku moim oczom ukazał się mój kolega i jego głowa w objęciał swych rąk leżących na biurku pani! .. był kompletnie Rozklejony! i wyduszał z siebie słowa tego typu '' Nie bede! nie! Nie Bede!'' wszyscy brecht , ten wraca do ławki wrócił się po krzezło i zeszyt kopnął w biurko pani! a gdy wracał zaczął krzyczeć Idiotka !! To Jakaś Idiotka Jest!! co sie okazało mój kolega nie znał odpowiedzi na pytanie a gdy odpowiedział źle pani go zwyczajnie poprawiła. Oczywiscie moja klasa nalezy do kapusiów i juz po lekcji o wszystkim wiedziała wychowawczyni , na następny dzień nasza pani od Histroi sie z tego śmiałą i powiedziała że jest tylko niezrównoważony! .. ale to nie koniec opowieści oczywiscie mój kolega miał tydzień na przeproszenie pani oczywiscie ze jest upierdliwy to nie! przyszła wychowawczyni na lekcje i mówi Jarek na środek!
J: Co???
W:Na Środek Mówie??
J: Cooo????
Wkoncu ktos go siła zaciągnął.
W:Masz Przeprosić panią!! Natychmiast!
Przez 2 minuty 43 sekundy stał dęba i gapił sie w jedno miejsce!( mierzyliśmy czas 8))
W: Przepraszasz pania albo wzywam Matkę!
J: ...... .......... ........... .......... ...............
Wzywam Rodziców! Powiedziała ! napisała list i dała go mojemu koledze żeby zaniósł jego mamie no bo przecież on by go podarł. Uwaga jutro tez jest Histroia (właśnie ja kuje ehh!) Będzie Sie działo
Peace!
J: Co???
W:Na Środek Mówie??
J: Cooo????
Wkoncu ktos go siła zaciągnął.
W:Masz Przeprosić panią!! Natychmiast!
Przez 2 minuty 43 sekundy stał dęba i gapił sie w jedno miejsce!( mierzyliśmy czas 8))
W: Przepraszasz pania albo wzywam Matkę!
J: ...... .......... ........... .......... ...............
Wzywam Rodziców! Powiedziała ! napisała list i dała go mojemu koledze żeby zaniósł jego mamie no bo przecież on by go podarł. Uwaga jutro tez jest Histroia (właśnie ja kuje ehh!) Będzie Sie działo
Peace!
Ostatnio zmieniony 15 marca 2005, 19:37 przez Vincitore, łącznie zmieniany 1 raz.
- BOOM
- Juventino
- Rejestracja: 20 października 2004
- Posty: 347
- Rejestracja: 20 października 2004
Czasy gimnazjum jesli chodzi o tego typu sprawy byly najlepsze przytocze pare scenek:
-kupilismy koledze sztuczna krew w tabletkach i poszlismy na znienawidzona matme lekcja trwa, nauczycielka prowadzi "lekcje" ogolnie nuda. Nagle kumpel wstaje i nie mowiac slowa biegnie z konca klasy do drzwi, wypuszczajac tylko z buzi przez palce ta sztuczna krew on biegnie, krew leje sie na podloge......... facetka "Marek!Marek! co ci sie stalo??Marek!co co jest?odezwij sie!". Pobiegla za nim do kibla, po czym owy Marek stojac nad umywalka spojrzal na pania od matmy, usmiechnal sie szeroko i powiedzial niewinnie "zarcik"' zlosci matematyczki nie bede opisywal bo i po co
-raz bylo tak, ze na przerwie kolesie bawili sie w mdlenie (wiecie nabierasz powietrza i ktos ci szyje sciska az zemdlejjesz ). Wlasnie bylismy w trakcie "usypiania" jednego z kolegow jak zadzwonil dzwonek, wiec jak na grzeczne dzieci przystalo poszlismy do klasy. Ostatni wchodzil wlasnie ten kolega ktoremu robilismy te "usypianie". On zamyka drzwi i.....dorwalo go omdlenie runal na ziemie jak dlugi oczywiscie zaraz sie obudzil i potem byl wywiad z nauczycielami
-bylo tez "wymiotowanie". Kupowalismy orzechy wloskie, obieralismy na lekcji i czekalismy na przerwe. Wychodzilismy na chodnik, mielilismy orzechy w buzi i podchodzilismy do przechodniow pytac np. o godzine. Gdy oni zerkali na zegarek zaczynalismy wypuszczac maz z ust (to naprawde wygladalo jak wymiociny)
-na uwae zaslugowal tez zeszyt uwag tam mozna bylo sie doczytac naprawde niezlych rzeczy typu:
"Daniel (czyli ja ) wyszedl z lekcji z polecenia nauczyciela na 3 minuty i nie wrocil na nia"
"Gdy weszlam do sali, cala klasa przywitala mnie glosnym bekaniem (bo nie umiem tego inaczej nazwac) najglosniej robil to ...."
"Marek dostal uwage bo chcial"
"Pawel nie reaguje na zadne bodzce wydawane od nauczyciel"
itd.
P.S tego wszystkiego bylo jeszcze wiele, wiele wiecej, ale nie bede tu kazdego opisywal, a i nie byly to jakies oryginalne pomysly (np. zasmrodzenie calej szkoly , oddanie klasowki pisanej znikajacym tuszem itd.)
P.S 2 pewnie wiekszosci kawaly te wydadza sie obrzydliwe i glupie, ale miejcie na uwadze to, ze bylismy jeszcze dziecmi wtedy
P.S 3 jesli przypomni mi sie cos jeszcze co godne bedzie napisania to zamieszcze to tutaj
-kupilismy koledze sztuczna krew w tabletkach i poszlismy na znienawidzona matme lekcja trwa, nauczycielka prowadzi "lekcje" ogolnie nuda. Nagle kumpel wstaje i nie mowiac slowa biegnie z konca klasy do drzwi, wypuszczajac tylko z buzi przez palce ta sztuczna krew on biegnie, krew leje sie na podloge......... facetka "Marek!Marek! co ci sie stalo??Marek!co co jest?odezwij sie!". Pobiegla za nim do kibla, po czym owy Marek stojac nad umywalka spojrzal na pania od matmy, usmiechnal sie szeroko i powiedzial niewinnie "zarcik"' zlosci matematyczki nie bede opisywal bo i po co
-raz bylo tak, ze na przerwie kolesie bawili sie w mdlenie (wiecie nabierasz powietrza i ktos ci szyje sciska az zemdlejjesz ). Wlasnie bylismy w trakcie "usypiania" jednego z kolegow jak zadzwonil dzwonek, wiec jak na grzeczne dzieci przystalo poszlismy do klasy. Ostatni wchodzil wlasnie ten kolega ktoremu robilismy te "usypianie". On zamyka drzwi i.....dorwalo go omdlenie runal na ziemie jak dlugi oczywiscie zaraz sie obudzil i potem byl wywiad z nauczycielami
-bylo tez "wymiotowanie". Kupowalismy orzechy wloskie, obieralismy na lekcji i czekalismy na przerwe. Wychodzilismy na chodnik, mielilismy orzechy w buzi i podchodzilismy do przechodniow pytac np. o godzine. Gdy oni zerkali na zegarek zaczynalismy wypuszczac maz z ust (to naprawde wygladalo jak wymiociny)
-na uwae zaslugowal tez zeszyt uwag tam mozna bylo sie doczytac naprawde niezlych rzeczy typu:
"Daniel (czyli ja ) wyszedl z lekcji z polecenia nauczyciela na 3 minuty i nie wrocil na nia"
"Gdy weszlam do sali, cala klasa przywitala mnie glosnym bekaniem (bo nie umiem tego inaczej nazwac) najglosniej robil to ...."
"Marek dostal uwage bo chcial"
"Pawel nie reaguje na zadne bodzce wydawane od nauczyciel"
itd.
P.S tego wszystkiego bylo jeszcze wiele, wiele wiecej, ale nie bede tu kazdego opisywal, a i nie byly to jakies oryginalne pomysly (np. zasmrodzenie calej szkoly , oddanie klasowki pisanej znikajacym tuszem itd.)
P.S 2 pewnie wiekszosci kawaly te wydadza sie obrzydliwe i glupie, ale miejcie na uwadze to, ze bylismy jeszcze dziecmi wtedy
P.S 3 jesli przypomni mi sie cos jeszcze co godne bedzie napisania to zamieszcze to tutaj
- kowal1990
- Juventino
- Rejestracja: 24 lutego 2004
- Posty: 144
- Rejestracja: 24 lutego 2004
[quote="BOOM"]
-na uwae zaslugowal tez zeszyt uwag tam mozna bylo sie doczytac naprawde niezlych rzeczy typu:
"Daniel (czyli ja ) wyszedl z lekcji z polecenia nauczyciela na 3 minuty i nie wrocil na nia"
"Gdy weszlam do sali, cala klasa przywitala mnie glosnym bekaniem (bo nie umiem tego inaczej nazwac) najglosniej robil to ...."
"Marek dostal uwage bo chcial"
"Pawel nie reaguje na zadne bodzce wydawane od nauczyciel"
itd.
u mnie w zeszucie uwag była taka uwaga jakub(czyli ja) spiewa na lekcij muzyki
-na uwae zaslugowal tez zeszyt uwag tam mozna bylo sie doczytac naprawde niezlych rzeczy typu:
"Daniel (czyli ja ) wyszedl z lekcji z polecenia nauczyciela na 3 minuty i nie wrocil na nia"
"Gdy weszlam do sali, cala klasa przywitala mnie glosnym bekaniem (bo nie umiem tego inaczej nazwac) najglosniej robil to ...."
"Marek dostal uwage bo chcial"
"Pawel nie reaguje na zadne bodzce wydawane od nauczyciel"
itd.
u mnie w zeszucie uwag była taka uwaga jakub(czyli ja) spiewa na lekcij muzyki
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
prace niektórych forumowiczów mozna zatytuować jako "moja wymarzona szkolna akcja" :?
a oto moja:
kiedyś kumpel przyniósł do szkoły ruletkę, taką jaka jest w kasynach tylko trochę mniejszą. I ktoś wpadł na genialny pomysł, żeby grać na pieniądze. Zebraliśmy ekipę i poszliśmy do toalety, gdyż tam jest cisza i spokój. Po kilku minutach grania słyszymy głos wchodzącej nauczycielki. Nastała panika i wszyscy w piątkę uciekliśmy do 4 pisuarów stojących pod ścianą, żeby nauczycielka pomyślała, że lejemy. Jak już wcześniej wspominałem, jednego pisuara brakowało, więc mój kolega udawał, że leje ze mną do jednego. Chyba nie muszę wam tłumaczyć jak to wyglądało :lol: najgorsze było spojrzenie nauczycielki, ale ona na szczęście zrozumiała o co chodzi. Dobrze że nie ma już jej w szkole...
a oto moja:
kiedyś kumpel przyniósł do szkoły ruletkę, taką jaka jest w kasynach tylko trochę mniejszą. I ktoś wpadł na genialny pomysł, żeby grać na pieniądze. Zebraliśmy ekipę i poszliśmy do toalety, gdyż tam jest cisza i spokój. Po kilku minutach grania słyszymy głos wchodzącej nauczycielki. Nastała panika i wszyscy w piątkę uciekliśmy do 4 pisuarów stojących pod ścianą, żeby nauczycielka pomyślała, że lejemy. Jak już wcześniej wspominałem, jednego pisuara brakowało, więc mój kolega udawał, że leje ze mną do jednego. Chyba nie muszę wam tłumaczyć jak to wyglądało :lol: najgorsze było spojrzenie nauczycielki, ale ona na szczęście zrozumiała o co chodzi. Dobrze że nie ma już jej w szkole...
- Jamal_TH
- Juventino
- Rejestracja: 02 listopada 2003
- Posty: 249
- Rejestracja: 02 listopada 2003
Lekcja historii... Kolega bawi się telefonem i gościówa to zauważa:
G: ,, Schowaj ten telefon ! Nie szpanuj ! W moich czasach telefony to była normalna rzecz - jak zapalniczka, szpanujesz ! '' ..... I tak sie czepiala...
K: ,, No i co kur....(de:P) szkoda ci ???!! ''
W momencie jak kolega to mówił, klasa się wyciszyła i było doskonale slychac, a gościówa :
,, Czego kokretnie ? ''
Moze was to nie smieszy, ale ja tam plakalem.
Duzo bylo sytuacji jak sie klasa wyciszala akurat, a kolega cos mowil np :
jez. polski
- kumpel sobie lezy na lawce zmeczony i zdenerwowany po w-fie, a nauczycielka sobie cos tam gada i w pewnym momencie podnosi glos, zeby wczuc nas w atmosfere czytanej wlasnie poezji jakiejs....
Kolega tak lezy i w koncu zdenerwowany, takim pol glosem - ,, zaaaamknij taaa mooordeee '' - akurat klasa przez chwile byla cicho [;
Co tam jeszcze..... No duzo bylo numerow, w 1-wszy dzien w szkole drzwi z zawiasow wylamalem niechcacy... albo gumka rzucilem do kumpla i kumpel nie zlapal, nauczycielka dostala w glowe.... albo wracalem ze szkoly i nauczycielka historii szla ( w podstawowce ) i poslizgnela sie iiiii ...... nie moglem zlapac oddechu ze smiechu ( ale rym [; ) ...
Sporo bylo chamskich zachowan niestety, ale gdyby nie to, nie byloby smiechu w danych chwilach. A tak, nikt na tym nie ucierpial.
Kurde strasznie duzo bylo takich sytuacji, ogrom caly... Jak sie nad tym glebiej zastanowie to edytuje posta lub napisze nowego, jesli bedzie duzo sytuacji opisanych, bo ten post pisze co mi ,, slina przyniesie na jezyk '' i przyznaje sie do tego [; ale boli mnie glowa i zab, dlatego taki chaos.sorX
G: ,, Schowaj ten telefon ! Nie szpanuj ! W moich czasach telefony to była normalna rzecz - jak zapalniczka, szpanujesz ! '' ..... I tak sie czepiala...
K: ,, No i co kur....(de:P) szkoda ci ???!! ''
W momencie jak kolega to mówił, klasa się wyciszyła i było doskonale slychac, a gościówa :
,, Czego kokretnie ? ''
Moze was to nie smieszy, ale ja tam plakalem.
Duzo bylo sytuacji jak sie klasa wyciszala akurat, a kolega cos mowil np :
jez. polski
- kumpel sobie lezy na lawce zmeczony i zdenerwowany po w-fie, a nauczycielka sobie cos tam gada i w pewnym momencie podnosi glos, zeby wczuc nas w atmosfere czytanej wlasnie poezji jakiejs....
Kolega tak lezy i w koncu zdenerwowany, takim pol glosem - ,, zaaaamknij taaa mooordeee '' - akurat klasa przez chwile byla cicho [;
Co tam jeszcze..... No duzo bylo numerow, w 1-wszy dzien w szkole drzwi z zawiasow wylamalem niechcacy... albo gumka rzucilem do kumpla i kumpel nie zlapal, nauczycielka dostala w glowe.... albo wracalem ze szkoly i nauczycielka historii szla ( w podstawowce ) i poslizgnela sie iiiii ...... nie moglem zlapac oddechu ze smiechu ( ale rym [; ) ...
Sporo bylo chamskich zachowan niestety, ale gdyby nie to, nie byloby smiechu w danych chwilach. A tak, nikt na tym nie ucierpial.
Kurde strasznie duzo bylo takich sytuacji, ogrom caly... Jak sie nad tym glebiej zastanowie to edytuje posta lub napisze nowego, jesli bedzie duzo sytuacji opisanych, bo ten post pisze co mi ,, slina przyniesie na jezyk '' i przyznaje sie do tego [; ale boli mnie glowa i zab, dlatego taki chaos.sorX
Go hard, or go home.
- Pawciosss
- Juventino
- Rejestracja: 02 maja 2004
- Posty: 669
- Rejestracja: 02 maja 2004
Sęk tkwi w tym ,że większość tych akcji to dowcipy sytuacyjne :)Jamal_TH pisze: Moze was to nie smieszy, ale ja tam plakalem.
U mnie praktycznie każdy dzień nie obejdzie się bez śmiechu na lekcji ...
Ostatnio mój kumpel pojechał facetce od Biologii od "Miriam" ,a później przez następne 5 minut sam się z tego śmiał.
Żałuję ,że miałem tylko w jednej klasie lekcje techniki ,bo jazdy były przednie. Do dziś nie wiem w jaki sposób facet przypomniał sobie naszą makietę. Otóż ,nasza klasa podzieliła się na grupy i każda miała zrobić makietę danego skrzyżowania. W dniu ich przedstawiania nikogo z mojej grupy nie było w szkole (ciekawe czemu :)) ,bo jakoś nie kwapiliśmy się do zrobienia tego odzwierciedlenia skrzyżowania. Tydzień później na lekcji facet wpisywał oceny i nas się spytał co dostaliśmy. Odparłem ,że piątkę ,ale gościu stwierdził,że sobie coś przypomina i ,że jednak całą pracę ocenił na 4. W sumie nie protestowaliśmy. I tak dostaliśmy pozytywną ocenę za nic. Innym razem dopuszczono nas do lutownic ,no i jeden kolega po lekcji miał już spaloną podeszwę od buta :P
W sumie gdyby spisywać te wszystkie akcje ,to zapisalibyśmy rocznie więcej niż na polskim :)
- Szymek
- Juventino
- Rejestracja: 19 sierpnia 2004
- Posty: 1406
- Rejestracja: 19 sierpnia 2004
Heh u mnie w gimnazjum to cała szkoła ciągle coś odwala:
:arrow: Lekcja WF, zbiórka na korytarzu, nauczyciel sprawdza liste obecności, i nagle jeden z moich kolegów krzyczy:
M: "O Kur**!!!
N: "Mateusz jeszcze raz przeklniesz i dostaniesz uwagę" (był przyzwyczajnony że przklinamy na lekcji"
M: "Ale pisuar się z nieba zje***!!!
Nauczyciel zawiadomił Dyrektorkę i szukali tego, który wyrzucił pisuar przez okno, Mateuszow oczywiście się upiekło
:arrow: w zimę na parapetach okien na korytarzach oczywiście był śnieg, więc zlepiliśmy piguły/śnieżki i rzucaliśmy w dziewczyny, oczywiście od razu uciekliśmy do kaloryferów by ugrzać ręce, bo wychowawczyni sprawdzał później, kto miał najzimniejze był osądzony o rzucanie śniegiem po szkole
:arrow: Podobna sytuacja była na Języku Polskim, który prowadziła pani praktykantka 8) Wzieliśmy śnieg z parapetów zlepiliśmy piguły/śnieżki i rzucaliśmy się po klasie. Jeden Dawid (mój imiennik heh) dostał centralnie na twarz :lol: Chcąc oddac koledze gonił go po klasie a pani praktykantka:
P: "Dawid Siadaj na miejsce!"
D: "Zaraz, ty <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>** koledze ze śniezki"
Skończyło się na tym że dostaliśmy za karę posprzątanie całej sali
Podobna sytuacja była również z Dawidem w roli głównej :lol: Miał on petardy w szkole i po dzwonku pani otwiera klase a on do niej:
D: "Proszę panie, przyjdę za minutkę"
P: "A gdzie idziesz"
D: "Wyj**** petardę przez okno"
Ubaw był niesamowity, skończyło się na uwadze i obniżonym do maksimum zachowaniu :lol:
U mnie codziennie dzieją się takie rzeczy. Jak sobie coś przypomnę to dopisze.
:arrow: Lekcja WF, zbiórka na korytarzu, nauczyciel sprawdza liste obecności, i nagle jeden z moich kolegów krzyczy:
M: "O Kur**!!!
N: "Mateusz jeszcze raz przeklniesz i dostaniesz uwagę" (był przyzwyczajnony że przklinamy na lekcji"
M: "Ale pisuar się z nieba zje***!!!
Nauczyciel zawiadomił Dyrektorkę i szukali tego, który wyrzucił pisuar przez okno, Mateuszow oczywiście się upiekło
:arrow: w zimę na parapetach okien na korytarzach oczywiście był śnieg, więc zlepiliśmy piguły/śnieżki i rzucaliśmy w dziewczyny, oczywiście od razu uciekliśmy do kaloryferów by ugrzać ręce, bo wychowawczyni sprawdzał później, kto miał najzimniejze był osądzony o rzucanie śniegiem po szkole
:arrow: Podobna sytuacja była na Języku Polskim, który prowadziła pani praktykantka 8) Wzieliśmy śnieg z parapetów zlepiliśmy piguły/śnieżki i rzucaliśmy się po klasie. Jeden Dawid (mój imiennik heh) dostał centralnie na twarz :lol: Chcąc oddac koledze gonił go po klasie a pani praktykantka:
P: "Dawid Siadaj na miejsce!"
D: "Zaraz, ty <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>** koledze ze śniezki"
Skończyło się na tym że dostaliśmy za karę posprzątanie całej sali
Podobna sytuacja była również z Dawidem w roli głównej :lol: Miał on petardy w szkole i po dzwonku pani otwiera klase a on do niej:
D: "Proszę panie, przyjdę za minutkę"
P: "A gdzie idziesz"
D: "Wyj**** petardę przez okno"
Ubaw był niesamowity, skończyło się na uwadze i obniżonym do maksimum zachowaniu :lol:
U mnie codziennie dzieją się takie rzeczy. Jak sobie coś przypomnę to dopisze.
- koksu_klb
- Juventino
- Rejestracja: 26 sierpnia 2004
- Posty: 404
- Rejestracja: 26 sierpnia 2004
nie źle u was, ale u mnie nie gorzej
w gimnazjum miam takiego kumpla, że nikt nie wie jak się dostał aż do 3 klasy bez żadnego skiblowanie w karierze ucznia. Chłopak miał przez ferie się ułamków uczyć, dodawać oczywiście haha. Ale to jest agent nr 1. Kiedyś nauczyciel z chemi mówi do niego - ... (imię kumpla) kiedy ty wreszcie wydoroślejesz? - a kumpel na to - nie mam czasu - odwrócił się i zaczął chyba gumkami rzucac w dziewczyny (dokładnie nie pamiętam, ale tego textu się nie zapomni )
w podstawówce chyba 3 klasie jeśli się nie mylę w środy kończyliśmy lekcje o 16-30. Była to zima i było już ciemno na dworze. Na 3 piętrze zawsze była 1 sama sprzątaczka. Oczywiście co środę nie dawaliśmy jej spokoju. Przewracanie ławek, zatrzaskiwanie drzwi z całej siły itd.
Gdy miałem 12 lat opowiedziałem kumplom jak się robi "fazę". Tzn. naciska się drugiej osobie na klatkę piersiową i tej osobie tlen chyba nie dopływa do muzgu i prawie mdleje (czuje się jak we śnie) nie będe dawał więcej info. o tym, bo jeszczcze ktoś to zrobi :twisted: . Nikt nie wierzył, nawet ja, bo znałem to tylko od straszych kumpli z podwórka. Zadzwonił dzwonek i zbliżała się nasza nauczycielka. Szybko kumpel mi zrobił "fazę" i...czułem się jak we śnie, niby wszystko realne, ale jak bym w to nie wierzył. No i idę do klasy w "fazie" (przed oczami miałem obraz jakby z Max Payne podczas snu grałes to wiesz...obraz się rozciągą i częsie) nagle...dub... na ziemie przed nogami nauczycielki. Ona mnie podnosi i pyta czy wszytsko ok, ja tylko pokiwałem głową, że tak. Doszedłem jakoś do ławki i kumple mnie obudzili już całkiem. Spoko było, ale wole tego nie robić więcej(raz bym sobie łuk brwiowy rozwalił, bo upadłem jak deska na ziemie). Mieliśmy wiele różnych przypadków, np. koleś nagle zaczął się slinić i jak otworzył oczy to nie było źrenic tylko same białka. Albo koles na ryj leciał, to złapaliśmy go 8) i położyliśmy i nagle dostał drgawek. Eh te nasze "fazowanie" .
W podstawówce tak dobijaliśmy katechetke, że się rozryczała haha .
W 2 klasie gim, rzucilem na głownym holu bombe śmierdzącą. Jak wybuchła to nic nie śmierdziało, ale po 10 sekundach tak zaczęło zbukiem jechać, że z kumplami dusiliśmy się ze śmiechu i ze smrodu. Cała szkoła waliłam tym odorem. Najgorsze jest to, że na tym holu dyzur miałą nasza wychowawczyni, ale się nam upiekło.
Wiele jaj robiliśmy.
w gimnazjum miam takiego kumpla, że nikt nie wie jak się dostał aż do 3 klasy bez żadnego skiblowanie w karierze ucznia. Chłopak miał przez ferie się ułamków uczyć, dodawać oczywiście haha. Ale to jest agent nr 1. Kiedyś nauczyciel z chemi mówi do niego - ... (imię kumpla) kiedy ty wreszcie wydoroślejesz? - a kumpel na to - nie mam czasu - odwrócił się i zaczął chyba gumkami rzucac w dziewczyny (dokładnie nie pamiętam, ale tego textu się nie zapomni )
w podstawówce chyba 3 klasie jeśli się nie mylę w środy kończyliśmy lekcje o 16-30. Była to zima i było już ciemno na dworze. Na 3 piętrze zawsze była 1 sama sprzątaczka. Oczywiście co środę nie dawaliśmy jej spokoju. Przewracanie ławek, zatrzaskiwanie drzwi z całej siły itd.
Gdy miałem 12 lat opowiedziałem kumplom jak się robi "fazę". Tzn. naciska się drugiej osobie na klatkę piersiową i tej osobie tlen chyba nie dopływa do muzgu i prawie mdleje (czuje się jak we śnie) nie będe dawał więcej info. o tym, bo jeszczcze ktoś to zrobi :twisted: . Nikt nie wierzył, nawet ja, bo znałem to tylko od straszych kumpli z podwórka. Zadzwonił dzwonek i zbliżała się nasza nauczycielka. Szybko kumpel mi zrobił "fazę" i...czułem się jak we śnie, niby wszystko realne, ale jak bym w to nie wierzył. No i idę do klasy w "fazie" (przed oczami miałem obraz jakby z Max Payne podczas snu grałes to wiesz...obraz się rozciągą i częsie) nagle...dub... na ziemie przed nogami nauczycielki. Ona mnie podnosi i pyta czy wszytsko ok, ja tylko pokiwałem głową, że tak. Doszedłem jakoś do ławki i kumple mnie obudzili już całkiem. Spoko było, ale wole tego nie robić więcej(raz bym sobie łuk brwiowy rozwalił, bo upadłem jak deska na ziemie). Mieliśmy wiele różnych przypadków, np. koleś nagle zaczął się slinić i jak otworzył oczy to nie było źrenic tylko same białka. Albo koles na ryj leciał, to złapaliśmy go 8) i położyliśmy i nagle dostał drgawek. Eh te nasze "fazowanie" .
W podstawówce tak dobijaliśmy katechetke, że się rozryczała haha .
W 2 klasie gim, rzucilem na głownym holu bombe śmierdzącą. Jak wybuchła to nic nie śmierdziało, ale po 10 sekundach tak zaczęło zbukiem jechać, że z kumplami dusiliśmy się ze śmiechu i ze smrodu. Cała szkoła waliłam tym odorem. Najgorsze jest to, że na tym holu dyzur miałą nasza wychowawczyni, ale się nam upiekło.
Wiele jaj robiliśmy.
- 322
- Juventino
- Rejestracja: 12 stycznia 2005
- Posty: 96
- Rejestracja: 12 stycznia 2005
UU....to i tak nikt mnie nie przebije
zrobilem z kolega przerobione zdjecie klasowe. Innym dorysowalasmi wlosy itp. a babce...no wiecie... Potem moj kolega wpadl na pomysl by to rozwiesic w klasie. Ja bylem przeciw i mu poweidzialem ze niech robi co chce. W koncu on to rozwiesil i na drugi dzien dowiedziala sie o tym babka. O rany!! Babka chciala dzwonic do rodzicow, ale potem sie jakos to stalo ze w koncu nie pokaze (O dziwo nie byla obrazona wcale na mnie) . Zblizalo sie zebranko. dzien przed zebraniem moj kolega (ten sam) wpadl na boski pomysl by nasikac w butelke. Poczatkowo mielismy w to wsadzac petardy. Ale nasz 3 kolega wzial to i zaczal wszystkich czestowac. Myslalem ze nic z tego nie bedzie ale na drugi dzien nasza pani powiedziala nam ze powie i o zdjeciu i o butelce. Potem po zebraniu Mama pszyszla i byla na mnie zla, ale tata mnie bronil bo wiecie, wkoncu facet ^^. Ale byl niezle wkurzony na te siki.
zrobilem z kolega przerobione zdjecie klasowe. Innym dorysowalasmi wlosy itp. a babce...no wiecie... Potem moj kolega wpadl na pomysl by to rozwiesic w klasie. Ja bylem przeciw i mu poweidzialem ze niech robi co chce. W koncu on to rozwiesil i na drugi dzien dowiedziala sie o tym babka. O rany!! Babka chciala dzwonic do rodzicow, ale potem sie jakos to stalo ze w koncu nie pokaze (O dziwo nie byla obrazona wcale na mnie) . Zblizalo sie zebranko. dzien przed zebraniem moj kolega (ten sam) wpadl na boski pomysl by nasikac w butelke. Poczatkowo mielismy w to wsadzac petardy. Ale nasz 3 kolega wzial to i zaczal wszystkich czestowac. Myslalem ze nic z tego nie bedzie ale na drugi dzien nasza pani powiedziala nam ze powie i o zdjeciu i o butelce. Potem po zebraniu Mama pszyszla i byla na mnie zla, ale tata mnie bronil bo wiecie, wkoncu facet ^^. Ale byl niezle wkurzony na te siki.
- aleksander1986
- Juventino
- Rejestracja: 02 sierpnia 2004
- Posty: 267
- Rejestracja: 02 sierpnia 2004
Hehe dobry temat oto moja historia.
Jedna z wielu ale nawet zabawna.Więc chodze do Liceum Profilowanego i jestem w ostatniej 3 klasie.To było dziś czyli 15.03.2005r.
Wchodzimy sobie do klasy przed polakiem i czekamy na nauczycielke i po chwili kumpel podchodzi do wiezyczki ktorą mamy w budzie i wlaczyl muzyke jakas techniawe i zaczynamy sobie imprezkę.Najlepsze jest to ze to sie dzialo zaraz obok pokoju nauczycielskiego.Nauczyciele wychodzili i sie na nas patrzeli jak na nie wiem kogo a my sobie imprezujemy po chwili zatrzymuje sie nas wychowawca i sie tez patrzy i zaczyna sie smiac a my oczywiscie go zlaliśmy i bawimy sie dalej.Później on sobie poszedl i przychodzi dyrek i sie pyta jakie wy macie zajecia??Z wiedzy o muzyce czy cos i tez sie usmial i pozniej weszla nauczycielka od polaka i byl koniec imprezy.
Druga historia tesh z tej budy ktora teraz koncze tylko ze to bylo w pierwszej klasie.Siedzimy sobie na WF-ie na kregielni :-D z naszym nauczycielem od WF-u , a zarazem wychowawcą i przychodzi kumpla matka do niego on wzial dziennik i poszedl z nia gadac ale zostawil sowj zeszyt.No i my go przegladamy patrzymy a tam wizytowka do burdelu na Wildzie w Poznaniu.On przychodzi patrzy co my mamy a kumpel do niego zaczyna mowic:
"Pana żona wie że pan jeźdźi na (wiecie co)" i jeszcze kilka inncyh haselek i wych. zaczyna sie bronic ze kto mu to podrzucil a my do niego "No no winny sie tlumaczy jezdzi tam pan" zwała była taka ze szok z tego.
Jedna z wielu ale nawet zabawna.Więc chodze do Liceum Profilowanego i jestem w ostatniej 3 klasie.To było dziś czyli 15.03.2005r.
Wchodzimy sobie do klasy przed polakiem i czekamy na nauczycielke i po chwili kumpel podchodzi do wiezyczki ktorą mamy w budzie i wlaczyl muzyke jakas techniawe i zaczynamy sobie imprezkę.Najlepsze jest to ze to sie dzialo zaraz obok pokoju nauczycielskiego.Nauczyciele wychodzili i sie na nas patrzeli jak na nie wiem kogo a my sobie imprezujemy po chwili zatrzymuje sie nas wychowawca i sie tez patrzy i zaczyna sie smiac a my oczywiscie go zlaliśmy i bawimy sie dalej.Później on sobie poszedl i przychodzi dyrek i sie pyta jakie wy macie zajecia??Z wiedzy o muzyce czy cos i tez sie usmial i pozniej weszla nauczycielka od polaka i byl koniec imprezy.
Druga historia tesh z tej budy ktora teraz koncze tylko ze to bylo w pierwszej klasie.Siedzimy sobie na WF-ie na kregielni :-D z naszym nauczycielem od WF-u , a zarazem wychowawcą i przychodzi kumpla matka do niego on wzial dziennik i poszedl z nia gadac ale zostawil sowj zeszyt.No i my go przegladamy patrzymy a tam wizytowka do burdelu na Wildzie w Poznaniu.On przychodzi patrzy co my mamy a kumpel do niego zaczyna mowic:
"Pana żona wie że pan jeźdźi na (wiecie co)" i jeszcze kilka inncyh haselek i wych. zaczyna sie bronic ze kto mu to podrzucil a my do niego "No no winny sie tlumaczy jezdzi tam pan" zwała była taka ze szok z tego.
...Taka miłość jest jedna...Juve
- Even
- Juventino
- Rejestracja: 03 listopada 2003
- Posty: 38
- Rejestracja: 03 listopada 2003
I tak nie macie lepszej uwagi :
Treść:
"Adrian.....................................................................................................................
A.D
Naprawde taka byla tresc <mam na imie Adrian> ,lekcja angielskiego :>
Treść:
"Adrian.....................................................................................................................
A.D
Naprawde taka byla tresc <mam na imie Adrian> ,lekcja angielskiego :>