Samochody

Wszystko co nie związane z Juventusem i sportem. Aktualne wydarzenia ze świata polityki, muzyki i kina.
ODPOWIEDZ
Łukasz

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 października 2002
Posty: 6351
Rejestracja: 13 października 2002

Nieprzeczytany post 12 września 2012, 10:31

Castiel pisze:tankowania w zimie przy -15`mrozie
Nie wiem, czy od -15 czy więcej, ale LPG przy dużych mrozach jest nieczynne.

Castiel pisze:gaz do autka poniżej 1,5l to głupota, a powyżej 2,5 to wstyd.
Ekonomia, oszczędność, to głupota albo wstyd?

Z gazem problem jest taki, że wyższa temperatura spalania powoduje, że podzespoły siadają szybciej.

Kupując Golfa za 3 tysie, trzeba pogodzić się z tym, że ciężko go będzie bezstratnie odsprzedać, a trzeba go po prostu ...zajeździć. Plus taki, że części dużo i ogólnodostępne, więc zajeżdżanie ładnych kilka lat potrwa.

Zgadzam się z Zambro, Civic dobre auto. Podobnie jak Corolla. Tylko że to już odrobinę wyższa półka (5- 6 tys.), z instalacją tym bardziej. A jeśli ktoś duż jeździ LPG to jednak dobry wybór.
Ostatnio zmieniony 12 września 2012, 10:33 przez Łukasz, łącznie zmieniany 1 raz.


Ale, Alex, Alessandro. DEL PIERO!

http://wsamookno.bloog.pl
LordJuve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 26 maja 2005
Posty: 4162
Rejestracja: 26 maja 2005

Nieprzeczytany post 12 września 2012, 10:33

Pan Zambrotta:
1) Ma ograniczoną percepcję rzeczywistości bo, jak sam się określił, jest tym "młodym, wykształconym z dużego miasta", tak więc głosuje na PO i wydaje mu się, że tzw. Polska A to jedyna Polska jaka występuje.

2) W moim rodzinnym środowisku (wieś na tzw. "ścianie wschodniej") kupowanie pierwszego auta za 3 tyś. złotych to STANDARD. Bardzo często są to auta na gaz. Tak więc Pan Zambrotta, jeszcze raz to powtórzę, robi kolosalne błędy logiczne uogólniając wszystko do swojego poziomu co świadczy o jego wybujałym ego i zerowej przydatności w tego typu dyskusjach.

3) Gazu nie montuje się w rupieciu, który docelowo ma posłużyć młodemu człowiekowi na 2 lata tłuczenia się po okolicy.

4) Gazu nie powinno się montować do drogich, mocnych bryk, których zakup sam w sobie stanowi spory wydatek...dlaczego? Bo cały czar posiadania super fury pryska.

5) Gaz jest dobry wtedy, gdy kupuje się samochód z zamontowaną już instalacją. Wtedy kupujemy go w cenie samochodu, nie wydajemy kasy na jego instalację i od pierwszego tankowania zyskujemy 50% "rabatu" na paliwo.

6) Koszta utrzymania instalacji gazowej są wyższe, ale nie na tyle, żeby nie opłacało się jeździć samochodem na gaz.

7) Czym więcej jeździsz, tym więcej zyskujesz przy samochodzie na gaz.

Suma summarum: gaz to rozwiązanie dobre, jeśli tylko sobie to przekalkulujemy, to rozwiązanie racjonalne, podyktowane sytuacją ekonomiczną. Jeżeli ktoś ma betonowy czerep to tego nie zrozumie i powie, że to "pierdy dinozaura".

Z pewnością, dlatego też w dużych miastach jeżdżą autobusy na gaz...ciekawe dlaczego?


Castiel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 24 maja 2010
Posty: 3182
Rejestracja: 24 maja 2010

Nieprzeczytany post 12 września 2012, 11:17

Mi dla przykładu autko pali 6l tak średnio przeliczając po średnim kursie tak 5,8 za litr ropy to wychodzi prawie 35zł. Tyle kosztuje 100 km. Nikt mi nie wmówi takiej bajki, że auto w mieście pali mu 8l gazu bo to jest niemożliwe. Przedział między 10-12 to norma. Więc licząc nawet te 10 to po cenie średniej 2,7 wychodzi 27zł. To nie jest jakaś kosmiczna oszczędność dodając w ogóle właśnie te filtry już nie wychodzi tak kolorowo, te 50zł na dowód nie liczę. Dodatkowo przychodzi zima i coś tej benzyny na rozruch trzeba mieć. Gaz ma też kilka minusów. Smród ciągnie się za tobą całą drogę, ale w sumie za tobą, więc co cie to obchodzi, nie można wjeżdzać na parking zamknięty, znaczy jakiś podziemny czy coś w tym stylu, ale nikt tego nie pilnuje więc ok. Trzeba sobie to dokładnie przekalkulować i nie robić czegoś takiego, że kupuje się samochód za 3 tys i za 2 tys zakłada do niego gaz bo już się jest do tyłu, a takie samochody kupuje się na rok czy 2 dla młodego kierowcy żeby się nauczył jeździć. Poza tym przy kupnie czy sprzedaży samochodu gaz nie ma większego wpływu na jego wartość.


pan Zambrotta

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 czerwca 2004
Posty: 7019
Rejestracja: 01 czerwca 2004

Nieprzeczytany post 12 września 2012, 12:11

lordzio pisze: Tak więc Pan Zambrotta, jeszcze raz to powtórzę, robi kolosalne błędy logiczne uogólniając wszystko do swojego poziomu co świadczy o jego wybujałym ego i zerowej przydatności w tego typu dyskusjach.
to po co ze mną gadasz? :lol: ja sobie dyskusje z tobą olewam. Jesteś klasycznym przykładem człowieka, który był w de, widział gie, a jest tak święcie przekonany o swoich racjach i sprzedawał nam to jako prawdę objawioną.


@Castiel - racja, Diesel (silniki 1.8, 2.0, zwłaszcza dawne dobre SDI) jest porównywalny cenowo z gazem, a odchodzą koszta utrzymania tych pierdów w aucie i serwisowania. Dla mnie gaz to głupota W Roverze 600 SDI można było obecnie za stówkę przejeździć ~300 km. W mieście, off course.

@Bobeknaklo - posiadanie samochodu posiadaniem, ale jaki jest jego cel? żeby stało pod blokiem i się sypało, zamieniając się w wielką skarbonkę, czy żeby nim jeździć i nie ponosić olbrzymich kosztów?

Civic w Dieslu to najlepsza opcja.


prezes3c pisze:
12 sierpnia 2020, 22:06
Sorek21 pisze:
12 sierpnia 2020, 21:45
Neymar mógł trzy gole wsadzić do przerwy.
A Juventus mógł 2 razy wygrać LM między 2015 a 2017
Bobeknaklo

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 lutego 2007
Posty: 1010
Rejestracja: 11 lutego 2007

Nieprzeczytany post 12 września 2012, 12:46

Oczywiście, ale jak powiedziałem, każdy traktuje auto inaczej. Koleś ma 3 tys i najwyrazniej potrzebuje auta od zaraz. Golf może i stary ale dziecinnie łatwy i tani do serwisu i naprawy. Nie powiedziałem, że Civic jest złym autem, ale jestem realistą, lepszy Golf niż szukać po omacku czegoś lepszego bez żadnego pola do manewru (3 tys). Civic to ta sama grupa co Golf, jeśli ją znajdzie to będzie równo stara i zajechana jak VW, a i w serwisie i naprawach pewnie droższa, nie wiem jak z tym modelem, ale generalnie trudniej o części do japończyków, i droższe, może się mylę, bo ten model dosyć popularny. Tak czy inaczej, nie wyjdzie wcale na tym taniej. Sęk w tym, że tobie wydaje się, że kupi Civic w lepszym stanie, i młodsze. Nie wydaje mi się.
Golf stary, ale pamiętajmy, że te stare samochody nie mają niczego z dzisiejszych awaryjnych następców. Jeśli miałbym kupić diesela, to tak, oczywiście, nie ma co kupować starego kapcia. O diesela trzeba dbać, silnik bardziej skomplikowany, bardziej awaryjny, droższy w naprawie, a jak padnie pompa diesela to już można się pożegnać z autem nie mając pieniędzy. Niezadbany diesel to tykająca bomba. Ale jeśli chodzi o benzyne to nie ma takiej tragedii.

Poza tym, mówisz o tym, że to marnowanie pieniędzy i że będzie się sypał. Koleś chce przeznaczyć na auto 3 tys, to już samo w sobie mówi, że ten samochód nie ma być samochodem pokazowym, tylko ma przewieźć kierowce z jednego punktu do drugiego. Wiadomo, że im starszy, oraz im więcej poprzednich właścicieli tym większe ryzyko, ale niektórzy nie mogą sobie pozwolić na luksus wybierania auta z powodów materialnych. Jest wiele wad posiadania lpg, ale i tak wychodzi taniej w ogólnym rozrachunku. Nie każdy może sobie pozwolić na luksus posiadania 3 litorwej bety.


johnnybgoode

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 04 lipca 2010
Posty: 406
Rejestracja: 04 lipca 2010

Nieprzeczytany post 12 września 2012, 23:35

A moim zdaniem stary golf jest zakupem co najmniej bez sensu. Popełniłem (popełniliśmy) ten sam błąd z moją dziewczyną w listopadzie ubiegłego roku gdy szukaliśmy jej pierwszego wozidła, padło na niemca III generacji, czy słusznie - mam wątpliwości czy bardziej rozsądny nie byłoby odłożenie kasy na konto i dokładanie do tego małych sum. Dlaczego? Niby jest to 1.9 tdi 90km, a więc jeden z bardziej wytrzymałych silników, ale trzeba było w niego włożyć kupę kasy na części (klocki tarcze używane ofkooz oleje filtry pierdoły do środka typu popielniczka, używane amortyzatory bo stare były w tragicznym stanie używane gumy letnie antena i inne drobnostki za które trzeba wyłożyć kasę, gałki i gumy z zawieszenia) OC (pamiętajmy że dla młodego kierowcy trzeba furę kasy na to), zatankować do pełna (głupio to brzmi, ale 280pln nie chodzi piechotą jeżeli kupuje się tani wóz) zrobić przegląd i zapłacić PCC razem z opłatami na dowód, etc. Bilans? Golf kupiony za 4.5tysiąca, którego jedyną zaletą był w zasadzie silnik, jeździ teraz akceptowalnie i nie boję się wsadzać mojej połówki do środka w obawie o jej zdrowie. Wypucowaliśmy, wypraliśmy, doczyściliśmy tak żeby był w idealnym stanie jak na swój wiek i... i odkąd kupiliśmy jej punto po znajomości z 2005 roku (golfifna z 94 jest) mamy problem z sprzedażą. Autko jak na swój wiek jest w dobrym stanie, ale jakim kosztem? 4.5 tysiąca, do tego poszło 600 na wszystkie części, ok. 850 złotych na ubezpieczenie, załóżmy że te 270 na 'pierwszy' pełny bak, stówka z hakiem na opłaty rejestracyjne, stówka na przegląd i bodajże 200 złotych na PCC. 4.5 tysiąca za pojazd i prawie 2 tysiące wpakowane w niego aby objeździć nim bezpiecznie rok i przetrwać jako tako zimę. Bagno pieniężne, tyle powiem.

To co, ktoś z Śląska chciałby kupić super Golfa III 1.9 TDi? :prochno:


Castiel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 24 maja 2010
Posty: 3182
Rejestracja: 24 maja 2010

Nieprzeczytany post 12 września 2012, 23:46

Golf Golfowi nie równy. Tak jest z każdym samochodem. Nie jechaliście na kanał żeby sprawdzić wszystko? Ja i zapewne każdy widział 2-3 letnie samochody zaniedbane, zniszczone jakby w środku jakiś troll jeździł, a na pewno każdy też widział czyściutkiego w perfekcyjnym stanie np Golfa który ma np 15 lat.


pan Zambrotta

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 01 czerwca 2004
Posty: 7019
Rejestracja: 01 czerwca 2004

Nieprzeczytany post 12 września 2012, 23:53

@johnnybgoode
Kupić auto i nie uwzględnić budżetu na włożenie dodatkowej kasy na jego naprawę to dla mnie lekkie niezrozumienie tematu. Nikt (no, może 80-90%) nie sprzedaje sprawnego auta, trzeba w niego zainwestować. Co wymieniłeś - tarcze, klocki, amory... to są zwykłe części eksploatacyjne i je trzeba wymieniać. Dziwne, że rozrządu nie wymieniłeś, a przynajmniej nie napisałeś.
I tak nie jest źle, jak na części 600 zł wydałeś. Jak kupowałem mojemu Roverowi części zaraz po kupnie to się za głowę złapałem. Rozrząd, tarcze, klocki, opony, lampa lewa (właściciel mnie oszukał, miał angielską lampę włożoną która na polskich drogach jest zabroniona), łącznik, wysprzęglik... chciałbym wydać 600 zł na to. Z czystego szacunku do mojego autka nie powiem jaka to była kwota :lol:
Ale od tamtego czasu nic się nie zepsuło, po wymianie usterek całkiem nieźle pomykał.


prezes3c pisze:
12 sierpnia 2020, 22:06
Sorek21 pisze:
12 sierpnia 2020, 21:45
Neymar mógł trzy gole wsadzić do przerwy.
A Juventus mógł 2 razy wygrać LM między 2015 a 2017
Bobeknaklo

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 11 lutego 2007
Posty: 1010
Rejestracja: 11 lutego 2007

Nieprzeczytany post 13 września 2012, 00:03

A ja mam jedno pytanie. To po co go kupiłeś? Olej, klocki, tarcze, to wszystko można sprawdzić w 30 sekund przy oglądaniu auta. A jeśli widzisz że ktoś miał wyraźnie głęboko w czterech literach dbanie o auto to od razu powinno ci podsunąć myśl, że skoro nie zadbał o podstawowe rzeczy to na pewno coś jeszcze jest źle, czegoś co ci nie powie, jak filtry powietrza, oleju, no i wkońcu, silnik zażynany na zużytych podzespołach.. opony, nie widać bierdznika? popielniczki nie widziałeś, że jest zepsuta? Ubezpieczenie, myślałeś, że będzie tanie?

No sory stary, ale sam jesteś sobie winny. Albo jesteś niezdecydowany, leniwy i bierzesz pierwszego lepszego kota w worku, albo dotykasz samochód centymetr po centymetrze, męczysz typa jak się da, aż wystęka ci wszystko co chcesz wiedzieć, i mieć pewnośc co kupujesz.
Możesz mieć pretensje do siebie samego co najwyżej o wyrzucenie tych pieniędzy. Nie jest tajemnicą, że inwestowanie z niezadbanego, rupieciowatego diesela się nie opłaca.


Na swój pierwszy samochód kupiłem Fieste ghia 1996. Kto zna termin ghia wie o co chodzi. Kosztował mnie 500 funtów, od razu wiedziałem że do wymiany są klocki, tarcze były stosunkowo dobre ale też wymieniłem, reszta była w porządku. Olej był jeszcze do użytku, ale wymieniłem, to dla mnie standardowa procedura przy kupnie auta. Do tego później doszły gumy przy przegubach do wymiany, tego się nie spodziewałem, ale i tak koszt napraw/serwisu zamknął się w 100 funtach. Klocki, tarcze i wymiane oleju zrobiliśmy z bratem na podjeździe. Więc koszt wyszedł 600 funtów. Zgodziłem się go wziąć z tymi rzeczami do roboty bo był stosunkowo tani, a był bardzo dobrze wyposażony. Elektryczny szyberdach, przednie szyby w prądzie, całe wnętrze w beżowej skórze, deska rozdzielcza, radio itd w drewnie, odtwarzacz cd ze zmieniarką na 5 płyt, dobre nagłośnienie, alufelgi, opony 185 w idealnym stanie. Pojeździłem nim krótko i sprzedałem pierwszej osobie która się po niego zgłosiła za 800 bez targowania się jako że potrzebowałem kasy.
Zanim go kupiłem obejrzałem ok 10 aut w 3 dni. Na niektóre wystarczyło 5 minut, żeby wiedzieć, że nie ma sensu kupować.

Kupno samochodu to nie wybór batonika w sklepie.


johnnybgoode

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 04 lipca 2010
Posty: 406
Rejestracja: 04 lipca 2010

Nieprzeczytany post 13 września 2012, 07:17

Bobeknaklo pisze:
No sory stary, ale sam jesteś sobie winny. Albo jesteś niezdecydowany, leniwy i bierzesz pierwszego lepszego kota w worku, albo dotykasz samochód centymetr po centymetrze, męczysz typa jak się da, aż wystęka ci wszystko co chcesz wiedzieć, i mieć pewnośc co kupujesz.
Możesz mieć pretensje do siebie samego co najwyżej o wyrzucenie tych pieniędzy. Nie jest tajemnicą, że inwestowanie z niezadbanego, rupieciowatego diesela się nie opłaca.
Znajdź mi golfa III w dobrym jak na swój wiek stanie, nie chwyconego przez rdzę i z sprawną skrzynią biegów, jak dokopiesz się do tematu za miesiąc to się odezwij. Rupieciowaty diesel? W silniku absolutnie nic nie grzebałem oprócz wymiany oleju i filtrów, problemem było głównie zawieszenie i stan hamulców. Nie chodzi mi o to żeby się 'pożalić' jakiego to złoma kupiliśmy, tylko żeby zarysować kolegom rzeczywiste koszty kupna samochodu który ma naście lat i widać na nim (przykładowo) ślady 'tjuningu' od 3 poprzednich właścicieli. Samochód kupiony za przykładowo 2.5 tysiąca może kosztować drugie tyle po koniecznych inwestycjach. Nie będę się rozwodził nad obecną jakością golfów III bo skoro uważacie że jest sporo tych samochodów zadbanych i wystawionych to chyba dawno nie odwiedziliście żadnego komisu/portalu.


Łukasz

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 13 października 2002
Posty: 6351
Rejestracja: 13 października 2002

Nieprzeczytany post 13 września 2012, 09:25

Bobeknaklo pisze:Fieste ghia 1996.
Nadkola i okolice wlewu paliwa zdrowe?
;)

Generalnie zgadzam się z Bobkiem, ale Johnny B. nakreślił ważną rzecz - dobrej trójki w tej cenie się nie znajdzie, nie ma szans. I po drugie - trzeba zajeździć, bo się nie sprzeda.


Ale, Alex, Alessandro. DEL PIERO!

http://wsamookno.bloog.pl
Skibil

Redaktor
Redaktor
Awatar użytkownika
Rejestracja: 27 czerwca 2007
Posty: 1820
Rejestracja: 27 czerwca 2007

Nieprzeczytany post 13 września 2012, 09:47

Ale to nie jest tylko kwestia biednego golfa III - każde auto kupowane z drugiej ręki, będzie mieć coś do wymiany/naprawy. Z czymś takim trzeba się liczyć i nigdy nie wydaje się całej kwoty tylko na samochód. A jaki konkretnie kupić? Tu nie ma rady, ja zawsze biorę, ten który mi się podoba, a nie ten, który przez "znafców" jest niezawodny, bo nikt mi nie wciśnie kitu, że jakiekolwiek auto po tysiącach kilometrów będzie idealne. Miałem już Peugeota, Lancie, a teraz mam Alfę i fakt, w każdym było coś do zrobienia, ale jak się zadba o auto to chodzi jak trzeba.


Machnes

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 24 stycznia 2004
Posty: 500
Rejestracja: 24 stycznia 2004

Nieprzeczytany post 28 listopada 2012, 22:25

Witam, ja mam takie pytanie, czy któryś z Juventinich miał w posiadaniu, albo coś bardziej obiektywnie wie o Fiacie Bravo II. Nie, nie jestem zwolennikiem Fiatów, ale czytając internet dowiedziałem się, że to naprawdę udany samochód, tani, dobrze wyposażony.

Nie chcę wydać więcej niż 28tys, a za tą kasą mogę znaleźć 4 letniego diesla, z 120 konnym motorem i piękną sylwetką:) Byłbym wdzięczny o opinie poparte doświadczeniem lub zasłyszanymi komentarzami ;)


pozdro


FalsoVero

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 17 maja 2008
Posty: 1230
Rejestracja: 17 maja 2008

Nieprzeczytany post 28 listopada 2012, 22:51

Machnes pisze:Witam, ja mam takie pytanie, czy któryś z Juventinich miał w posiadaniu, albo coś bardziej obiektywnie wie o Fiacie Bravo II. Nie, nie jestem zwolennikiem Fiatów, ale czytając internet dowiedziałem się, że to naprawdę udany samochód, tani, dobrze wyposażony.

Nie chcę wydać więcej niż 28tys, a za tą kasą mogę znaleźć 4 letniego diesla, z 120 konnym motorem i piękną sylwetką:) Byłbym wdzięczny o opinie poparte doświadczeniem lub zasłyszanymi komentarzami ;)


pozdro
Przy 98 tysiącach wymiana wtrysków :) Odpuść sobie


"A ten muchy łapał ten Badstuber hehehe"-Jacek Gmoch 28.06.2012
Castiel

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 24 maja 2010
Posty: 3182
Rejestracja: 24 maja 2010

Nieprzeczytany post 29 listopada 2012, 05:42

Machnes pisze:Witam, ja mam takie pytanie, czy któryś z Juventinich miał w posiadaniu, albo coś bardziej obiektywnie wie o Fiacie Bravo II. Nie, nie jestem zwolennikiem Fiatów, ale czytając internet dowiedziałem się, że to naprawdę udany samochód, tani, dobrze wyposażony.

Nie chcę wydać więcej niż 28tys, a za tą kasą mogę znaleźć 4 letniego diesla, z 120 konnym motorem i piękną sylwetką:) Byłbym wdzięczny o opinie poparte doświadczeniem lub zasłyszanymi komentarzami ;)


pozdro
Za 28 tys jesteś w stanie kupić coś dużo dużo lepszego. Ja bym się rozglądał za czymś sprawdzonym. Oczywiście co kto lubi i co się komu podoba, ale rzuciłbym okiem jak stoją np A4, Avensis, Mazda 6, Passat czy nawet Volvo np S60.
Pomyśl też w ten sposób - kupisz autko za te 28 tys i pojeździsz nim kilka lat i ile weźmiesz jak będziesz chciał zmienić? Dla porównania ja ładnych parę lat temu kupowałem Audi A3 i zapłaciłem 24,5 tys, a moja siostra biorąc Fiata Punto z tego samego rocznika zapłaciła 9 tys. Minęło już trochę czasu i jestem nadal w stanie dostać za swoje 15-17 tys.
FalsoVero pisze: Przy 98 tysiącach wymiana wtrysków :) Odpuść sobie
Słuszna uwaga. Można regenerować i obniżyć w ten sposób koszt. Nowy kosztuje podejrzewam 900-1500. Drogie to jak cholera. Nie wiem ile ich tam jest dokładnie.


ODPOWIEDZ