Polityka
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
1) Kto by sobie zawracał głowę, że były prezydent był płatnym donosicielem Służby Bezpieczeństwa i szef komunistycznej bezpieki przez wiele lat był w posiadaniu kompromitujących go materiałów?
2) Kto by się zastanawiał czy decyzje podejmowane przez byłego prezydenta nie były efektem szantażu?
3) Kto by się zastanawiał na ilu uczestników Okrągłego Stołu szef komunistycznej bezpieki miał kompromitujące materiały i jaki to miało wpływ na naszą historię?
Oczywiście tylko "ciemny lud", bo nasz "intelektualista" takich pytań sobie nie zadaje.
2) Kto by się zastanawiał czy decyzje podejmowane przez byłego prezydenta nie były efektem szantażu?
3) Kto by się zastanawiał na ilu uczestników Okrągłego Stołu szef komunistycznej bezpieki miał kompromitujące materiały i jaki to miało wpływ na naszą historię?
Oczywiście tylko "ciemny lud", bo nasz "intelektualista" takich pytań sobie nie zadaje.
- old faithful
- Juventino
- Rejestracja: 10 czerwca 2015
- Posty: 76
- Rejestracja: 10 czerwca 2015
Spokojnie. Teraz zobaczymy jak to się potoczy. Naprawdę ludzie siedzący w temacie wiedzieli to o Wałęsie od dawna. TO naprawdę żadne rewelacje jakieś nie są;)pan Zambrotta pisze:Moje przemyślenia po dzisiejszym dniu. Zakładam, że papiery znalezione w domu kiszczaka i opublikowane przez IPN są prawdziwe. Przestałem wierzyć w nieprawdziwość po rewizji zdjęć.
1. Dziś jest święto tych wszystkich ludzi, którzy przez 26 lat #wolności byli regularnie opluwani, wyśmiewani, wyzywani od oszołomów, od wichrzycieli, od najgorszych manipulatorów. Dziś jest święto tych, którym kariery niszczono, bo dążyli do pokazaniu Polsce smutnej prawdy o ludziach ubiegłego ćwierćwiecza. Gorąco kibicuję im w zakładaniu wszelkich spraw, pozwów, odszkodowań. Wszystkie lisy, michniki, żakowskie i inne gady zmieniające co godzina linię obrony (nie podpisał -> podpisał, ale nie donosił -> donosił, ale mało, nie brał pieniędzy -> .... -> te donosy uratowały Polskę, uchronił miliony Polaków, wałęsa jest wielki, nie patrzcie w teczki ) nie mają za grosz poczucia godności, nie przyjdzie im nawet przez chwilę do głowy, żeby hmm... przeprosić? posypać głowy popiołem ?
2. Test na uczciwość i przyzwoitość dla wałęsy oblany. Miał 26 lat na przyznanie się do swoich czynów, obrzydliwych czynów. Nie zrobił tego, uparcie brnął w coraz gorsze kłamstwa, strasząc sądami ludzi, którzy dopominali się prawdy. Nie ruszają mnie ckliwe historie, jak to kiedyś każdy był w partii na siłę, bo bycie w partii a czynne donoszenie na kolegów to dwie różne aktywności. Nie rusza mnie to, że był zastraszany, komunizm upadł, a on wszystko dalej zatajał, zmieniał zdanie, gubił się. Cień podejrzeń pada dalej na niego, jaką miał aktywność po '76, taki cień ma prawo padać. Ktoś kto oszukuje innych stawia swój życiorys w złym świetle.
3. Nocna zmiana w '92 i zablokowanie zmniejszenia emerytur UBekom w '95 roku. Podłość. Wałęsa blokował ustawy naprawiające polskie państwo, w obawie przed wydaniem się. Podłość do kwadratu. Podejrzewam, że takich spraw było więcej, na myśl przychodzą mi te dwie, teraz cała polityka '89-95 nadaje się do przeanalizowania, jak ta kanalia blokowała odtruwanie Polski, byle tylko na wierzch nie wypłynęła jego ciemna historia.
4. Z uwagi na powyższe wałęsa nie zasługuje na miano męża stanu. Ktoś, kto nie potrafi się przyznać do winy, niszcząc zaufanie milionów obywateli którzy wybrali do na prezydenta RP i wierzyli w niego dużo później nie zasługuje na miano męża stanu. Nie zasługuje również, jeżeli przekłada interes własny nad interes kraju.
5. To, że architekt okrągłego stołu trzymał dokumenty obciążające wałęse nie jest przypadkowe, tym samym otwiera szeroko drzwi spekulacjom, z jakim układem mieliśmy do czynienia w czasie transformacji. Z niecierpliwością czekam na dalsze akta IPNu.
aha, nie ruszają mnie zdania makiavela, deszczowego i innych podobnych im użytkownikom. Ich obelgi to dla mnie pochwała post nr 6666 - mam nadzieje, że godny piekła, jakie zgotowano zdrajcom narodu :czytaj:
Zobaczymy jak to się dalej potoczy. Naprawdę tutaj zaangażowane są potężne siły i może być tak, że cała akcja to zwyczajna pokazówka siły dla innych konfidentów na zasadzie "widzicie jaką ikonę tknęliśmy? Także spokojnie, kulić łby i nie podskakiwać za wysoko". Pożyjemy zobaczymy i tak samo bym się nie nastawiał teraz na jakieś domino, bo wszystko zależy jak to już tam służby między sobą rozgrywają. My możemy tylko obserwować;)
Ogólnie sprawa jest paradoksalnie nieważna i potencjalnie bardzo ważna. Poświęcenie przez "kolegów" Wałęsy, to jakaś tam jaskółka, ale to wierzchołek góry lodowej. Prawdziwe "oczyszczenie" zaczęłoby się dopiero jakby już szło to ilościowo w dziesiątki, lub setki. Trzeba mieć nadzieję;)
Wszyscy ignoranci co mówią, że to nieważne, bo ... tak to szkoda nawet splunąć na takich. Nie wiem jak w tym kraju ma być w końcu normalnie i jakaś przyszłość jeśli najpierw nie oczyścimy się z przeszłości(jak brudna i mułowata by nie była).
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
W punkt:
3DLuk pisze:Lechu zniszczył komunę i teraz cała komuna stoi za nim murem. Aha.
Czy jest tutaj ktoś, kto wierzy, że Lech Wałęsa był w stanie prowadzić jakąś grę i wygrać z funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa?kataryna pisze:He he he, robią z donoszenia taką cnotę, że niedługo wstyd będzie jak się nie brało kasy za sypanie kolegów.
- Karowiew
- Juventino
- Rejestracja: 26 czerwca 2008
- Posty: 1242
- Rejestracja: 26 czerwca 2008
Mam ubaw po pachy z tzw. "elit" III RP:
Wybitnie inteligentna posłanka .nowoczesnej stwierdziła, iż żeby cokolwiek powiedzieć o autentyczności akt trzeba ekspertyzy grafomana (sic!)
Smolar do Kornela Morawieckiego: Pan stawia całej klasie politycznej niezwykle wysokie wymagania moralne.
Wałęsę rozgrzeszył też znany konfident SB, Michał Boni, ponadto ogłosił go bohaterem, a więc wszystko w porządku.
Narracja Czerskiej: "Nie mógł być bohaterem tak całkiem, bo czasy były ciężkie".
I drugi mistrzowski tekst: "Owszem, donosił, ale donosił na ludzi mało ważnych" :lol:
Wybitnie inteligentna posłanka .nowoczesnej stwierdziła, iż żeby cokolwiek powiedzieć o autentyczności akt trzeba ekspertyzy grafomana (sic!)
Smolar do Kornela Morawieckiego: Pan stawia całej klasie politycznej niezwykle wysokie wymagania moralne.
Wałęsę rozgrzeszył też znany konfident SB, Michał Boni, ponadto ogłosił go bohaterem, a więc wszystko w porządku.
Narracja Czerskiej: "Nie mógł być bohaterem tak całkiem, bo czasy były ciężkie".
I drugi mistrzowski tekst: "Owszem, donosił, ale donosił na ludzi mało ważnych" :lol:
"(…) mówmy o przykrych rzeczach, ale… eee… musi… przejście na emeryturę musi być na tyle późne, że oczekiwany przeciętny oczywiście, oczekiwana przeciętna długość życia nie była bardzo długa" - Jacek Rostowski
- Makiavel
- Juventino
- Rejestracja: 26 lutego 2011
- Posty: 3057
- Rejestracja: 26 lutego 2011
http://www.dziennikwschodni.pl/biala/n, ... -koni.html
http://www.strefaagro.echodnia.eu/artyk ... i-michalow
Kolejna "dobra zmiana" a "ciemny lud" żyje teczkami sprzed blisko pół wieku. To przerażające, że można rzucić gawiedzi temat zastępczy i mieć swobodę w rujnowaniu Polski. Rujnują prawo, prokuraturę, służbę cywilną, politykę zagraniczną, policję a teraz jeszcze zabrali się za stadniny.
W temacie Wałęsy mogę napisać tylko tyle: sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka przewodzi aparatczyk wyróżniony medalem za zasługi dla PRLowskiego wymiaru sprawiedliwości, jedną z najważniejszych polskich spółek kolejny PZPRowiec, v-ce ministrem w poprzednim rządzie PiS był sędzia skazujący opozycję demokratyczną w PRLu. Akurat PiS to, obok SLD, ostatnia partia, która może wypowiadać się w temacie moralności z czasów PRL. A zamiast polować na Wałęsę historycy mogliby zbadać taki fenomen, że małżeństwo z rodowodem AKowskim, w czasie gdy ludzie tacy, jak Bartoszewski i wielu wielu innych siedzi w stalinowskich więzieniach, dostaje eleganckie, duże mieszkanie, spokojnie sobie żyje, jedno z nich pracuje na uczelni, wyjeżdża za granicę, a ich synowie dostają angaż w filmie. Tu jest co badać i to ma bezpośredni związek z tym, co teraz się w Polsce dzieje. Wałęsa jest już politycznym emerytem od dawna.
http://www.strefaagro.echodnia.eu/artyk ... i-michalow
Kolejna "dobra zmiana" a "ciemny lud" żyje teczkami sprzed blisko pół wieku. To przerażające, że można rzucić gawiedzi temat zastępczy i mieć swobodę w rujnowaniu Polski. Rujnują prawo, prokuraturę, służbę cywilną, politykę zagraniczną, policję a teraz jeszcze zabrali się za stadniny.
W temacie Wałęsy mogę napisać tylko tyle: sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka przewodzi aparatczyk wyróżniony medalem za zasługi dla PRLowskiego wymiaru sprawiedliwości, jedną z najważniejszych polskich spółek kolejny PZPRowiec, v-ce ministrem w poprzednim rządzie PiS był sędzia skazujący opozycję demokratyczną w PRLu. Akurat PiS to, obok SLD, ostatnia partia, która może wypowiadać się w temacie moralności z czasów PRL. A zamiast polować na Wałęsę historycy mogliby zbadać taki fenomen, że małżeństwo z rodowodem AKowskim, w czasie gdy ludzie tacy, jak Bartoszewski i wielu wielu innych siedzi w stalinowskich więzieniach, dostaje eleganckie, duże mieszkanie, spokojnie sobie żyje, jedno z nich pracuje na uczelni, wyjeżdża za granicę, a ich synowie dostają angaż w filmie. Tu jest co badać i to ma bezpośredni związek z tym, co teraz się w Polsce dzieje. Wałęsa jest już politycznym emerytem od dawna.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Don Mateo bis
- Juventino
- Rejestracja: 14 lutego 2013
- Posty: 187
- Rejestracja: 14 lutego 2013
Bo nie musi, oficjalną narrację widzi na okładkach Polityki, czy Newsweek'a, posłucha Ryszarda Złotoustego Petru, który stwierdził, że teczki to przykrywka 100 dni nowego rządu i więcej mu do życia nie potrzeba. Intelektualnego wysiłku sobie nie zada bo nie lubi bólu głowy, i często ma po nim migrenę. Paradne, że rozliczać rząd ze 100 dni (słownie - stu dni) chce ktoś, kogo Platforma dymała w tyłek przez osiem lat. Że przypomnę:Vimes pisze:Oczywiście tylko "ciemny lud", bo nasz "intelektualista" takich pytań sobie nie zadaje.
"Pozostawimy wiek emerytalny na obecnym poziomie". Podnieśli.
"Każdy, kto zaproponuje podwyższenie podatków - wylatuje z rządu". Podnieśli.
"Likwidacja Senatu". Nadal jest.
"Likwidacja NFZ". Nadal jest.
"Likwidacja KRUS". Nadal jest.
"Likwidacja fotoradarów". Nadal są. Ba, zwiększono ich ilość.
Pierwsze lepsze przykłady z brzegu, jeśli się zastanowić głębiej to mogę tak wymieniać do czwartku. I co? I nic, PiS obiecał, minęło sto dni a oni tylko głupie 500+ wprowadzili. Dla Óczonego który zaocznym studentom czyta slajdy z rzutnika to za mało, on jest przyzwyczajony do tego, że przez pierwsze 100 dni poprzedniej ekipy to się wybierało ministrów, a nie, że coś trzeba zrobić.
Apropos wspomnianych 500+ - jak to z tym jest? Faszystowski pomysł, zrujnuje Polskę, nie ma na to kasy, skąd mamy ją wziąść - krzyczał Petru i Platforma kilka miesięcy temu, czy pomysł dobry, ale trzeba dać jeszcze więcej bo na pierwsze dziecko bez względu na dochody; słyszę opinię z tej samej strony dziś.
Forza Juve!
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 4585
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Temat zastępczy? To że Makiavel tak pisze jestem w stanie doskonale zrozumieć, złoty pięćdziesiąt od posta piechotą nie chodzi, ale to że Ty po nim powtarzasz jest dla mnie sporym zaskoczeniem. Nie chcę przeceniać znaczenia tego "odkrycia", sygnały sugerujące że Wałęsa był agentem bezpieki docierały z różnych źródeł już od pewnego czasu, ale do tej pory udawało się je w miarę skutecznie zagłuszyć, ich nadawców zaklasyfikować jako czubków od spiskowych teorii i dalej trzymać się oficjalnej wersji najnowszej historii Polski, mianowicie tej że Wałęsa własnymi rencyma wziął i obalił komunę. Teraz natomiast szambo się rozlało i kto wie, może jesteśmy świadkiem przełomu, dzięki któremu za dwadzieścia czy trzydzieści lat dzieci w szkołach nie będą się na historii uczyć legendy o elektryku, który wykiwał całą peerelowską wierchuszkę, mimo że nie potrafił sformułować po polsku dwóch składnych zdań na krzyż.meda11 pisze: Bo niby PO przez blisko 8 lat nie tworzyła takowych tematów jak coś nie szło po jej myśli?
- meda11
- Juventino
- Rejestracja: 24 grudnia 2007
- Posty: 1280
- Rejestracja: 24 grudnia 2007
Nie zrozumieliśmy się, a właściwie ja nie wyraziłem się dość jasno. Sprawy Wałęsy nie postrzegam jako tematu zastępczego wymyślonego/wykorzystanego przez PiS. Doktorant uważa wprost przeciwnie. Zakładając że jest tak w rzeczywistości chciałem poznać odpowiedź na pytanie: Czy w czasach świetności PO i tak wspaniałych dla Polski nie było tematów zastępczych dla nieudolności i machlojek rządzących?zahor pisze:Temat zastępczy? To że Makiavel tak pisze jestem w stanie doskonale zrozumieć, złoty pięćdziesiąt od posta piechotą nie chodzi, ale to że Ty po nim powtarzasz jest dla mnie sporym zaskoczeniem. Nie chcę przeceniać znaczenia tego "odkrycia", sygnały sugerujące że Wałęsa był agentem bezpieki docierały z różnych źródeł już od pewnego czasu, ale do tej pory udawało się je w miarę skutecznie zagłuszyć, ich nadawców zaklasyfikować jako czubków od spiskowych teorii i dalej trzymać się oficjalnej wersji najnowszej historii Polski, mianowicie tej że Wałęsa własnymi rencyma wziął i obalił komunę. Teraz natomiast szambo się rozlało i kto wie, może jesteśmy świadkiem przełomu, dzięki któremu za dwadzieścia czy trzydzieści lat dzieci w szkołach nie będą się na historii uczyć legendy o elektryku, który wykiwał całą peerelowską wierchuszkę, mimo że nie potrafił sformułować po polsku dwóch składnych zdań na krzyż.
- Makiavel
- Juventino
- Rejestracja: 26 lutego 2011
- Posty: 3057
- Rejestracja: 26 lutego 2011
@meda11 Oczywiście, że były, choćby dopalacze czy kastracja pedofilów bo się zdarzył jakiś głośny gwałt pedofilski. Ale przestańmy naśladować idiotyczną retorykę pisowskich lizotyłków, którzy mówią non stop "a PO to, PO tamto". Teraz rządzi PiS i z rządzenia rozliczamy PiS.
Myślę, że trzeba być kimś więcej (albo mniej, zależnie jak na to patrzeć) niż skończonym półgłówkiem by uważać, że sprawa współpracy (lub jej braku) Wałęsy w latach 70. z bezpieką wpłynie na to, co będzie w książkach do historii. Widzę, że niektórzy upadli już tak nisko (a może zawsze tak nisko byli?), że wierzą w to, co już niemal 6 lat temu zapowiedział Jarek Kaczyński, że w nowej historii najnowszej, o którą on się zatroszczy, to Lech Kaczyński a nie Lech Wałęsa będzie historycznym przywódcą "Solidarności". Oczywiście "papier wszystko przyjmie" i można napisać taki podręcznik, co nie zmienia faktu, że to Wałęsa był liderem, to Wałęsa prowadził tych ludzi i jeśli kiedykolwiek w historii ktokolwiek będzie chciał wymienić tylko jedną, jedyną osobę, która ma symbolizować zwycięstwo opozycji demokratycznej w Polsce i "obalenie komunizmu" to, niezależnie czy będzie to w Polsce, w Niemczech, w USA czy Japonii - wymienią Lecha Wałęsę.
Lech Wałęsa ma swoje, zasłużone, miejsce w historii świata, w historii Polski a malutcy ludzie, pokroju Kaczyńskiego i Was, forumowych szczekaczy, mogą próbować pluć na niego, obrzucać błotem, pisać swoją historię ale nic nie zmienią. To jest ta prawda, która tak boli.
Więc Wy tu gadu gadu o teczkach a w Polsce daje się grube miliony Rydzykowi i nie daje się na walkę ze smogiem, bo żeby komuś dać, innemu trzeba zabrać. Wasz ukochany rząd uznał, że ludzie mogą się truć, byle by dyrektor z Torunia mógł dalej służyć bożkowi mamony.
Myślę, że trzeba być kimś więcej (albo mniej, zależnie jak na to patrzeć) niż skończonym półgłówkiem by uważać, że sprawa współpracy (lub jej braku) Wałęsy w latach 70. z bezpieką wpłynie na to, co będzie w książkach do historii. Widzę, że niektórzy upadli już tak nisko (a może zawsze tak nisko byli?), że wierzą w to, co już niemal 6 lat temu zapowiedział Jarek Kaczyński, że w nowej historii najnowszej, o którą on się zatroszczy, to Lech Kaczyński a nie Lech Wałęsa będzie historycznym przywódcą "Solidarności". Oczywiście "papier wszystko przyjmie" i można napisać taki podręcznik, co nie zmienia faktu, że to Wałęsa był liderem, to Wałęsa prowadził tych ludzi i jeśli kiedykolwiek w historii ktokolwiek będzie chciał wymienić tylko jedną, jedyną osobę, która ma symbolizować zwycięstwo opozycji demokratycznej w Polsce i "obalenie komunizmu" to, niezależnie czy będzie to w Polsce, w Niemczech, w USA czy Japonii - wymienią Lecha Wałęsę.
Lech Wałęsa ma swoje, zasłużone, miejsce w historii świata, w historii Polski a malutcy ludzie, pokroju Kaczyńskiego i Was, forumowych szczekaczy, mogą próbować pluć na niego, obrzucać błotem, pisać swoją historię ale nic nie zmienią. To jest ta prawda, która tak boli.
Więc Wy tu gadu gadu o teczkach a w Polsce daje się grube miliony Rydzykowi i nie daje się na walkę ze smogiem, bo żeby komuś dać, innemu trzeba zabrać. Wasz ukochany rząd uznał, że ludzie mogą się truć, byle by dyrektor z Torunia mógł dalej służyć bożkowi mamony.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
Odkrywanie prawdy historycznej o jednej z najważniejszych postaci w najnowszej historii Polski to według naszego myśliciela "plucie i obrzucanie błotem". Cóż, jak mówi przysłowie - prawda w oczy kole. Odrzucanie niewygodnych faktów to interesujące podejście, zwłaszcza u kogoś pragnącego - co prawda jak na razie dość nieudolnie - uchodzić za naukowca. Dalej nasz intelektualista obrzuca inwektywami typu "szczekacze, skończone półgłówki i malutcy ludzie" wszystkich, którzy chcą pełnej biografii Lecha Wałęsy, ukazującej jego całościowy portret bez cenzurowania niewygodnych faktów. W zasadzie nie ma się czemu dziwić, kiedy Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk, a potem Paweł Zyzak opublikowali swoje książki o Wałęsie spotkali się z podobną reakcją tzw. "salonu" i jego pomniejszych naśladowców jak nasz forumowy kolega. Dość wspomnieć, że Barbara Kudrycka, minister w rządzie Platformy chciała wysłać kontrolę na UJ, bo ośmielił się przyjąć nieprawomyślną pracę Zyzaka.
Przyszłości narodu nie można budować na kłamstwie, a życiorysów postaci, które odegrały ważną historyczną rolę cenzurować. Sławomir Cenckiewicz zawsze kierował się dążeniem do odkrycia prawdy i za to bardzo go cenię. Zrobił to również wówczas kiedy wraz z Piotrem Woyciechowskim opublikował w "Do Rzeczy" artykuł o prof. Witoldzie Kieżunie i jego epizodzie współpracy z SB. Witold Kieżun to postać bez wątpienia wybitna, uosabiająca to co najlepsze w tzw. "pokoleniu Kolumbów". Jednak nawet jemu zdarzyło się w czasach PRL-u zbłądzić. Czy ten fakt go dyskredytuje? Z pewnością nie. Czy powinniśmy ocenzurować ten fragment jego życiorysu? Takie rzeczy wcześniej czy później i tak wychodzą na jaw, więc uważam, że lepiej, żeby bohater tych wydarzeń mógł się do nich odnieść osobiście, przedstawić swoje motywy i wyjaśnić decyzje. Cenckiewicz i Woyciechowski spotkali się z Kieżunem, pozwolili mu zapoznać się z artykułem przed publikacją i w tym samym numerze zamieścić jego odpowiedź. Wszystko odbyło się w cywilizowany sposób, choć nie da się ukryć, że dla samego prof. Kieżuna było to bolesne i zastanawiałem się czy z racji jego sędziwego wieku nie należałoby mu tego oszczędzić. Jednak jak napisałem wcześniej prędzej czy później to i tak wyszłoby na jaw, więc lepiej, żeby bohater mógł się osobiście ustosunkować do swojej przeszłości.
Wracając do sprawy Wałęsy. Mnie osobiście najbardziej w niej gorszy nie to, że Wałęsa był płatnym donosicielem Służby Bezpieczeństwa w latach 70, bo jak mówi mądre powiedzenie "tyle o sobie wiemy na ile nas sprawdzono" i nie jestem w stanie zagwarantować, że zachowałbym się lepiej niż Wałęsa. Najbardziej gorszy mnie totalny brak autorefleksji u Lecha Wałęsy po tylu latach, jego absolutny brak zainteresowania losami ludzi, na których donosił i ta jego niesamowita megalomania. Wałęsa nie musiałby się nawet przyznawać, wystarczyłoby, żeby w latach 90 założył jakąś fundację pomagającą robotnikom prześladowanym w PRL-u, ofiarom donosów nie tylko jego, ale też innych TW, bo w ten sposób powiedziałby przynajmniej symboliczne "przepraszam" tym ludziom. Jednak on nie jest w stanie jak to ktoś ujął "stanąć w prawdzie", woli brnąć w coraz bardziej absurdalne i wewnętrznie ze sobą sprzeczne kłamstwa, dlatego uważam, że nie ma dla niego miejsca w jednym szeregu z prawdziwymi polskimi bohaterami jak Witold Pilecki, Danuta Siedzikówna czy ksiądz Jerzy Popiełuszko, bo oni nigdy nie dali się złamać.
Nasz "inteligent" czynił tutaj niewybredne aluzje do rodziców Jarosława Kaczyńskiego. Dobitnie to pokazuje jego hipokryzję - teczkami gardzi, no chyba, że jest w nich coś na Kaczora lub jego rodzinę. Niestety na jego nieszczęście nie ma w nich nic czego Kaczyński lub jego rodzina musieliby się wstydzić, sprawdzono to już dawno.
Przyszłości narodu nie można budować na kłamstwie, a życiorysów postaci, które odegrały ważną historyczną rolę cenzurować. Sławomir Cenckiewicz zawsze kierował się dążeniem do odkrycia prawdy i za to bardzo go cenię. Zrobił to również wówczas kiedy wraz z Piotrem Woyciechowskim opublikował w "Do Rzeczy" artykuł o prof. Witoldzie Kieżunie i jego epizodzie współpracy z SB. Witold Kieżun to postać bez wątpienia wybitna, uosabiająca to co najlepsze w tzw. "pokoleniu Kolumbów". Jednak nawet jemu zdarzyło się w czasach PRL-u zbłądzić. Czy ten fakt go dyskredytuje? Z pewnością nie. Czy powinniśmy ocenzurować ten fragment jego życiorysu? Takie rzeczy wcześniej czy później i tak wychodzą na jaw, więc uważam, że lepiej, żeby bohater tych wydarzeń mógł się do nich odnieść osobiście, przedstawić swoje motywy i wyjaśnić decyzje. Cenckiewicz i Woyciechowski spotkali się z Kieżunem, pozwolili mu zapoznać się z artykułem przed publikacją i w tym samym numerze zamieścić jego odpowiedź. Wszystko odbyło się w cywilizowany sposób, choć nie da się ukryć, że dla samego prof. Kieżuna było to bolesne i zastanawiałem się czy z racji jego sędziwego wieku nie należałoby mu tego oszczędzić. Jednak jak napisałem wcześniej prędzej czy później to i tak wyszłoby na jaw, więc lepiej, żeby bohater mógł się osobiście ustosunkować do swojej przeszłości.
Wracając do sprawy Wałęsy. Mnie osobiście najbardziej w niej gorszy nie to, że Wałęsa był płatnym donosicielem Służby Bezpieczeństwa w latach 70, bo jak mówi mądre powiedzenie "tyle o sobie wiemy na ile nas sprawdzono" i nie jestem w stanie zagwarantować, że zachowałbym się lepiej niż Wałęsa. Najbardziej gorszy mnie totalny brak autorefleksji u Lecha Wałęsy po tylu latach, jego absolutny brak zainteresowania losami ludzi, na których donosił i ta jego niesamowita megalomania. Wałęsa nie musiałby się nawet przyznawać, wystarczyłoby, żeby w latach 90 założył jakąś fundację pomagającą robotnikom prześladowanym w PRL-u, ofiarom donosów nie tylko jego, ale też innych TW, bo w ten sposób powiedziałby przynajmniej symboliczne "przepraszam" tym ludziom. Jednak on nie jest w stanie jak to ktoś ujął "stanąć w prawdzie", woli brnąć w coraz bardziej absurdalne i wewnętrznie ze sobą sprzeczne kłamstwa, dlatego uważam, że nie ma dla niego miejsca w jednym szeregu z prawdziwymi polskimi bohaterami jak Witold Pilecki, Danuta Siedzikówna czy ksiądz Jerzy Popiełuszko, bo oni nigdy nie dali się złamać.
Nasz "inteligent" czynił tutaj niewybredne aluzje do rodziców Jarosława Kaczyńskiego. Dobitnie to pokazuje jego hipokryzję - teczkami gardzi, no chyba, że jest w nich coś na Kaczora lub jego rodzinę. Niestety na jego nieszczęście nie ma w nich nic czego Kaczyński lub jego rodzina musieliby się wstydzić, sprawdzono to już dawno.
- baron
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 122
- Rejestracja: 25 października 2004
To co jeszcze było podłe w zachowaniu Wałęsy to to, że przez te wszystkie lata ciągał tych którzy mówili jak było po sądach domagając się jeszcze pieniędzy.
Przecież doskonale wiedział jak było. Mógł mieć chociaż tyle przyzwoitości, jeśli już nie chciał się nigdy przyznać do współpracy by w takich sytuacjach nie reagować. On jednak wołał jeszcze dalej mówiących prawdę niszczyć.
Przecież doskonale wiedział jak było. Mógł mieć chociaż tyle przyzwoitości, jeśli już nie chciał się nigdy przyznać do współpracy by w takich sytuacjach nie reagować. On jednak wołał jeszcze dalej mówiących prawdę niszczyć.
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
Fakt, o tym zapomniałem wspomnieć, a pozwy składane przez Lecha Wałęsę przeciwko Krzysztofowi Wyszkowskiemu świadczą o wyjątkowej podłości i nikczemności naszego byłego prezydenta, który przy pomocy sądu próbował doprowadzić Krzysztofa Wyszkowskiego do finansowej ruiny za mówienie prawdy o jego donosicielstwie.baron pisze:To co jeszcze było podłe w zachowaniu Wałęsy to to, że przez te wszystkie lata ciągał tych którzy mówili jak było po sądach domagając się jeszcze pieniędzy.
Przecież doskonale wiedział jak było. Mógł mieć chociaż tyle przyzwoitości, jeśli już nie chciał się nigdy przyznać do współpracy by w takich sytuacjach nie reagować. On jednak wołał jeszcze dalej mówiących prawdę niszczyć.
Adam Michnik z 1989 roku:
Jak widać Kaczyńscy nic nie znaczyli w "Solidarności". Absolutnie nic .
"Pamiętaj, abyś nie prosiła ich o łaskę"! Takie słowa wypowiedziane do żony w obliczu śmierci przez gen. Nila. Naprawdę stawianie Wałęsy pośród naszych prawdziwych narodowych bohaterów niezłomnych aż do końca jest dla nich po prostu uwłaczające.
- Don Mateo bis
- Juventino
- Rejestracja: 14 lutego 2013
- Posty: 187
- Rejestracja: 14 lutego 2013
Makiavel pisze:Więc Wy tu gadu gadu o teczkach a w Polsce daje się grube miliony Rydzykowi i nie daje się na walkę ze smogiem, bo żeby komuś dać, innemu trzeba zabrać.
http://wyborcza.pl/1,76842,16012971,Wic ... rects=trueByłem prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w latach 1999-2002. O parafie na Mazowszu wiedzą, że jak przyniosły profesjonalnie dobrze skrojone projekty, to nie było ani jednej odmowy. Każdy, kto daje oszczędność energetyczną, powinien na tych samych zasadach odzyskać wsparcie. Ta kwestia geotermii toruńskiej stała się przedmiotem gry politycznej i to był powód dla którego geotermia toruńska nie otrzymała publicznych środków, które powinna otrzymać
1. Pierwotnie odszkodowanie miało wynosić bodaj 43 miliony.
2. Moim zdaniem lepiej inwestować w geotermie, aniżeli niemieckie wiatraki.
3. Co ma wspólnego kasa na OZE z kasą na krakowski smog to tylko Óczony wie. <logika ze slajdów>
Forza Juve!