Obecność religii w szkole
- Franz del Torino
- Juventino
- Rejestracja: 10 listopada 2007
- Posty: 38
- Rejestracja: 10 listopada 2007
Jak wiadomo religia liczy się od tego roku szkolnego do średniej, a może będzie ją można zdawać nawet na maturze. Mnie się to za bardzo nie podoba. Sama matura by już mogła zostać (jak ktoś chce być np.: księdzem czy teologiem), ale żeby liczyć religię do średniej jest dla mnie nie do pomyślenia, jeśli nie ma zapewnionych we wszystkich szkołach lekcji etyki. Poza tym możliwość zdawania matury z religii (jeżeli byłaby już na niej obecna) powinien mieć każdy bez względu na wyznanie, a nie tylko katolicy. A co wy o tym sądzicie?
Ostatnio zmieniony 12 grudnia 2007, 20:15 przez Franz del Torino, łącznie zmieniany 1 raz.
''Czas jest względny, ale czasy są bezwzględne'' - Ferdynand K.
- stahoo
- Juventino
- Rejestracja: 14 lipca 2006
- Posty: 5561
- Rejestracja: 14 lipca 2006
Albo Religia powinna przybrać formę przedmiotu "o religiach świata" i byc normalnych obowiązkowym przedmiotem jak wszystkie, albo we wszystkich skzołach uczniowie którzy wypisali sie z religii powinni chodizc na etykę. Osobiście chodze na religię i obecna forma w sumie mi nie przeszkadza bo mamy zajefajnego katechetę i ocena z religii powinna mi tylko podnieść średnią. Wkurza mnie tlyko bardzo, że ci co sie wypisali ida wcześniej do domu, albo maja okienko. Powinni chodzic na etykę
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
Z tego co ja wiem - ksiądz opowiadał nam - to jeśli ktoś nie chce chodzić na religię w szkole to rodzice muszą wypisać tylko odpowiednią karteczkę i jest już zwolniony.
Poza tym każda szkoła ma wybór, albo jest religia albo etyka, zważywszy na to, że w znacznej większości do polskich szkół chodzą katolicy/chrześcijanie to dlatego mamy lekcje religii, jeśli natomiast w danej szkole nie ma wystarczającej ilości chętnych do nauki religii to szkoła ma obowiązek wtedy zamiast przedmiotu religia wprowadzić przedmiot etyka.
Szkoła to miejsce publiczne gdzie najczęściej kieruje się zasadą większości, więc skoro jest najwięcej chrześcijan to dlatego mamy właśnie religię.
Skoro już jest to powinna być chyba jakoś respektowana przez uczniów, więc dlatego wprowadzono ją do średniej ocen - mimo tego z 1 z religii można przejść do następnej klasy.
Jedynie co mi się nie podoba to to, że jednak jest ten pewien przymus, o ile ktoś jest innego wyznania to raczej dostanie od rodziców tą "karteczkę" i zostanie zwolniony z religii tak jeśli ktoś ma rodziców wierzących, ale sam nie czuje potrzeby i nie chce chodzić na religię, którzy go nie zwolnią z tego przedmiotu to niestety musi uczęszczać nań.
Co do matury z religii, ogólnie nazwa tego przedmiotu jest bardzo niefortunna, religia w obecnym rozumowaniu to nauczanie o wierze chrześcijańskiej, więc jeśli ktoś nie jest chrześcijaninem to z reguły nie ma zapędów, żeby zdawać maturę z tego przedmiotu w OBECNYM kształcie. Bardziej skłaniałbym się o maturę z etyki aniżeli religii. Etyka nie wiąże się tak bardzo z naszymi przekonaniami jak religia, więc wydaje mi się bardziej prawdopodobnym wyborem na maturę dla niechrześcijan - bo skoro ktoś nie jest chrześcijaninem to raczej nie będzie chciał zostać księdzem czy teologiem, prawda?
Poza tym każda szkoła ma wybór, albo jest religia albo etyka, zważywszy na to, że w znacznej większości do polskich szkół chodzą katolicy/chrześcijanie to dlatego mamy lekcje religii, jeśli natomiast w danej szkole nie ma wystarczającej ilości chętnych do nauki religii to szkoła ma obowiązek wtedy zamiast przedmiotu religia wprowadzić przedmiot etyka.
Szkoła to miejsce publiczne gdzie najczęściej kieruje się zasadą większości, więc skoro jest najwięcej chrześcijan to dlatego mamy właśnie religię.
Skoro już jest to powinna być chyba jakoś respektowana przez uczniów, więc dlatego wprowadzono ją do średniej ocen - mimo tego z 1 z religii można przejść do następnej klasy.
Jedynie co mi się nie podoba to to, że jednak jest ten pewien przymus, o ile ktoś jest innego wyznania to raczej dostanie od rodziców tą "karteczkę" i zostanie zwolniony z religii tak jeśli ktoś ma rodziców wierzących, ale sam nie czuje potrzeby i nie chce chodzić na religię, którzy go nie zwolnią z tego przedmiotu to niestety musi uczęszczać nań.
Co do matury z religii, ogólnie nazwa tego przedmiotu jest bardzo niefortunna, religia w obecnym rozumowaniu to nauczanie o wierze chrześcijańskiej, więc jeśli ktoś nie jest chrześcijaninem to z reguły nie ma zapędów, żeby zdawać maturę z tego przedmiotu w OBECNYM kształcie. Bardziej skłaniałbym się o maturę z etyki aniżeli religii. Etyka nie wiąże się tak bardzo z naszymi przekonaniami jak religia, więc wydaje mi się bardziej prawdopodobnym wyborem na maturę dla niechrześcijan - bo skoro ktoś nie jest chrześcijaninem to raczej nie będzie chciał zostać księdzem czy teologiem, prawda?
- Venomik
- Juventino
- Rejestracja: 20 lipca 2005
- Posty: 1980
- Rejestracja: 20 lipca 2005
O ile wpisanie na ocenę jestem w stanie przyjąć (pod warunkiem, że osoby uczace i uczniowie będą to traktować poważnie) o tyle zdawanie tego na maturze, przynajmniej w obecnym kształcie, jest nie do przyjęcia.
Nie wiem czy to zostało już zlikwidowane, ale jeszcze w zeszłym roku w wymaganiach na ocenę bardzo dobrą i dobrą było o traktowainu ucznia obowiązków religijnych, w tym uczestnictwo w cotygodniowych mszach świętych.
paranoja
Ja niegdyś na lekcjach religii miałem po 1-2 godzin poświęconych na każdą z popularnych religii. Później sprawdzian, chyba jedyny pwoażniejszy w LO z tego przedmiotu. Całkiem miło to wszystko wspominam. Ale nie do końca przyjmuję pomysł, że obecność 'religioznastwa' jest faktycznie uzasadniona w LO.
Kolejna sprawa to poruszana we wszelkich - w chwilach gdy ich dziecko niemal musi chodzić na religię.podobnych dyskusjach kwestia etyki. A właściwie jej braku.
Oczywiście nie chodzi o przedmiot, a nie brak etyki osób uczacych
Póki co nie ma społecznego przyzwolenia w szkołąch na nieobecność religii. Sam w LO byłem świadkiem jak wychowawczyni napominała ucznia, że powinien chodzić na religię, że tak bedzie najłatwiej.
Łatwiej oczywiśice dla szkoły - bo tworzenie przedmiotu dla jednego ucznia to trochę chory pomysł. Tak więc nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji, jedynym rozsądnym jest możliwość nieuczęszczania na lekcje religii. Rozumiem złość wyznawców innej niż chrześcijaństwo, wiary. Ale cóż poradzić?
Nie wiem czy to zostało już zlikwidowane, ale jeszcze w zeszłym roku w wymaganiach na ocenę bardzo dobrą i dobrą było o traktowainu ucznia obowiązków religijnych, w tym uczestnictwo w cotygodniowych mszach świętych.
paranoja
ReligioznastwoAlbo Religia powinna przybrać formę przedmiotu "o religiach świata"
Ja niegdyś na lekcjach religii miałem po 1-2 godzin poświęconych na każdą z popularnych religii. Później sprawdzian, chyba jedyny pwoażniejszy w LO z tego przedmiotu. Całkiem miło to wszystko wspominam. Ale nie do końca przyjmuję pomysł, że obecność 'religioznastwa' jest faktycznie uzasadniona w LO.
Kolejna sprawa to poruszana we wszelkich - w chwilach gdy ich dziecko niemal musi chodzić na religię.podobnych dyskusjach kwestia etyki. A właściwie jej braku.
Oczywiście nie chodzi o przedmiot, a nie brak etyki osób uczacych
Póki co nie ma społecznego przyzwolenia w szkołąch na nieobecność religii. Sam w LO byłem świadkiem jak wychowawczyni napominała ucznia, że powinien chodzić na religię, że tak bedzie najłatwiej.
Łatwiej oczywiśice dla szkoły - bo tworzenie przedmiotu dla jednego ucznia to trochę chory pomysł. Tak więc nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji, jedynym rozsądnym jest możliwość nieuczęszczania na lekcje religii. Rozumiem złość wyznawców innej niż chrześcijaństwo, wiary. Ale cóż poradzić?
Dirty mind
- JuventinoPS
- Juventino
- Rejestracja: 05 grudnia 2005
- Posty: 658
- Rejestracja: 05 grudnia 2005
- Franz del Torino
- Juventino
- Rejestracja: 10 listopada 2007
- Posty: 38
- Rejestracja: 10 listopada 2007
Na szczęście już nie chodzę do szkoły będącej w rejonie mojej parafii, ale jak byłem w podstawówce to katechetki sprawdzały obecność na mszy, raz to nawet pisaliśmy niezapowiedzianą kartkówkę z niedzielnej Ewangelii. Będąc w gimnazjum nikt mnie już nie kontroluje, ale moich kumpli mieszkających na terenie parafii przy której jest szkoła, to i owszem.Venomik pisze:Nie wiem czy to zostało już zlikwidowane, ale jeszcze w zeszłym roku w wymaganiach na ocenę bardzo dobrą i dobrą było o traktowainu ucznia obowiązków religijnych, w tym uczestnictwo w cotygodniowych mszach świętych.
paranoja
''Czas jest względny, ale czasy są bezwzględne'' - Ferdynand K.
- LordJuve
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 4162
- Rejestracja: 26 maja 2005
Może się źle wyraziłem, ale chodziło mi po prostu o to, że większość, znaczna większość polskich uczniów to katolicy jednak i dlatego jest tak jak jest. Oświacie ani Kościołowi jak widać nie zależy na tym za bardzo, żeby robić osobne przedmioty dla niewierzących bądź wyznawców innych religii ponieważ jest ich najzwyczajniej w świecie mniej.JuveFanik pisze:Szkoła to miejsce publiczne gdzie najczęściej kieruje się zasadą większości,
To ja chyba chodzę do innej szkoły.
Wyobrażacie sobie demokracje w szkole? Bo ja nie.
- Juventus_Bianconeri
- Juventino
- Rejestracja: 27 marca 2008
- Posty: 23
- Rejestracja: 27 marca 2008
Dla mnie to pomysł beznadziejny bo nie wierze w boga (chociaż na pólrocze miałem 5 z religi).Ale za rok już napewno nie bedę chodził na religie.
- Szilgu
- Juventino
- Rejestracja: 02 września 2004
- Posty: 2240
- Rejestracja: 02 września 2004
W LO na szczęście praktycznie przez rok uczysz się o innych religiach. Nawet tych Indian .JuveFanik pisze:Religia w gimnazjum to tylko i wyłącznie katolicyzm.
Co do mojego stosunku do religii to naprawdę jest mi obojętne czy wlicza się do średniej. Jestem Chrześcijaninem tylko z powodu chrztu i bierzmowania. Od przyszłego roku zamierzam zrezygnować całkiem z religii. Bo i jest mi niepotrzebna. Sprawdziany z religii w mojej szkole wyglądają tak, że jeśli napiszę własnymi słowami to samo co jest w książce-dostanę 1pkt na 4. Jeśli chcę wyrazić własne zdanie-nie mogę. Kiedy ktoś chce podjąć z katechetką dyskusje na dany temat ona olewa go. Przykład: katechetka mówi, że Chrześcijanie jako pierwsi napisali o sytuacji z arki Noego, kiedy świat zalały wody. Tymczasem wzięli to z religii ludu zamieszkującego Mezopotamie. Kiedy kumpel chciał to jej powiedzieć, ona spojrzała na niego wzrokiem 'o co Ci chodzi' i zmieniła temat :lol: . I tak jest za każdym razem. Na coś takiego nie warto chodzić, szczególnie gdy jesteś osobą praktycznie niewierzącą. Więc możecie mnie zrozumieć.
- Juventus_Bianconeri
- Juventino
- Rejestracja: 27 marca 2008
- Posty: 23
- Rejestracja: 27 marca 2008
Ja mam podobnie jeśli chodzi o dyskusje.Poprostu u mnie z księdzem sie nie da dyskutować on wie najwięcej.No i wciskanie takich bajek ze bóg stworzył świat w 7dni gdy jest naukowo udowodnione żę tak nie było to już wogule.Gdzieś już napisałem szanuje katolików ale poprostu nie potrafią spojrzeć na wiele sytuacji obiektywnie bądź od 2strony.Ja za rok na religie też nie bede chodzić bo jestem osobą niewierzącą.El Mass-turbo pisze:W LO na szczęście praktycznie przez rok uczysz się o innych religiach. Nawet tych Indian .
Co do mojego stosunku do religii to naprawdę jest mi obojętne czy wlicza się do średniej. Jestem Chrześcijaninem tylko z powodu chrztu i bierzmowania. Od przyszłego roku zamierzam zrezygnować całkiem z religii. Bo i jest mi niepotrzebna. Sprawdziany z religii w mojej szkole wyglądają tak, że jeśli napiszę własnymi słowami to samo co jest w książce-dostanę 1pkt na 4. Jeśli chcę wyrazić własne zdanie-nie mogę. Kiedy ktoś chce podjąć z katechetką dyskusje na dany temat ona olewa go. Przykład: katechetka mówi, że Chrześcijanie jako pierwsi napisali o sytuacji z arki Noego, kiedy świat zalały wody. Tymczasem wzięli to z religii ludu zamieszkującego Mezopotamie. Kiedy kumpel chciał to jej powiedzieć, ona spojrzała na niego wzrokiem 'o co Ci chodzi' i zmieniła temat :lol: . I tak jest za każdym razem. Na coś takiego nie warto chodzić, szczególnie gdy jesteś osobą praktycznie niewierzącą. Więc możecie mnie zrozumieć.
- rastapastor
- Milanista
- Rejestracja: 24 maja 2007
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2007
Może ja jestem niedoinformowany...ale czy my nie jesteśmy państwem świeckim?? Wydaje mi się że tak...więc z kąd religia w szkole publicznej??
Wg. mnie powinno być tak...kto chce chodzi na religie(jako dodatkowy nieobowiązkowy przedmiot) i dowiaduje się informacji o swojej religii...
kto nie chce ma pełną wolność i prawo iść do domu.
Sam bym poszedł by dowiedzieć się czegoś więcej o Bogu.
Pozdroo...BLESS
Wg. mnie powinno być tak...kto chce chodzi na religie(jako dodatkowy nieobowiązkowy przedmiot) i dowiaduje się informacji o swojej religii...
kto nie chce ma pełną wolność i prawo iść do domu.
Sam bym poszedł by dowiedzieć się czegoś więcej o Bogu.
Pozdroo...BLESS
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
Kościół nigdy nie odrzucił teorii naukowej o powstaniu świata. Biblię należy traktować jako źródło Wiary, ale też jako zbiór wielu symboli, alegorii itd.Juventus_Bianconeri pisze:Ja mam podobnie jeśli chodzi o dyskusje.Poprostu u mnie z księdzem sie nie da dyskutować on wie najwięcej.No i wciskanie takich bajek ze bóg stworzył świat w 7dni gdy jest naukowo udowodnione żę tak nie było to już wogule.Gdzieś już napisałem szanuje katolików ale poprostu nie potrafią spojrzeć na wiele sytuacji obiektywnie bądź od 2strony.Ja za rok na religie też nie bede chodzić bo jestem osobą niewierzącą.
Na co Wam były potrzebne bierzmowania z takim podejściem? Na co Wam uczęszczanie na lekcje religii? Mamy kazały?
- rastapastor
- Milanista
- Rejestracja: 24 maja 2007
- Posty: 268
- Rejestracja: 24 maja 2007
- m-a-t-t-e-o
- Juventino
- Rejestracja: 22 marca 2005
- Posty: 532
- Rejestracja: 22 marca 2005
W jednym ze swoich postów, w innym temacie, zarzuciłeś katolikom że nie potrafią spojrzeć na religię z innej strony, a jak się okazuje, sam nie potrafisz dostrzec sensu chociażby biblii...Juventus_Bianconeri pisze:Ja mam podobnie jeśli chodzi o dyskusje.Poprostu u mnie z księdzem sie nie da dyskutować on wie najwięcej.No i wciskanie takich bajek ze bóg stworzył świat w 7dni gdy jest naukowo udowodnione żę tak nie było to już wogule.Gdzieś już napisałem szanuje katolików ale poprostu nie potrafią spojrzeć na wiele sytuacji obiektywnie bądź od 2strony.Ja za rok na religie też nie bede chodzić bo jestem osobą niewierzącą.
- Mati
- Juventino
- Rejestracja: 15 kwietnia 2004
- Posty: 1427
- Rejestracja: 15 kwietnia 2004
Być może Twoja wizja jest trochę inna niż rzeczywiste rozwiązanie, ale właściwie sens jest ten sam.Przecież nikt na siłę na religię Cię nie zaciągnie.Chcesz to chodzisz, nie chcesz, to nie chodzisz.rastapastor pisze:Może ja jestem niedoinformowany...ale czy my nie jesteśmy państwem świeckim?? Wydaje mi się że tak...więc z kąd religia w szkole publicznej??
Wg. mnie powinno być tak...kto chce chodzi na religie(jako dodatkowy nieobowiązkowy przedmiot) i dowiaduje się informacji o swojej religii...
kto nie chce ma pełną wolność i prawo iść do domu.
Sam bym poszedł by dowiedzieć się czegoś więcej o Bogu.
Pozdroo...BLESS
A co do wypowiedzi Juventus_Bianconeri - widać, że nie próbujesz zrozumieć religii.Ponadto popieram słowa Pana Zambrotty - nie wiem jak można przyjąć święty sakrament bez przekonania, jeżeli się czegoś nie rozumie i nie chce się żyć w ten sposób, po co odwalanie szkopki ? Bo nie dostaniecie ślubu ? A po co wam ślub, można go mieć bez ingerencji kościoła.Bo to kolejny sakrament przyjęty bez przekonania.Takie zachowania powodują długi ciąg zachowań, których sami nie potraficie zrozumieć.Gdzieś tutaj zatraca się chyba własna świadomość wyboru, nie uważacie ? Nie zmuszam nikogo do przyjmowania sakramentów, ale jeśli ktoś to zrobi, warto mieć jakieś podstawy i choćby samą (aż) wiarę.