Co nowego w kinie?
- Robaku
- Juventino
- Rejestracja: 07 maja 2005
- Posty: 5420
- Rejestracja: 07 maja 2005
Wytrzymałem jakies 45 minut nie było złe, ale szalu tez nie ma. Niczego nie urywa. No niestety teraz wiosenna posucha i nawet ciezko na cos szczególnie oczkiewac.pan Zambrotta pisze:widziałem nowy film Coenów i dla mnie słabo. Ja wiem, że w tym filmie chcieli wcisnąć jak najwięcej nawiązań do swoich filmów, ale to dobre dla ich psychofanów, sam może odgadłem z dwie przesłanki co do ich twórczości, reszta to po prostu kino przeciętne. Motyw zapętlenia i beznadziejnej sytuacji głównego bohatera jak najbardziej na propsie (typowe dla Coenów), ale to historia do opowiedzenia w 15 minut podczas teleexpresu, a film trwał 2 godziny. Ogólnie film dziwny i nierówny, nie polecam.
Cały film oglądałem z miną:
"co to kuźwa jest?" tylko nie wiem, czy bardziej to była mina kota, czy Llewyn'a.
Niby przewija sie druga czesc Spidermana czy Godzilla, nowy film dePalmy czy Gilliama, ale to jakos nie to, na co czeka sie z dreszczykiem emocji jak na Wilka.
Ostatnio mam zajawke na niemiecki filmy i moge polecic fatiha Akina. po nazwisku mozna prawidłowo wywnioskowac, iz to niemiec tureckiego pochodzenia. Zwłaszcza dwa filmy mi przypadly do gustu Soul Kitchen i Głową w mur.
No i ew. z nowosci niemieckich Oh Boy, (nie widzialem jeszcze, ale doceniany w Europie) jeśli ktoś ma ochote coś europejskiego zobaczyc.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
Czas odkurzyć temat. Już dosyć dawno temu byłem na "Grand Budapest Hotel" i to film, na który trzeba koniecznie iść do kina. Plejada dobrze zagranych postaci, pastiszu, awangardy, abstrakcyjnego humoru. Warto iść na ten film jakąś większą grupą, wypić jedno piwko wcześniej i odlecieć na seansie. Moim zdaniem najlepszy film Andersona. Urzekła mnie najbardziej kreacja Fiennsa, oraz Ketiel'a. Niektóre gagi można oglądać w kółko. Polecam wszystkim, którzy chcą zobaczyć jakiś film różniący się od reszty.
Z cyklu pt. "patetyczne gnioty" - byłem też na Noe przed Wielkanocą. Straszne. Pomijam już to, że to luźny spin-off powieści biblijnej, bo każdy reżyser ma do tego prawo, ale Aronofsky ma taką małą wadę, że w każdym filmie chce opowiedzieć za dużo, żeby każdy sobie znalazł coś dla siebie, albo oglądać film po parę razy itd. W Noe wyszła duża kupa. W jednej scenie Emma Watson kocha się w lesie, w drugiej scenie Crowe kolejny raz dźwiga na swoich barkach losy świata, w trzeciej mamy s-f w postaci jakiś golemów, by na końcu Emma z pełną powagą tłumaczyła nam, o co chodziło w filmie, że to od nas zależy czy jesteśmy dobrzy czy źli (ble ble ble, dokładnie takie tanie banały) na tle karmiących się jeleni, jeżozwierzy i innych misiów. I tak najlepszą sceną był Anthony Hopkins (niestety duży zjazd zaliczył) szukający jagód w lesie...
Mietku, widziałeś już "Her" ?
Z cyklu pt. "patetyczne gnioty" - byłem też na Noe przed Wielkanocą. Straszne. Pomijam już to, że to luźny spin-off powieści biblijnej, bo każdy reżyser ma do tego prawo, ale Aronofsky ma taką małą wadę, że w każdym filmie chce opowiedzieć za dużo, żeby każdy sobie znalazł coś dla siebie, albo oglądać film po parę razy itd. W Noe wyszła duża kupa. W jednej scenie Emma Watson kocha się w lesie, w drugiej scenie Crowe kolejny raz dźwiga na swoich barkach losy świata, w trzeciej mamy s-f w postaci jakiś golemów, by na końcu Emma z pełną powagą tłumaczyła nam, o co chodziło w filmie, że to od nas zależy czy jesteśmy dobrzy czy źli (ble ble ble, dokładnie takie tanie banały) na tle karmiących się jeleni, jeżozwierzy i innych misiów. I tak najlepszą sceną był Anthony Hopkins (niestety duży zjazd zaliczył) szukający jagód w lesie...
Mietku, widziałeś już "Her" ?
- Pan Mietek
- Juventino
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
- Posty: 3897
- Rejestracja: 29 sierpnia 2009
Nie, jakoś nie miałem okazji pójść na ten film Aż jestem zły na siebie bo chyba będę musiał poczekać na wydanie na DVD.......pan Zambrotta pisze:Mietku, widziałeś już "Her" ?
A w międzyczasie obejrzałem "Locke" i jestem pod dużym wrażeniem. To naprawdę dobry i innowacyjny (?) film. Sam pomysł jest świetny ale powiedziałbym, że wymagał sprawnej realizacji i dobrej gry aktorskiej głównego bohatera. I to się udało.
Teraz czekam na "Powstanie Warszawskie".
- Alfa i Omega
- Juventino
- Rejestracja: 24 sierpnia 2006
- Posty: 1148
- Rejestracja: 24 sierpnia 2006
+1, bardzo fajne kino. Strasznie wciągający klimat. No i - jako fan Twin Peaks - zawsze lubię wygadanych protagonistów mówiących otwarcie o swoich poglądach opartych na aksjologicznych wartościach 8)pan Zambrotta pisze:Czas odkurzyć temat. Już dosyć dawno temu byłem na "Grand Budapest Hotel" i to film, na który trzeba koniecznie iść do kina. Plejada dobrze zagranych postaci, pastiszu, awangardy, abstrakcyjnego humoru. Warto iść na ten film jakąś większą grupą, wypić jedno piwko wcześniej i odlecieć na seansie. Moim zdaniem najlepszy film Andersona. Urzekła mnie najbardziej kreacja Fiennsa, oraz Ketiel'a. Niektóre gagi można oglądać w kółko. Polecam wszystkim, którzy chcą zobaczyć jakiś film różniący się od reszty.
Her nie polecam. Użalający się nad sobą frajer, który jest tak żałosny, że jego Windows sam sobie robi format.
Generalnie pełen uczuciowego, płytkiego gadania film, zawierający jedną z najgorszych scen seksu jakie widziałem. Chodzi oczywiście o cyberek Windowsa i Phoeniksa. Czekałem tylko aż w tle podczas tej sceny słychać będzie odgłos głośno chodzącego kompa :v
Niezłe tło samotności w nowoczesnym świecie właściwie tylko liźnięte, sam film mocno idzie w banał. Momentami dowcipny, momentami sucharzy.
Mietku, wersja dvd na torrentach stoi już od dłuższego czasu. Gdzieś ze dwa miesiące temu oglądałem.
EDIT:
I to nie jest płytkie? Przecież to widać na pierwszy rzut oka, można to dostrzec nawet w wielu harlekinach ;p I nawet bym się o tę banalność nie czepiał, bo taka już specyfika kina, że z każdej historyjki można coś wycisnąć, ale problem w tym, że Spike oblał to sosem pretensjonalności i gadaniny rodem z rozmów licealnych kochanków i właściwie zepchnął na margines wszystkie kwestie w tym filmie, które mogłyby uratować fabułę choć trochę.pan Zambrotta pisze:A właśnie, że film nie jest płytki. Może warto zagłębić się więcej.spojler 'Her' pisze:Ten facet był po prostu egoistą. Ludzie od miłości oczekują samych wzniesień, ochów, achów, facet cały czas użalał się nad swoją żoną, która wiodła takie "smutne" życie, więc ją spławił. Może po części wynikało to, że sam pracował w pracy w której wymyślał romantyczne przepyszne liściki. To moim zdaniem taka alegoria/pastisz współczesnej komercji. Co my nie wymyślimy/wciśniemy będziesz szczęśliwy. Wszystko, co nas otacza pokazuje ludzi młodych, szczęśliwych, spełnionych... Tak więc wybrał on "życie" z komputerem, uważając że zasługuje na więcej, a za chwile ten komputer zrobił na nim to samo. Piękna opowieść z pozytywnym przesłaniem na końcu (list do żony)
Ostatnio zmieniony 07 maja 2014, 17:09 przez Alfa i Omega, łącznie zmieniany 3 razy.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
A właśnie, że film nie jest płytki. Może warto zagłębić się więcej.
spojler 'Her' pisze:Ten facet był po prostu egoistą. Ludzie od miłości oczekują samych wzniesień, ochów, achów, facet cały czas użalał się nad swoją żoną, która wiodła takie "smutne" życie, więc ją spławił. Może po części wynikało to, że sam pracował w pracy w której wymyślał romantyczne przepyszne liściki. To moim zdaniem taka alegoria/pastisz współczesnej komercji. Co my nie wymyślimy/wciśniemy będziesz szczęśliwy. Wszystko, co nas otacza pokazuje ludzi młodych, szczęśliwych, spełnionych... Tak więc wybrał on "życie" z komputerem, uważając że zasługuje na więcej, a za chwile ten komputer zrobił na nim to samo. Piękna opowieść z pozytywnym przesłaniem na końcu (list do żony)
- pablo1503
- Juventino
- Rejestracja: 10 lipca 2010
- Posty: 3440
- Rejestracja: 10 lipca 2010
Ja za to byłem na nowym Człowieku pająku. Odradzam. Film sam w sobie może nie jest jakiś tragiczny, ale jest to najzwyczajniejszy w świecie średniak.
Cienkie żarty Parkera, słaba historia i zdecydowanie za długi. Odniosłem wrażenie, że reżyser sam nie wiedział na co postawić. Na poważną historię, która wzbudzi w Nas emocje, czy może na komiksową rozpierdówe. Facet stawia na to i na to, przez co film jest dziwnie sklejony. Prez 10min. wybuchy, potem przez godzinę sam Peter Parker, a następnie znów wybuchy. Wrogowie nie mają żadnych argumentów za tym, żeby nie lubić Spider-mana, ale i tak chcą go zabić. Nie ma logiki.
Na plus można zaliczyć grę aktorską(zwłaszcza tego gościa, co grał Goblina[nie pamiętam nazwiska], świetną muzykę Zimmera i ślicznę Emmę Stone.
Pragnę dodać, że byłem zmuszony iść na wersję 3D z dubbingiem. Nie dość, że wersja 3D była fatalna, to zmuszony byłem słuchać naszego języka. ŻENADA.
Widział już ktoś Transcendecje? Zwiastuny wyglądają całkiem przyzwoicie, ale jak to przystało na dzisiejsze zapowiedzi - przedstawiają cały film w pigułce.
Pytanie do kinomaniaków. Skąd Wy się dowiadujecie o świetnych filmach, które lecą w Polsce? Filmy reklamowane w TV, to przeważnie Transformery, czy też inne wysokobudżetowe średniaki.
Jak przychodzi styczeń i zbliżają się Oscary, to przeglądam filmy, które są nominowane i zdarza się, że o połowie z nich pierwsze słyszę Zero zapowiedzi, nic!(no chyba, że w kinach, ale tam raczej rzadko chodzę - kilka razy w roku). Chociażby bardzo dobre 'Her'. Gdyby nie Oscary, to nie wiedziałbym o istnieniu takich filmów. Pytanie skierowane głownie do Pana Z, bo on często wstawia tu dobre, ale niszowe w Polsce filmy, jak chociażby Grand Budapest Hotel.
Cienkie żarty Parkera, słaba historia i zdecydowanie za długi. Odniosłem wrażenie, że reżyser sam nie wiedział na co postawić. Na poważną historię, która wzbudzi w Nas emocje, czy może na komiksową rozpierdówe. Facet stawia na to i na to, przez co film jest dziwnie sklejony. Prez 10min. wybuchy, potem przez godzinę sam Peter Parker, a następnie znów wybuchy. Wrogowie nie mają żadnych argumentów za tym, żeby nie lubić Spider-mana, ale i tak chcą go zabić. Nie ma logiki.
Na plus można zaliczyć grę aktorską(zwłaszcza tego gościa, co grał Goblina[nie pamiętam nazwiska], świetną muzykę Zimmera i ślicznę Emmę Stone.
Pragnę dodać, że byłem zmuszony iść na wersję 3D z dubbingiem. Nie dość, że wersja 3D była fatalna, to zmuszony byłem słuchać naszego języka. ŻENADA.
Edytka:Spojler dotyczący końcówki pisze:Końcówka to w ogóle abstrakcja. Wszędzie reklamowali się, że będzie trzech złych, a tak naprawdę był tylko Elektro. Nie chce nawet komentować tego, że Rhino i Goblin pojawili się łącznie na 5min, a ten pierwszy chyba na 30sek. Metamorfoza DeHanna w Goblina też nie jest zbyt bardzo rozwinięta. Ot staje się Goblinem, bo Spidey odmówił mu pomocy.
Widział już ktoś Transcendecje? Zwiastuny wyglądają całkiem przyzwoicie, ale jak to przystało na dzisiejsze zapowiedzi - przedstawiają cały film w pigułce.
Pytanie do kinomaniaków. Skąd Wy się dowiadujecie o świetnych filmach, które lecą w Polsce? Filmy reklamowane w TV, to przeważnie Transformery, czy też inne wysokobudżetowe średniaki.
Jak przychodzi styczeń i zbliżają się Oscary, to przeglądam filmy, które są nominowane i zdarza się, że o połowie z nich pierwsze słyszę Zero zapowiedzi, nic!(no chyba, że w kinach, ale tam raczej rzadko chodzę - kilka razy w roku). Chociażby bardzo dobre 'Her'. Gdyby nie Oscary, to nie wiedziałbym o istnieniu takich filmów. Pytanie skierowane głownie do Pana Z, bo on często wstawia tu dobre, ale niszowe w Polsce filmy, jak chociażby Grand Budapest Hotel.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
oczywiście, że nie. bujaj się leszczu :vAlfa i Omega pisze:I to nie jest płytkie?
jeżeli już zostałem wywołany do tablicy, to jakiejś tajemnej wiedzy nie posiadam - Filmweb, dodatkowo kupuję regularnie miesięcznik 'Kino'. Wystarczy czytać regularnie newsy, np. jak powstaje jakiś film w produkcji i widzę dobrego reżysera i listę aktorów których lubię, klikam "do obejrzenia/chcę obejrzeć" i sam wiem, za ile wyjdą filmy warte oglądania. Oczywiście wg mnie. A co do filmów oscarowych to wypada śledzić filmweb jeszcze przed ogłoszeniem nominacji, bo sezon nagród rozpoczyna się dużo przed i gildie filmowe z każdego stanu nagradzają w swoich kategoriach filmy i można już wnioskować, które z nich będą się liczyły. Tutaj news z 16 grudnia ubiegłego roku klik!pablo1503 pisze:Skąd Wy się dowiadujecie o świetnych filmach, które lecą w Polsce? Filmy reklamowane w TV, to przeważnie Transformery, czy też inne wysokobudżetowe średniaki.
Jak przychodzi styczeń i zbliżają się Oscary, to przeglądam filmy, które są nominowane i zdarza się, że o połowie z nich pierwsze słyszę Zero zapowiedzi, nic!(no chyba, że w kinach, ale tam raczej rzadko chodzę - kilka razy w roku). Chociażby bardzo dobre 'Her'. Gdyby nie Oscary, to nie wiedziałbym o istnieniu takich filmów. Pytanie skierowane głownie do Pana Z, bo on często wstawia tu dobre, ale niszowe w Polsce filmy, jak chociażby Grand Budapest Hotel.
Tak poza tym to jestem użytkownikiem filmwebu szmat czasu, niemal od początku, pamiętam wszystkie jego transformacje i widzę jaki niesamowity postęp zrobił ten portal. Zaczynali pewnie w jakiś szopach z janowiczem, a dzisiaj latają na europejskie festiwale i kręcą wywiady z gwiazdami holywood. A jako, że jestem programistą, to potrafię docenić ogrom funkcjonalności serwisu, jakie zdołali wycisnąć z kilku prostych rzeczy. Stronka polega głównie na dodawaniu ocen obejrzanych filmów, a ma masę użytecznych bajerów - np. rekomendacje, listy co mogę obejrzeć i z jakimi znajomymi itd, czy w telewizji nie leci przypadkiem coś, co chciałem zobaczyć. Z redaktorów to tylko pietrzyka nie trawię, reszta całkiem spoko, a najbardziej cenię Kubę Popieleckiego.
Oczywiście społeczność to osobny temat, tam najlepszą aktorką ever jest Helena Bonham-Carter, a Christoph Waltz jest w top10 :v
- Lucas87
- Juventino
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
- Posty: 2035
- Rejestracja: 13 kwietnia 2013
A własnie, bo opinie jak zwykle skrajne. Jedni narzekają na koszmarne dialogi i katastrofalny dźwięk, natomiast inni odpowiadają twierdzeniami, iż Polakom to nigdy w niczym nie dogodzi. Byleby nie było antypolskich paszkwili przedstawianych jako filmy wojenne lub historyczne...Pan Mietek pisze:Teraz czekam na "Powstanie Warszawskie".
Jakiś czas temu, Babcia Kiepska była w Top 5, (albo nawet w trójce, nie pamiętam dokładnie), więc nie ma sensu tego komentować. Pani Feldman sprawdzała się w określonych rolach jako aktorka drugoplanowa (dopiero na finiszu życia - główna rola w Nikiforze), lecz ranking rzekomo obejmuje wszystkich aktorów z całego świata. Przeważnie w dniu śmierci danej aktorki(aktora), wszyscy głosują na nią jak najlepiej i nagle przypominają sobie o wspaniałej twórczości artysty. Zachowanie bardzo powszechne w internetachpan Zambrotta pisze:Oczywiście społeczność to osobny temat, tam najlepszą aktorką ever jest Helena Bonham-Carter
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
Coś cicho tu ostatnio, a ja niedawno widziałem w kinie dwa dobre filmy.
Pierwszy z nich to "Frank" nieznanego mi reżysera Abrahamsona. Oparty trochę na faktach film o kapeli, w której wokalista (Fassbender) ciągle nosi drewnianą maskę i nigdy jej nie zdejmuje. Bardzo ciekawy początek, środek co prawda zahacza o głupią komedię dla kretynów, ale rekompensuje końcówka. Kończy się jak typowy Fellini - lekki spojler. Mało tam opowiadania o muzyce, dużo więcej o akceptowaniu (bądź nie) własnych słabości urojeń i takich tam. Propsy dla Gleesona, całkiem fajnie się go ogląda ostatnio w filmach.
Drugi to "Strażnicy Galaktyki", czyli kolejne widowisko Marvela. i dla mnie jak dotąd najlepsze, nakłada Avengersów czapką. Filmy Marvela mają taki wielki plus, że są lekkie. Nie silą się na patetyczne próby przedstawiania historii w sposób bardziej poważny. To chyba główna wada większości filmów opartych na komiksach, bardzo łatwo położyć taki film (vide stare Spider-many, gdzie Tobi Makgłajer pędzi na tle hamerykańskiej flagi). Strażnicy to moim zdaniem idealne połączenie akcji i humoru, czystej rozrywki dla każdego, kto w młodości połykał wszystkie serie marvela.
Nie mogę się doczekać na "Boyhood", wymiótł na Nowych Horyzontach, jednak nie miałem okazji go zobaczyć. W kinach za 2 tygodnie.
Pierwszy z nich to "Frank" nieznanego mi reżysera Abrahamsona. Oparty trochę na faktach film o kapeli, w której wokalista (Fassbender) ciągle nosi drewnianą maskę i nigdy jej nie zdejmuje. Bardzo ciekawy początek, środek co prawda zahacza o głupią komedię dla kretynów, ale rekompensuje końcówka. Kończy się jak typowy Fellini - lekki spojler. Mało tam opowiadania o muzyce, dużo więcej o akceptowaniu (bądź nie) własnych słabości urojeń i takich tam. Propsy dla Gleesona, całkiem fajnie się go ogląda ostatnio w filmach.
Drugi to "Strażnicy Galaktyki", czyli kolejne widowisko Marvela. i dla mnie jak dotąd najlepsze, nakłada Avengersów czapką. Filmy Marvela mają taki wielki plus, że są lekkie. Nie silą się na patetyczne próby przedstawiania historii w sposób bardziej poważny. To chyba główna wada większości filmów opartych na komiksach, bardzo łatwo położyć taki film (vide stare Spider-many, gdzie Tobi Makgłajer pędzi na tle hamerykańskiej flagi). Strażnicy to moim zdaniem idealne połączenie akcji i humoru, czystej rozrywki dla każdego, kto w młodości połykał wszystkie serie marvela.
Nie mogę się doczekać na "Boyhood", wymiótł na Nowych Horyzontach, jednak nie miałem okazji go zobaczyć. W kinach za 2 tygodnie.
- joy
- Katalończyk
- Rejestracja: 18 kwietnia 2012
- Posty: 771
- Rejestracja: 18 kwietnia 2012
Do Strażników Galaktyki byłem sceptycznie nastawiony, bo nie był tak hucznie zapowiadany jak pokrewne produkcje. Jednak film zaskoczył in plus. Dużo całkiem niezłego humoru i nawet więcej ten film miał wspólnego z komedią niż z akcja, świetna zabawa, faktycznie troszkę inny niż Avengersi, Iron Man i inne. Bardzo przyjemna ścieżka dźwiękowa, którą już sobie pobrałem na Spotify i właśnie odsłuchuję. Gorąco polecam tym, którzy jeszcze nie widzieli.
- Karowiew
- Juventino
- Rejestracja: 26 czerwca 2008
- Posty: 1242
- Rejestracja: 26 czerwca 2008
Już nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem w kinie, więc zamierzam przejść się na "Exodus" Scotta. Zajrzałem na filmweb, żeby znaleźć, kiedy film będzie gdzieś można obejrzeć w Polszy, i natrafiłem na artykulik, w którym mowa jest, że jakaś spora grupa "politycznie poprawnych" uważa ten film za rasistowski, ponieważ reżyser zatrudnił aktorów rasy kaukaskiej : http://www.filmweb.pl/news/Ridley+Scott ... %22-107004
Jasny gwint co to się dzieje
Jasny gwint co to się dzieje
"(…) mówmy o przykrych rzeczach, ale… eee… musi… przejście na emeryturę musi być na tyle późne, że oczekiwany przeciętny oczywiście, oczekiwana przeciętna długość życia nie była bardzo długa" - Jacek Rostowski
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 7524
- Rejestracja: 01 września 2005
Obejrzałem w końcu "Noego".
Nie sądziłem, że jeden z moich ukochanych reżyserów wypuści takie "dzieło". Transformersy z kartonu, z żarówkami zamiast oczu, koszmarny Crowe (niesamowicie drewniany i kompletnie nieprzekonujący), kiepskie animacje, fabularna słabość, wyjątkowo złe dialogi i ta koszmarna końcówka.
Darren - coś Ty uczynił?!
Właśnie wróciłem z "Bogów". Dość kameralny film, który - wbrew tytułowi - nie robi z Religi boga, a człowieka. Potrafiącego byś, furiatem, pijakiem, nerwusem, czy układać się z kimś, z kim układać się nie chciał, dla ratowania ludzi. Do tego wspaniała rola Tomasz Kota, genialnie zagrana i poprowadzona. Brawo!
Moim zdaniem polski kandydat do Oscara.
Nie sądziłem, że jeden z moich ukochanych reżyserów wypuści takie "dzieło". Transformersy z kartonu, z żarówkami zamiast oczu, koszmarny Crowe (niesamowicie drewniany i kompletnie nieprzekonujący), kiepskie animacje, fabularna słabość, wyjątkowo złe dialogi i ta koszmarna końcówka.
Darren - coś Ty uczynił?!
Właśnie wróciłem z "Bogów". Dość kameralny film, który - wbrew tytułowi - nie robi z Religi boga, a człowieka. Potrafiącego byś, furiatem, pijakiem, nerwusem, czy układać się z kimś, z kim układać się nie chciał, dla ratowania ludzi. Do tego wspaniała rola Tomasz Kota, genialnie zagrana i poprowadzona. Brawo!
Moim zdaniem polski kandydat do Oscara.
- Siewier
- Administrator
- Rejestracja: 25 kwietnia 2003
- Posty: 9969
- Rejestracja: 25 kwietnia 2003
Nie polecam, strach wrócić po czymś takim z kobietą do domu...Makiavel pisze:Z kinowych nowości polecam "Zaginioną dziewczynę". Film bardzo ciekawy i nieoczywisty, trzyma w napięciu do samego końca.
- Franek1897
- Juventino
- Rejestracja: 26 października 2006
- Posty: 96
- Rejestracja: 26 października 2006
Jako, że zbliża się wesoły weekend zamierzam wybrać się do kina na 'Furię'.. Był ktoś? Oglądał? Poleca? nie poleca?
"To moja walka, moje życie. Nigdy na dnie-zawsze na szczycie!!!"