Polityka
- Azrael
- Juventino
- Rejestracja: 15 marca 2008
- Posty: 1317
- Rejestracja: 15 marca 2008
1:0 dla Ciebie, he he he... Doskonały unik, ale nie o to mi chodziło i pewnie o tym wiesz. Nie miałem na myśli tego jakiej orientacji są prezenterzy, bo rzeczywiście to ich prywatna sprawa, tylko to o czym mięliby rozmawiać, a mianowicie o homoseksualizmie jako o orientacji seksualnej. Ponawiam więc pytanie: jak wytłumaczysz dziecku, że nie powinno słuchać dyskusji na temat homoseksualizmu (a w tej dyskusji zapewne wystąpiłyby osoby, które by się określały jako geje i lesbijki)? Co Twojemu dziecko mogłoby się stać gdyby usłyszało o gejach i ich poglądach? Stałoby się gejem lub lesbijką? Tego się obawiasz?madmo pisze:Nie mam, ale mieć jak najbardziej zamierzam. Powiedz mi tylko, skąd miałbym wiedzieć, że w tej telewizji występują homosie? Jeżeli prezenterzy nie opowiadają o swoich preferencjach seksualnych na antenie, to mnie one nie obchodzą. Kompromis jest prosty, oni nie mówią, a ja nie pytam, bo to jest ich prywatna sprawa.Azrael_Juve pisze:Dokończ proszę zdanie wypowiadane do Twojego dziecka (jeśli je masz lub zamierzasz kiedyś mieć): nie oglądaj telewizji, w której występują geje i lesbijki, bo...
Kolego Madmo masz szansę się wykazać i udowodnić, jak taka informacja może zaszkodzić Twojemu własnemu dziecku.
Jak więc rozróżnić kiedy rozmowa o homoseksualizmie zmienia się w homopropagandę? Jest jakaś specjalna miara?madmo pisze:Nigdzie nie napisałem, że powinniśmy zakazywać rozmów o homoseksualizmie, tylko nie uprawiać homopropagandy w szkołach, poprzez twierdzenie, że homoseksualizm jest całkowicie normalny.
Kolego, tutaj nie chodzi o to, że ktoś krzyczy o tym kim jest. Doskonale wiesz, że w małych miejscowościach nie ma tego problemu, bo to by się równało samobójstwu. Chodzi mi np. o to, że zakochani w sobie geje nie mogą normalnie przejść przez ulicę trzymając się za rękę, nie mówiąc o pocałunku. Sam przyznasz, że w heteroseksualnych związkach to dosyć powszechna praktyka i jakoś nikt się nie nikogo nie wyzywa widząc zakochanych w sobie kobietę i mężczyznę trzymających się za ręce.madmo pisze:Po pierwsze, to nie rozumiem dlaczego homośki muszą publicznie wszem i wobec wykrzyczeć, że są homośkami? Jak dwóch panów bądź dwie panie żyją razem, to jest tylko i wyłącznie ich prywatna sprawa.
I ja również nie jestem zwolennikiem takich manipulacji językiem potocznym, bo w takim kontekście jest używane to słowo - nie sądzisz chyba, że wszyscy wiedzą co tak naprawdę oznacza ten ściśle medyczny termin. Zupełnie jak w przypadku słowa o pejoratywnym nacechowaniu jak "pedał", "homoś" czy często pisana przez Ciebie "homopropaganda" - sprytnie używana, bo tylko w potocznym języku jest synonimem stosowania, kłamstw, półprawd, manipulacji – przeciwieństwo informacji, refleksji, dyskusji.madmo pisze:Po drugie, pojęcie "homofobia" to doskonały przykład tego jak homośki manipulują językiem.
Za wiele ode mnie wymagasz Kolego. Niestety bardzo rzadko zdarza mi się czytywać prasę, w której udziela się ww. pan, aczkolwiek kilka razy wpadł mi jakiś jego teks, ale to zupełnie tak jak w jego wystąpieniach telewizyjnych, zwykle miał zupełnie odmienne poglądy od moich. Moją opinię (ten "jad"), która jest moją prywatną opinią, opieram głównie o moje wrażenie po wystąpieniach pana Wildsteina. Widzisz, Ty masz zupełnie inne zdanie - rozumiem to - ale nie proszę Cię, żebyś mi go wygłaszał i jeszcze potem udowadniał. Poza tym - jak już wcześniej napisałem - mam wrażenie, że prywatnie pan Wildstein to bardzo sympatyczny, fajny facet. To bardzo intymna i skomplikowana sprawa jak ludzie postrzegają innych ludzi.madmo pisze:Ależ ja nie mówię o żadnych "kwitach". Po prostu myślałem, że przeczytałeś jakiś jego artykuł i stąd Twoja opinia. Teraz napisałeś, że bije od niego "chamstwo i jad". Moje wrażenia są kompletnie odmienne, dlatego proszę o chociażby jeden przykład tego "chamstwa i jadu".
Pozdrawiam!
- Moonk
- Juventino
- Rejestracja: 01 listopada 2005
- Posty: 861
- Rejestracja: 01 listopada 2005
Ja się zgadzam, nie wiem już który raz z madmo:)(i to nie jest jego multi konto )tu nie chodzi o to, że dziecko się informuje, że na świecie jest takie coś jak homoseksualizm, tu chodzi o to, że się mówi, ze homo jest rzeczą normalną. Po to się rodzi facet z penisem, a kobieta z pochwą, żeby facet mógł ją tam dziabnąć Jakby homoseksualizm był rzeczą normalną w przyrodzie, to by facet się rodził z penisem i pochwą, żeby mógł sobie wybrać czy on będzie pchał kobietę czy facet jego to jest prosta matematyka. Możesz się ze mną kłócić ile chcesz, ale ja zdania nie zmienię, akceptuje homosiów, ale napewno nie będę ich wielbił itd. i uznawał, że to co prezentują sobą jest normalne. Jedyne co mogą odemnie liczyć to jest akceptacja takiego stanu rzeczy, a nie innego.Azrael_Juve pisze:Ponieważ nie skomentowałeś mojego poprzedniego posta to zadaje Ci pytanie po raz kolejny: czemu się tego obawiasz? Czym wiedza na temat związków w obrębie jednej płci może zagrozić dzieciom? Boisz się, że po przeczytaniu takiej informacji sami staną się homoseksualni? I co wtedy zrobisz, jak Twój syn przyjdzie do domu z chłopakiem i zakomunikuje Ci, że jest gejem? Oddasz go do zakładu psychiatrycznego?madmo pisze:Oczywiście, że nie chcę uznać homoseksualizm za temat tabu, ale nie chcę również, żeby homoaktywiści od najmłodszych lat kładli dzieciom do głowy w szkołach, że homoseksualizm jest całkowicie normalny.
Wogóle ta dyskusja jest mogłaby trwać wiecznie, bo rzeczy które są dla mnie mogą być normalne dla ciebie niekoniecznie i na odwrót.
p.s a ty będziesz dumny z np. faceta jak przyjdzie do domu z drugim facetem? pewnie będziesz w skowronkach ło ho ho.
Wogóle mam pytanie, jak będziesz miał dziecko, to jak je wychowasz?(w sumie- co mnie to, ale na potrzebę zaspokojenia mojej ciekawości i dyskusji) czy powiesz mu, słuchaj synku miłość homo zarówno jak i hetero to rzecz normalna, wybierz sobie...
????
Czy poprostu powiesz, słuchaj rodzina składa się z mężczyzny i kobiety, jednak są ludzie, którzy żyją w związkach homoseksualnych, ale taką poprostu wybrali drogę.
Ja osobiście w swojej roli wychowania dzieci w przyszłości z pewnością bym preferował druga opcje...
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
Widzisz Azraelu, poruszyłeś sedno sprawy. Dyskusję na temat homoseksualizmu wywołali sami homoaktywiści. Wcześniej uznawano, że życie miłosne każdego człowieka to jest jego prywatna i intymna sprawa, o której nie rozmawia się publicznie. To homoseksualiści coraz agresywniej komunikują swoje preferencje seksualne w sferze publicznej. Skoro miłośnicy seksu oralnego nie czują potrzeby debatowania na ten temat i organizowania parad, to skąd taka paląca potrzeba u homosiów? U nas publiczne komunikowanie swoich preferencji przybiera na razie łagodne formy, ale w "postępowych" krajach Zachodu mamy już obsceniczne "parady miłości", mamy bandy gejów, które profanują kościoły i krzyczą, że "Jezus był homo", katolickie ośrodki odopcyjne są zmuszane do oddawania dzieci homoseksualistom, a rodziny, które twierdzą, że homoseksualizm nie jest normalny, nie mają szans na adopcję,oraz sądy, które prawo do opieki nad dziećmi przynają homoseksualistom, a nie dziadkom, bo 59-letni dziadek i 46-letnia babcia są dla sądu za starzy, żeby wychować wnuki. Takie przykładu "postępu" możnaby mnożyć bardzo długo. Natomiast w Polsce mamy dopiero przygrywkę do "postępu".Azrael_Juve pisze:Ponawiam więc pytanie: jak wytłumaczysz dziecku, że nie powinno słuchać dyskusji na temat homoseksualizmu (a w tej dyskusji zapewne wystąpiłyby osoby, które by się określały jako geje i lesbijki)? Co Twojemu dziecko mogłoby się stać gdyby usłyszało o gejach i ich poglądach? Stałoby się gejem lub lesbijką? Tego się obawiasz?
Kolego, przypominam, że nietykalność cielesna każdego obywatela Polski jest chroniona prawem:Azrael_Juve pisze:Kolego, tutaj nie chodzi o to, że ktoś krzyczy o tym kim jest. Doskonale wiesz, że w małych miejscowościach nie ma tego problemu, bo to by się równało samobójstwu. Chodzi mi np. o to, że zakochani w sobie geje nie mogą normalnie przejść przez ulicę trzymając się za rękę, nie mówiąc o pocałunku. Sam przyznasz, że w heteroseksualnych związkach to dosyć powszechna praktyka i jakoś nikt się nie nikogo nie wyzywa widząc zakochanych w sobie kobietę i mężczyznę trzymających się za ręce.
Poza tym ludzie nie reagują odrazą na to, co uznają za normalne, związki heteroseksualne są normalne, homoseksualne nie. Ty natomiast stawiasz pomiedzy nimi znak równości. Zresztą jeżeli będziesz się za bardzo obściskiwał z dziewczyną w miejscu publicznym, to ludzie też nie będą tym zachwyceni, bo to Wasza sfera prywatna, która oni niekoniecznie chcą oglądać.Kodeks karny Art. 217. § 1. Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Po pierwsze, nie przypominam sobie, żebym użył gdziekolwiek tutaj słowa "pedał". Natomiast nie rozumiem, dlaczego słowo "homoś" jest dla Ciebie nacechowane pejoratywnie? Przecież to zdrobnienie i brzmi wręcz pieszczotliwie .Azrael_Juve pisze:I ja również nie jestem zwolennikiem takich manipulacji językiem potocznym, bo w takim kontekście jest używane to słowo - nie sądzisz chyba, że wszyscy wiedzą co tak naprawdę oznacza ten ściśle medyczny termin. Zupełnie jak w przypadku słowa o pejoratywnym nacechowaniu jak "pedał", "homoś" czy często pisana przez Ciebie "homopropaganda" - sprytnie używana, bo tylko w potocznym języku jest synonimem stosowania, kłamstw, półprawd, manipulacji – przeciwieństwo informacji, refleksji, dyskusji.
Po drugie, to homoseksualiści wprowadzają do języka dziwne twory słowne takie jak "orientacja seksualna" i "homofobia".
Po trzecie, propaganda oznacza: (1) szerzenie pewnych poglądów, idei, haseł mające na celu pozyskiwanie zwolenników, (2) technika sterowania poglądami i zachowaniami ludzi polegająca na celowym, natarczywym, połączonym z manipulacją oddziaływaniu na zbiorowość. Jak dla mnie uporczywe wmawianie przez homoaktywistów, że homoseksualizm jest całkowicie normalny podpada pod drugą definicję i dlatego używam tego słowa.
Wybacz mi to określenie Kolego, ale kisisz się we własnym sosie. Sięgnij czasem do czegoś innego niż "Polityka", "Przekrój" czy "Gazeta Wyborcza".Azrael_Juve pisze:Za wiele ode mnie wymagasz Kolego. Niestety bardzo rzadko zdarza mi się czytywać prasę, w której udziela się ww. pan, aczkolwiek kilka razy wpadł mi jakiś jego teks, ale to zupełnie tak jak w jego wystąpieniach telewizyjnych, zwykle miał zupełnie odmienne poglądy od moich.
Przede wszystkim musimy odróżnić wyrażanie swoich odczuć, co do jakieś osoby od zniesławiania tejże osoby. Jeżeli piszesz, że:Azrael_Juve pisze:Moją opinię (ten "jad"), która jest moją prywatną opinią, opieram głównie o moje wrażenie po wystąpieniach pana Wildsteina. Widzisz, Ty masz zupełnie inne zdanie - rozumiem to - ale nie proszę Cię, żebyś mi go wygłaszał i jeszcze potem udowadniał.
W swoim poście oskarżasz Bronisława Wildsteina o:Azrael_Juve pisze:Skoro Jackowi Żakowskiemu udało się wpuścić w maliny manipulanta i mitomana jakim jest Bronisław Wildstein to ja uważam to za komplement.
(1) manipluację, czyli posługiwanie się faktami, danymi itp. w sposób nieuczciwy w celu zdobycia określonego wpływu na ludzi,
(2) mitomanię, czyli chorobliwą skłonność do zmyślania i opowiadania nieprawdziwych, fantastycznych historii.
Takie oskarżenia godzą w wiarygodność Bronisława Wildsteina jako dziennikarza, a zgodzisz się chyba, że wiarygodność w tym zawodzie jest podstawą. Zatem zwykła ludzka uczciwość wymaga, żeby takie oskarżenia poprzeć jakimiś dowodami, a jeżeli się ich nie posiada, to należy powstrzymać się od bezpodstawnego zniesławiania.
Zwróć uwagę, że pisząc iż Jacek Żakowski cechuje się dużą skłonnością do manipulacji, podałem przykłady dlaczego tak uważam. Gdybym takimi przykładami nie dysponował, to bym nic na jego temat nie pisał. Czasem lepiej ugryźć się w język Kolego.
- Azrael
- Juventino
- Rejestracja: 15 marca 2008
- Posty: 1317
- Rejestracja: 15 marca 2008
Masz dużo racji. Nie mówimy jednak o czystej prokreacji, która (w przeciwieństwie do świata zwierząt) nie dla wszystkich jest celem nadrzędnym w miłości. W miłości - a jakże - ponieważ człowiek tym się różni od zwierząt, że ma szereg uczuć, które o wiele bardziej niż zwykłe instynkty popychają go do określonych działań.Moonk pisze:Po to się rodzi facet z penisem, a kobieta z pochwą, żeby facet mógł ją tam dziabnąć
Jeśli chodzi o kwestię pierwszą - gdy do domu przyjdzie mój syn i mi powie, że jest gejem - to na pewno mnie to zasmuci, bo ja sam nie jestem gejem, a rodzic mający swoje doświadczenia zawsze chce dla dziecka jak najlepiej. Po prostu będzie mi żal, że syn nie zazna takich wielkich przyjemności jak chociażby seks z kobietą. Jednakowoż coś w tym musi być skoro mężczyźni decydują się zrezygnować z takich przyjemności na rzecz bycia z innym mężczyznom. Lesbijki, to inna sprawa - tutaj jest mi o wiele łatwiej to zrozumieć. Heh, to tak trochę pół żartem, pół serio.Moonk pisze:p.s a ty będziesz dumny z np. faceta jak przyjdzie do domu z drugim facetem? pewnie będziesz w skowronkach ło ho ho.
Wogóle mam pytanie, jak będziesz miał dziecko, to jak je wychowasz?(w sumie- co mnie to, ale na potrzebę zaspokojenia mojej ciekawości i dyskusji) czy powiesz mu, słuchaj synku miłość homo zarówno jak i hetero to rzecz normalna, wybierz sobie...
????
Co do wychowania, to tak - będę starał się moim dzieciom wpoić, że orientacja seksualna jak hetero- homo- i biseksualna jest rzeczą zupełnie normalną. Co więcej orientację seksualną człowieka (oprócz czynników środowiskowych) w znacznej mierzę kształtuje garnitur genowy danego człowieka - to już udowodnione naukowo. Na pewno idąc z dziećmi ulicą nie będę im zasłaniał oczu gdy obok przejdzie para gejów czy lesbijek trzymających się za ręce.
_______________________________________
Może i poruszyłem sedno sprawy, ale Ty ciągle do niego nie dotarłeś. Zasłaniasz się "homoaktywistami" - nawiasem mówiąc w każdej grupie społecznej znajdują się osoby o poglądach radykalnych - nawet w tak jaśnie oświeconych jak Kościół Katolicki - a wyrabianie sobie poglądów w oparciu o grupę która najgłośniej krzyczy uważam za co najmniej nieobiektywną. Ja również mógłbym wyrobić sobie opinię na temat wszystkich księży na podstawie ludzi takich jak chociażby ojciec Rydzyk, bo on jest w mediach najgłośniejszy, ale mam do tego dystans, który sprawia, że mogę obiektywnie spojrzeć na tą instytucje całościowo.madmo pisze:Widzisz Azraelu, poruszyłeś sedno sprawy. Dyskusję na temat homoseksualizmu wywołali sami homoaktywiści. Wcześniej uznawano, że życie miłosne każdego człowieka to jest jego prywatna i intymna sprawa, o której nie rozmawia się publicznie. To homoseksualiści coraz agresywniej komunikują swoje preferencje seksualne w sferze publicznej. Skoro miłośnicy seksu oralnego nie czują potrzeby debatowania na ten temat i organizowania parad, to skąd taka paląca potrzeba u homosiów? U nas publiczne komunikowanie swoich preferencji przybiera na razie łagodne formy, ale w "postępowych" krajach Zachodu mamy już obsceniczne "parady miłości", mamy bandy gejów, które profanują kościoły i krzyczą, że "Jezus był homo", katolickie ośrodki odopcyjne są zmuszane do oddawania dzieci homoseksualistom, a rodziny, które twierdzą, że homoseksualizm nie jest normalny, nie mają szans na adopcję,oraz sądy, które prawo do opieki nad dziećmi przynają homoseksualistom, a nie dziadkom, bo 59-letni dziadek i 46-letnia babcia są dla sądu za starzy, żeby wychować wnuki. Takie przykładu "postępu" możnaby mnożyć bardzo długo. Natomiast w Polsce mamy dopiero przygrywkę do "postępu".Azrael_Juve pisze:Ponawiam więc pytanie: jak wytłumaczysz dziecku, że nie powinno słuchać dyskusji na temat homoseksualizmu (a w tej dyskusji zapewne wystąpiłyby osoby, które by się określały jako geje i lesbijki)? Co Twojemu dziecko mogłoby się stać gdyby usłyszało o gejach i ich poglądach? Stałoby się gejem lub lesbijką? Tego się obawiasz?
No i przez Ciebie odszedłem od tego sedna. Nadal mi nie odpowiedziałeś na pytanie czym Twojemu dziecku groziłoby gdyby usłyszało w TV rozmowę na temat homoseksualizmu? Co mogłoby mu się wtedy stać?
No proszę Cię, powiedz to tym wszystkim, którzy mają wyroki skazujące za wszelakie "naruszenia" nietykalności cielesnej!madmo pisze:Kolego, przypominam, że nietykalność cielesna każdego obywatela Polski jest chroniona prawem (...)
Zapominasz o tym, że gdy piszesz o związkach, to nie jest to tylko pusty związek wyrazowy, to są ukryci w tym wyrażeniu ludzie i określanie kogoś mianem nienormalnym jest po prostu obraźliwe. Załóżmy nawet (czysto teoretycznie), że - tak jak Ty (z tego co zrozumiałem) uważasz - homoseksualizm jest chorobą, to przecież nie powiesz, że ktoś chory na raka, gruźlicę, chorobę Parkinsona czy Alzheimera jest nienormalny, a co za tym idzie uważasz ich za "odrażających".madmo pisze:Poza tym ludzie nie reagują odrazą na to, co uznają za normalne, związki heteroseksualne są normalne, homoseksualne nie.
Kończąc tą bzdurną dywagacje na temat "normalności", a raczej jej braku, podkreślam jeszcze raz: orientacja seksualna w bardzo dużej mierze jest ukształtowana genetycznie.
Więc od dziś będę do Ciebie mówił "homoś". Chyba się nie obrazisz? :roll:madmo pisze:Natomiast nie rozumiem, dlaczego słowo "homoś" jest dla Ciebie nacechowane pejoratywnie? Przecież to zdrobnienie i brzmi wręcz pieszczotliwie .
Widzę, że wchodzisz w rolę lekarzy psychiatrów i psychologów ucząc ich jak powinni (a raczej nie powinni) nazywać pewne zjawiska.madmo pisze:Po drugie, to homoseksualiści wprowadzają do języka dziwne twory słowne takie jak "orientacja seksualna" (...)
Ze mną jest znacznie gorzej, bo przyznam się szczerze, że i te pozycje czytam bardzo rzadko, gazety zdarza mi się czytać chyba tylko wówczas gdy jestem sam w restauracji i nie ma z kim porozmawiać.madmo pisze:Wybacz mi to określenie Kolego, ale kisisz się we własnym sosie. Sięgnij czasem do czegoś innego niż "Polityka", "Przekrój" czy "Gazeta Wyborcza".
Dobrze więc nazwij mnie kłamcą, jeśli chcesz. Jeśli chcesz możesz mi wytoczyć proces cywilny o zniesławienie. Ja po prostu napisałem to co myślę o tym dziennikarzu z punktu widzenia wypowiedzi jakich nie raz udzielał, takie jest moje zdanie. Nie mam nic do człowieka.madmo pisze:Takie oskarżenia godzą w wiarygodność Bronisława Wildsteina jako dziennikarza, a zgodzisz się chyba, że wiarygodność w tym zawodzie jest podstawą. Zatem zwykła ludzka uczciwość wymaga, żeby takie oskarżenia poprzeć jakimiś dowodami, a jeżeli się ich nie posiada, to należy powstrzymać się od bezpodstawnego zniesławiania.
Poza tym z tego co mi wiadomo, "wiarygodność" jest podstawą w każdym zawodzie.
Pozdrawiam!
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
Powiedz mi, czy każdy homoseksualista chce legalizacji "małżeństw" jednopłciowych, prawa do adopcji dzieci tudzież penalizacji tak zwanej "mowy nienawiści"? Domagają się tego różnej maści homoaktywiści, dlatego to właśnie o nich piszę. Natomiast dyskusyjna jest kwestia ich legitymacji do reprezentowania wszystkich homoseksualistów. Być może są tacy homosie, którzy gwiżdżą na postulaty tej najbardziej radykalnej grupy, nie chcą żadnych dodatkowych praw, a działalność homoaktywistów uważają za szkodliwą? Problem w tym, że oni wolą milczeć albo w ogóle ich nie ma. Skąd zatem mam wiedzieć jakich praw domaga się przeciętny homoś? Zresztą organizacje typu KPH twierdzą chyba, że występują w imieniu całej mniejszości. Poza tym sam chyba przyznasz, że w krajach takich jak Wielka Brytania, kwestia praw homoseksualistów już dawno przekroczyła granice zdrowego rozsądku.Azrael pisze:Może i poruszyłem sedno sprawy, ale Ty ciągle do niego nie dotarłeś. Zasłaniasz się "homoaktywistami" - nawiasem mówiąc w każdej grupie społecznej znajdują się osoby o poglądach radykalnych - nawet w tak jaśnie oświeconych jak Kościół Katolicki - a wyrabianie sobie poglądów w oparciu o grupę która najgłośniej krzyczy uważam za co najmniej nieobiektywną.
Już powiedziałem, że moim zdaniem prowadzenie dyskusji o homoseksualizmie w środkach masowego przekazu ma taki sam sens jak dyskusja o seksie oralnym. Też możemy zaprosić zwolenników miłości oralnej, którzy opowiedzą, dlaczego preferują akurat taki sposób aktywności seksualnej, a nie inny. W życiu nie przyszłoby mi do głowy pisać o homośkach i ich postulatach, gdyby oni sami nie narzucali tego tematu.Azrael pisze:No i przez Ciebie odszedłem od tego sedna. Nadal mi nie odpowiedziałeś na pytanie czym Twojemu dziecku groziłoby gdyby usłyszało w TV rozmowę na temat homoseksualizmu? Co mogłoby mu się wtedy stać?
Żeby odpowiedzieć na Twoje pytanie musiałbym wiedzieć, jakie kwestie w tej rozmowie będą poruszane, bo "rozmowa o homoseskualizmie" to dość szerokie pojęcie. Ja na przykład nie życzyłbym sobie, żeby dziecko oglądało dyskusję, w której ktoś mu wmawia, że homoseksualizm jest całkowicie normalny, a kto temu przeczy jesy chorym "homofobem". No i zasadnicza kwestia, wyjaśnij mi jedną sprawę, mianowicie dlaczego dzieci miałaby w ogóle oglądać w TV dyskusje na temat homoseksualizmu? Jaki to ma cel i uzasadnienie?
Prawo chroni każdego obywatela niezależnie od jego preferencji seksualnych. Zatem żadne dodatkowe przepisy chroniące homosiów nie są potrzebne. Natomiast to, że ktoś łamie prawo to inna kwestia. Za cięższe przestępstwa dostaje się surowsze wyroki, a mimo to więzienia nie świecą pustkami.Azrael pisze:No proszę Cię, powiedz to tym wszystkim, którzy mają wyroki skazujące za wszelakie "naruszenia" nietykalności cielesnej!
Jeżeli brat z siostrą dobrowolnie tworzyliby zgodny i oparty na prawdziwym uczuciu związek to też twierdziłbym, że ten związek pomimo ich uczucia jest nienormalny, bo kazirodztwo nie jest normalne.Azrael pisze:Zapominasz o tym, że gdy piszesz o związkach, to nie jest to tylko pusty związek wyrazowy, to są ukryci w tym wyrażeniu ludzie i określanie kogoś mianem nienormalnym jest po prostu obraźliwe.
Jeżeli pan Igrecjan Iksiński tworzyłby udany związek ze swoim pieskiem, to też powiem, że to jest nienormalne, bo zoofilia nie jest normalna. Chociaż pan Iksiński i jego piesek mogą uznać moje twierdzenie za obraźliwe.
O chorym na raka, gruźlicę, chorobę Parkinsona czy Alzheimera nie powiem, że jest nienormalny, tylko, że stan jego zdrowia jest nienormalny. Odrażająca może być choroba, ale nie człowiek, który na nią cierpi.Azrael pisze:Załóżmy nawet (czysto teoretycznie), że - tak jak Ty (z tego co zrozumiałem) uważasz - homoseksualizm jest chorobą, to przecież nie powiesz, że ktoś chory na raka, gruźlicę, chorobę Parkinsona czy Alzheimera jest nienormalny, a co za tym idzie uważasz ich za "odrażających".
Dla mnie desygnatem nazwy "homoś" jest osoba odczuwająca popęd płciowy do osób tej samej płci. Może Cię zasmucę, ale faceci jakoś mnie nie pociągają.Azrael pisze:Więc od dziś będę do Ciebie mówił "homoś". Chyba się nie obrazisz?madmo pisze:Natomiast nie rozumiem, dlaczego słowo "homoś" jest dla Ciebie nacechowane pejoratywnie? Przecież to zdrobnienie i brzmi wręcz pieszczotliwie .
Z tego co mi wiadomo, to nie wszyscy lekarze mają takie samo zdanie w tej sprawie.Azrael pisze:Widzę, że wchodzisz w rolę lekarzy psychiatrów i psychologów ucząc ich jak powinni (a raczej nie powinni) nazywać pewne zjawiska.
Student i w restauracjach się stołujesz? Burżuj . To takie nielewicowe .Azrael pisze:Ze mną jest znacznie gorzej, bo przyznam się szczerze, że i te pozycje czytam bardzo rzadko, gazety zdarza mi się czytać chyba tylko wówczas gdy jestem sam w restauracji i nie ma z kim porozmawiać.
Widzisz, ja tylko prosiłem o to, abyś podał na jakiej podstawie nazwałeś Bronisława Wildsteina manipulantem i mitomanem, bo to są mocne słowa. Nie nazwę Cię kłamcą, bo za mało Cię znam żeby stawiać takie ostre osądy.Azrael pisze:Dobrze więc nazwij mnie kłamcą, jeśli chcesz. Jeśli chcesz możesz mi wytoczyć proces cywilny o zniesławienie. Ja po prostu napisałem to co myślę o tym dziennikarzu z punktu widzenia wypowiedzi jakich nie raz udzielał, takie jest moje zdanie. Nie mam nic do człowieka.
Moim zdaniem wiarygodność pani w osiedlowym sklepiku ma nieco mniejsze znaczenie niż wiarygodność dziennikarza, który publikuje w ogólnopolskiej gazecie.Azrael pisze:Poza tym z tego co mi wiadomo, "wiarygodność" jest podstawą w każdym zawodzie.
- Azrael
- Juventino
- Rejestracja: 15 marca 2008
- Posty: 1317
- Rejestracja: 15 marca 2008
Tak tylko, że seks oralny nie jest związany ściśle z żadną orientacją, ba! z tego co mi wiadomo, to nawet Kościół nie uważa "orala" jako grzechu...madmo pisze:Już powiedziałem, że moim zdaniem prowadzenie dyskusji o homoseksualizmie w środkach masowego przekazu ma taki sam sens jak dyskusja o seksie oralnym. Też możemy zaprosić zwolenników miłości oralnej, którzy opowiedzą, dlaczego preferują akurat taki sposób aktywności seksualnej, a nie inny.
Proszę bardzo. Dyskusja na temat orientacji seksualnych w magazynie politycznym po 20.00 w środę, na TVP Info albo TVN24. W magazynie wypowiada się "konserwatysta" mówiąc o tym, że homoseksualizm to zło, zgorszenie, obrazoburstwo i grzech. Następnie do głosu dochodzi jego adwersarz gej/lesbijka stwierdzając, że homoseksualizm to rzecz zupełnie normalna, naukowo dowiedziona, jedna z orientacji seksualnych człowieka i nie wiąże się z żadnym brakiem moralności ani chorobą. Na taką dyskusję natyka się Twoje dziecko powiedzmy 10-letnie - raczej pierwsze co zrobi to przełączy kanał, ale załóżmy, że to ciekawy świata chłopiec/dziewczynka i go ten temat zainteresował. Jak wg Ciebie może wpłynąć na losy Twojego dziecka wysłuchana tego typu audycja?madmo pisze:Żeby odpowiedzieć na Twoje pytanie musiałbym wiedzieć, jakie kwestie w tej rozmowie będą poruszane, bo "rozmowa o homoseskualizmie" to dość szerokie pojęcie.
Przyznam się szczerze, że nie mam zupełnie pojęcia. Jeszcze nigdy nie słyszałem o czymś takim jak "programy homoseksualne dla dzieci w TV", ale widocznie litewscy konserwatyści zabezpieczyli się w swojej ustawie gdyby kiedykolwiek ktoś wpadł na taki pomysł - ale to by musiał być program głęboko "misyjny", bo oglądalność byłaby raczej zerowa.madmo pisze:No i zasadnicza kwestia, wyjaśnij mi jedną sprawę, mianowicie dlaczego dzieci miałaby w ogóle oglądać w TV dyskusje na temat homoseksualizmu? Jaki to ma cel i uzasadnienie?
No wiesz sugerowałem się tym co napisałeś wcześniej, że wg Ciebie to pieszczotliwe i dlatego dla mnie nie wiąże się z żadną orientacją seksualną. Czyli jednak gdybym napisał "homoś Madmo" to byś się obraził?madmo pisze:Dla mnie desygnatem nazwy "homoś" jest osoba odczuwająca popęd płciowy do osób tej samej płci. Może Cię zasmucę, ale faceci jakoś mnie nie pociągają.Azrael pisze:Więc od dziś będę do Ciebie mówił "homoś". Chyba się nie obrazisz?madmo pisze:Natomiast nie rozumiem, dlaczego słowo "homoś" jest dla Ciebie nacechowane pejoratywnie? Przecież to zdrobnienie i brzmi wręcz pieszczotliwie .
Ci z którymi spotykam się w ich pracy dydaktycznej, niezależnie od stopni naukowych i pełnionych obowiązków, mają dość precyzyjnie jasno wyrażone zdanie, zgodne z literą najnowszych osiągnięć naukowych.madmo pisze:Z tego co mi wiadomo, to nie wszyscy lekarze mają takie samo zdanie w tej sprawie.
No jasne! Gdy mam tylko wybór między "kejwsiakiem", "makdonaldsem", a tym co sam musiałbym upichcić, to w zasadzie żaden dla mnie wybór... Ale gotować też lubię!;)madmo pisze:Student i w restauracjach się stołujesz? Burżuj . To takie nielewicowe .
Ale wtedy musiałbym spędzić trochę czasu na wyszukiwaniem materiałów, przeczytaniem ich i jeszcze na końcu poskładaniem tego do jakiej takiej kupy, a mi się nie chcę. Wstyd, wiem - nawet gdy popołudnia mam już wolne.madmo pisze:Widzisz, ja tylko prosiłem o to, abyś podał na jakiej podstawie nazwałeś Bronisława Wildsteina manipulantem i mitomanem, bo to są mocne słowa. Nie nazwę Cię kłamcą, bo za mało Cię znam żeby stawiać takie ostre osądy.
Ja bym wolał wiedzieć, że mogę zaufać pani sprzedawczyni np. w kwestii daty ważności wszystkich sprzedawanych przez nią artykułów. To dla mnie zasadniczo ważniejsze niz wiarygodność tego czy innego dziennikarza.madmo pisze:Moim zdaniem wiarygodność pani w osiedlowym sklepiku ma nieco mniejsze znaczenie niż wiarygodność dziennikarza, który publikuje w ogólnopolskiej gazecie.
Pozdrawiam!
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
A od kiedy to lewicowiec przejmuje się tym, co mówi Kościół ? Swoją drogą panuje jakaś dziwna opinia, że seks w katolickim małżeństwie, to tylko "po ciemku, pod kołderką i najlepiej w ubraniu". Tymczasem Kościół nie nakłada jakiś dziwacznych ograniczeń na tą sferę życia małżeńskiego, co więcej jeżeli jeden z małżonków egoistycznie dba tylko o własną satysfakcję z pożycia małżeńskiego, to jest to przejawem braku troski o małżonka/ę i jest uznawane za grzech.Azrael pisze:Tak tylko, że seks oralny nie jest związany ściśle z żadną orientacją, ba! z tego co mi wiadomo, to nawet Kościół nie uważa "orala" jako grzechu...
Po pierwsze, wyrażenia i słowa typu "orientacja seksualna", "mowa nienawiści", "przestępstwo nienawiści" i "homofobia" uważam za twory nowomowy. Zatem dyskusja o "orientacji seksualnej" zmusza mnie do używania słownictwa narzucanego przez adwersarzy, na co się nie zgadzam. Dlaczego uważam to słownictwo za niewłaściwe? Bardzo dokładnie wyjaśnił to Tomasz Terlikowski i ja podzielam jego zdanie:Azrael pisze:Proszę bardzo. Dyskusja na temat orientacji seksualnych w magazynie politycznym po 20.00 w środę, na TVP Info albo TVN24. W magazynie wypowiada się "konserwatysta" mówiąc o tym, że homoseksualizm to zło, zgorszenie, obrazoburstwo i grzech. Następnie do głosu dochodzi jego adwersarz gej/lesbijka stwierdzając, że homoseksualizm to rzecz zupełnie normalna, naukowo dowiedziona, jedna z orientacji seksualnych człowieka i nie wiąże się z żadnym brakiem moralności ani chorobą. Na taką dyskusję natyka się Twoje dziecko powiedzmy 10-letnie - raczej pierwsze co zrobi to przełączy kanał, ale załóżmy, że to ciekawy świata chłopiec/dziewczynka i go ten temat zainteresował. Jak wg Ciebie może wpłynąć na losy Twojego dziecka wysłuchana tego typu audycja?
Przepraszam za ponowne wklejenie tej wypowiedzi, ale moim zdaniem dotyka ona bardzo istotnego problemu.Pierwszy krok na drodze tej rewolucji jest już za nami. Działacze gejowscy i ich poplecznicy doprowadzili bowiem do zmiany znaczenia pewnych słów, zastąpienia starych pojęć nowymi, mając świadomość, że to, jak mówimy, wpływa na to, jak myślimy. Najistotniejsza rewolucja dokonała się niepostrzeżenie w medycynie i psychologii, a szerzej w świecie medialnym.
I wcale nie chodzi tu o zastąpienie mało sympatycznego słowa „pedał” czy bardziej fachowego określenia „pederasta” infantylnym terminem „gej” (angielskie słowo „gay” oznaczało wesołka), ale o wprowadzenie do debaty publicznej, a nawet do języka ludzi Kościoła terminu „orientacja seksualna”.
Termin ten, wbrew temu, co próbuje nam się wmówić, wcale nie jest bowiem obojętny aksjologicznie i naukowo sterylny. Przeciwnie – zakłada bardzo konkretne poglądy moralne, czyli uznanie, że homo-, bi- i heteroseksualizm są tak samo uprawnionym sposobem uprawiania seksu i budowania relacji. Wniosek z tego założenia może zaś być tylko jeden: nie ma powodów, by jedną z tych orientacji uznawać za lepszą czy bardziej pożądaną od innych.
Po drugie, tvn24 to prywatna telewizja dostępna tylko dla właścicieli dekoderów, więc mi akurat zwisa i powiewa to, co tam jest pokazywane. To samo dotyczy każdego kanału, który nie jest publicznie dostępny.
Fajna sztuczka, sęk w tym, że moje pytanie brzmiało inaczej. Mianowicie, dlaczego dzieci miałaby w ogóle oglądać w TV dyskusje na temat homoseksualizmu? Jaki to ma cel i uzasadnienie?Azrael pisze:Przyznam się szczerze, że nie mam zupełnie pojęcia. Jeszcze nigdy nie słyszałem o czymś takim jak "programy homoseksualne dla dzieci w TV", ale widocznie litewscy konserwatyści zabezpieczyli się w swojej ustawie gdyby kiedykolwiek ktoś wpadł na taki pomysł - ale to by musiał być program głęboko "misyjny", bo oglądalność byłaby raczej zerowa.madmo pisze:No i zasadnicza kwestia, wyjaśnij mi jedną sprawę, mianowicie dlaczego dzieci miałaby w ogóle oglądać w TV dyskusje na temat homoseksualizmu? Jaki to ma cel i uzasadnienie?
Ja nic nie mówiłem specjalnych "programach homoseksualnych dla dzieci", jak to byłeś uprzejmy napisaś.
Natomiast, co do propagandy homoseksualnej w programach dla dzieci, to proszę bardzo służę przykładem:
Dla mnie to jest czystej wody homopropaganda skierowana bezpośrednio do dzieci.Setki tysięcy holenderskich młodych widzów w swoim ulubionym programie rozrywkowym zobaczyły chłopca śpiewającego o tym, jak dobrze mu się żyje w homoseksualnej rodzinie.
Terence ma na oko 12, góra 13 lat. Stoi na scenie, którą otacza kilkuset innych młodych ludzi. Są jego rówieśnicy, ale dominują znacznie młodsze, nawet kilkuletnie dzieci. To właśnie one, klaszcząc w ręce, śpiewają wraz z nim refren piosenki: "Mam dwóch ojców, dwóch prawdziwych ojców/ Czasem fajnych, czasem surowych/ Ale układa nam się dobrze/ Kto lepiej niż oni mógłby zastąpić mi matkę?".
Nagranie pochodzi z sobotniego show "Kinderen voor Kinderen" (Dzieci dla dzieci) emitowanego w publicznej holenderskiej telewizji Vara. Kontrowersyjny program został nakręcony w zeszłym roku, ale dopiero teraz trafił do Internetu, gdzie jest żywo komentowany przez setki internautów z całego świata.
- Chcieliśmy w ten sposób przyczynić się do szerzenia tolerancji wśród najmłodszych dzieci. Pokazać im, w atrakcyjnej, przemawiającej do nich formie, że homoseksualne małżeństwa to coś pozytywnego, coś, z czym będą się coraz częściej stykać - tłumaczy "Rzeczpospolitej" jedna z autorek programu Anna Marie Henrix.
Źródło
Jak już pisałem "homoś" to dla mnie zdrobniałe określenie homoseksualisty. Natomiast jeżeli nazywanie mnie w ten sposób sprawia Ci jakąś perwersyjną przyjemność, to nie widzę przeciwskazań. Niewiele jest osób, których opinią się przejmuje. Mam tylko pewne obawy, czy aby Twoja chęć zwracania się do mnie w pieszczotliwy sposób nie ma jakiegoś drugiego dna. Dlatego z góry uprzedzam, z facetami się nie umawiam, więc nie rób sobie żadnych nadzieii .Azrael pisze:No wiesz sugerowałem się tym co napisałeś wcześniej, że wg Ciebie to pieszczotliwe i dlatego dla mnie nie wiąże się z żadną orientacją seksualną. Czyli jednak gdybym napisał "homoś Madmo" to byś się obraził?
Zatem trochę się nie zrozumieliśmy. Dla mnie mówienie o "KFC" i "McDonaldsie" jak o restauracjach ma taki sam sens jak nazywanie centrum handlowego - galerią.Azrael pisze:No jasne! Gdy mam tylko wybór między "kejwsiakiem", "makdonaldsem", a tym co sam musiałbym upichcić, to w zasadzie żaden dla mnie wybór... Ale gotować też lubię!
Dlatego prosiłem tylko o jeden przykład, a nie całą listę.Azrael pisze:Ale wtedy musiałbym spędzić trochę czasu na wyszukiwaniem materiałów, przeczytaniem ich i jeszcze na końcu poskładaniem tego do jakiej takiej kupy, a mi się nie chcę. Wstyd, wiem - nawet gdy popołudnia mam już wolne.
Jesz śmieciowe żarcie w fastfoodach i przejmujesz się takimi "detalami" jak data ważności ? Powiedz Panie Medyk bom ciekaw, co jest bardziej szkodliwe posiłek z McDonaldsa czy stara bułka z serem? I tak poza tym, datę ważności masz zazwyczaj na produkcie, więc wiarygodność pani sprzedawczyni nie odgrywa tutaj większej roli.Azrael pisze:Ja bym wolał wiedzieć, że mogę zaufać pani sprzedawczyni np. w kwestii daty ważności wszystkich sprzedawanych przez nią artykułów. To dla mnie zasadniczo ważniejsze niz wiarygodność tego czy innego dziennikarza.
- Azrael
- Juventino
- Rejestracja: 15 marca 2008
- Posty: 1317
- Rejestracja: 15 marca 2008
To Ty mnie nazywasz "lewicowcem". Ok, nie przeszkadza mi to, ale oprócz tego możesz mnie też nazwać np. katolikiem. Powiem nawet więcej: praktykuję!madmo pisze:A od kiedy to lewicowiec przejmuje się tym, co mówi Kościół ?
Ależ ja nie używam takich sformułowań (z wyjątkiem "orientacji seksualnej"). Nie zasłaniaj się tym. Poza tym nikt Cię nie zmusza, bo sam zacząłeś ten temat i cały czas w swoich argumentach używasz tego typu zwrotów - zauważ, że ja nigdy w ten sposób nie pisałem.madmo pisze:Po pierwsze, wyrażenia i słowa typu "orientacja seksualna", "mowa nienawiści", "przestępstwo nienawiści" i "homofobia" uważam za twory nowomowy. Zatem dyskusja o "orientacji seksualnej" zmusza mnie do używania słownictwa narzucanego przez adwersarzy, na co się nie zgadzam. (...)Azrael pisze:Proszę bardzo. Dyskusja na temat orientacji seksualnych w magazynie politycznym po 20.00 w środę, na TVP Info albo TVN24. W magazynie wypowiada się "konserwatysta" mówiąc o tym, że homoseksualizm to zło, zgorszenie, obrazoburstwo i grzech. Następnie do głosu dochodzi jego adwersarz gej/lesbijka stwierdzając, że homoseksualizm to rzecz zupełnie normalna, naukowo dowiedziona, jedna z orientacji seksualnych człowieka i nie wiąże się z żadnym brakiem moralności ani chorobą. Na taką dyskusję natyka się Twoje dziecko powiedzmy 10-letnie - raczej pierwsze co zrobi to przełączy kanał, ale załóżmy, że to ciekawy świata chłopiec/dziewczynka i go ten temat zainteresował. Jak wg Ciebie może wpłynąć na losy Twojego dziecka wysłuchana tego typu audycja?
Po drugie konsekwentnie unikasz odpowiedzi na moje pytanie. Przecież Twojego dziecka nie będzie interesowało to, że jeśli ktoś użył związku wyrazowego "orientacja seksualna" to Ty czujesz się przymuszany/gwałcony ideologicznie. Twoje dziecko tego nie zrozumie - przecież się na nie nie obrazisz, że oglądnęło ten program. Proszę Cię po raz kolejny: powiedz jaki oglądnięcie tego programu będzie miało negatywny skutek na Twoje dziecko? Co mu powiesz, żeby go to takich programów zniechęcić - bo jak oglądnie to co się z nim stanie?
Domyślałem się jaka będzie Twoja reakcja na hasło "TVN24", toteż celowo wymieniłem także publiczną stacje informacyjną. Swoją drogą - gdyby taka "litewska ustawa" miała wejść w życie w Polsce to oprócz TV publicznej dotyczyłaby także tych prywatnych, więc może Tobie to "zwisa", ale to w sumie nie istotne, kto jest właścicielem danej stacji.madmo pisze:Po drugie, tvn24 to prywatna telewizja dostępna tylko dla właścicieli dekoderów, więc mi akurat zwisa i powiewa to, co tam jest pokazywane. To samo dotyczy każdego kanału, który nie jest publicznie dostępny.
No to może na tym przykładzie, który sam mi napisałeś opowiesz nam: co ta nikczemna "homopropaganda" może zrobić dzieciom? Co po usłyszeniu takiej piosenki pomyśli dziecko i co w konsekwencji z nim się stanie?madmo pisze:Natomiast, co do propagandy homoseksualnej w programach dla dzieci, to proszę bardzo służę przykładem:
Dla mnie to jest czystej wody homopropaganda skierowana bezpośrednio do dzieci.Setki tysięcy holenderskich młodych widzów w swoim ulubionym programie rozrywkowym zobaczyły chłopca śpiewającego o tym, jak dobrze mu się żyje w homoseksualnej rodzinie.
Terence ma na oko 12, góra 13 lat. Stoi na scenie, którą otacza kilkuset innych młodych ludzi. Są jego rówieśnicy, ale dominują znacznie młodsze, nawet kilkuletnie dzieci. To właśnie one, klaszcząc w ręce, śpiewają wraz z nim refren piosenki: "Mam dwóch ojców, dwóch prawdziwych ojców/ Czasem fajnych, czasem surowych/ Ale układa nam się dobrze/ Kto lepiej niż oni mógłby zastąpić mi matkę?".
Nagranie pochodzi z sobotniego show "Kinderen voor Kinderen" (Dzieci dla dzieci) emitowanego w publicznej holenderskiej telewizji Vara. Kontrowersyjny program został nakręcony w zeszłym roku, ale dopiero teraz trafił do Internetu, gdzie jest żywo komentowany przez setki internautów z całego świata.
- Chcieliśmy w ten sposób przyczynić się do szerzenia tolerancji wśród najmłodszych dzieci. Pokazać im, w atrakcyjnej, przemawiającej do nich formie, że homoseksualne małżeństwa to coś pozytywnego, coś, z czym będą się coraz częściej stykać - tłumaczy "Rzeczpospolitej" jedna z autorek programu Anna Marie Henrix.
Źródło
Może boisz się tego, że dzieci słuchając tej piosenki staną się gejami i lesbijkami? Hmm...
Z żadnymi facetami się nie umawiasz? Na piwo, na kawę? Pogadać o kobietach, o seksie, o samochodach, o piłce nożnej?madmo pisze:Dlatego z góry uprzedzam, z facetami się nie umawiam, więc nie rób sobie żadnych nadzieii .
Tu akurat się mogę z Tobą zgodzić, ale cóż zrobić skoro wg standardów prawa to właśnie są "restauracje".madmo pisze:Zatem trochę się nie zrozumieliśmy. Dla mnie mówienie o "KFC" i "McDonaldsie" jak o restauracjach ma taki sam sens jak nazywanie centrum handlowego - galerią.
Może jak mi się skończą praktyki wakacyjne, to powertuję!;)madmo pisze:Dlatego prosiłem tylko o jeden przykład, a nie całą listę.
Zależy jak na to spojrzeć, bo gdy bułka przygotowana jest z produktów przechowywanych w niehigieniczny sposób może być źródłem groźnych zakażeń głównie jelitowych. Jedzenie w "makdonaldsach" musi spełniać pewne normy sanitarne, które są o wiele lepiej przestrzegane niż w osiedlowych sklepikach czy tanich fastfoodach. Ale jeśli i tu chcesz mnie złapać za słówko, to nie musisz się trudzić, bo pewnie da się znaleźć w Polsce i na świecie ładnych parę zatruć po jedzeniu z "maka". Poza tym wszelkie jedzenie typu fastfood jest na dłuższą metę niezdrowe, gdyż jest wysokokaloryczne, a przeciętny człowiek nie jest w stanie spalić takiej nadwyżki energii i stąd taka epidemia otyłości i nadwagi chociażby w USA. Zresztą przykład bułki z serem to także nie jest idealny posiłek jeśli chodzi o typowe "czepialstwo". Na tym więc poprzestanę.madmo pisze:Powiedz Panie Medyk bom ciekaw, co jest bardziej szkodliwe posiłek z McDonaldsa czy stara bułka z serem?
Pozdrawiam!
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
OK, nie używasz sformułowań typu "mowa nienawiści" i "przestępstwo nienawiści", ale oprócz "orientacji homoseksualnej" pojawia się też "homofobia":Azrael pisze:Ależ ja nie używam takich sformułowań (z wyjątkiem "orientacji seksualnej"). Nie zasłaniaj się tym. Poza tym nikt Cię nie zmusza, bo sam zacząłeś ten temat i cały czas w swoich argumentach używasz tego typu zwrotów - zauważ, że ja nigdy w ten sposób nie pisałem.
Azrael pisze:Zawsze się zastanawiałem co ludzi skłania do gadania takich głupot. Czy to strach przed chorobą (choć WHO ma inne zdanie)? Najwyraźniej! Ludzie o takich homofobicznych poglądach chyba boją się, że ich syn czy wnuczka kiedyś przyprowadzi do domu swojego chłopaka geja albo dziewczynę lesbijkę. I co wtedy zrobią? Oddadzą dziecko do zakładu psychiatrycznego, zaczną leczyć? Tylko czym? Hormonami czy psychotropami?!
Post I
Jak już pisałem, w życiu nie przyszłoby mi do głowy pisanie o homoseksualizmie, gdyby sami homoseksualiści nie komunikowali swoich postulatów w tak głośny, a niekiedy i agresywny sposób.Azrael pisze:Pomyśl sobie jak się muszą czuć tacy zwykli homoseksualiści gdzieś w mniejszych miastach i wsiach, gdzie w Polsce mieszka większość ludzi. Wyobrażasz sobie, żeby tam ktoś bez narażania się mógł przyznać się do własnej orientacji? Tam za swoje homofobiczne poglądy będziesz należał do większości i elity.
Post II
Chodzi mi o to, że oglądając takie programy dziecku wpaja się, że istnieje w ogóle coś takiego jak "orientacja seksualna", że ma ona trzy typy i każdy z nich jest równie pożądany. W ogóle, w toku tej dyskusji doszedłem do wniosku, że jeżeli będę miał w przyszłości dzieci, to telewizor wyrzucę za okno, bo do oglądania dla nich to się najwyżej wieczorynka nadaje.Azrael pisze:Po drugie konsekwentnie unikasz odpowiedzi na moje pytanie. Przecież Twojego dziecka nie będzie interesowało to, że jeśli ktoś użył związku wyrazowego "orientacja seksualna" to Ty czujesz się przymuszany/gwałcony ideologicznie. Twoje dziecko tego nie zrozumie - przecież się na nie nie obrazisz, że oglądnęło ten program. Proszę Cię po raz kolejny: powiedz jaki oglądnięcie tego programu będzie miało negatywny skutek na Twoje dziecko? Co mu powiesz, żeby go to takich programów zniechęcić - bo jak oglądnie to co się z nim stanie?
A jaka była moja rekacja? TVN24 to stacja prywatna, do której dostęp mają tylko posiadacze dekoderów, zatem treści pokazywane w tej stacji są dostosowane do ich potrzeb i oczekiwań, bo inaczej nie przedłużaliby umów. Tego czy litewska ustawa dotyczy także stacji prywatnych nie wiem. Zakładam, że na Litwie też są np. płatne kanały porno, ale podobnie jak w przypadku TVN24, dostęp do nich mają tylko Ci, którzy chcą i którzy za to zapłacili.Azrael pisze:Domyślałem się jaka będzie Twoja reakcja na hasło "TVN24", toteż celowo wymieniłem także publiczną stacje informacyjną. Swoją drogą - gdyby taka "litewska ustawa" miała wejść w życie w Polsce to oprócz TV publicznej dotyczyłaby także tych prywatnych, więc może Tobie to "zwisa", ale to w sumie nie istotne, kto jest właścicielem danej stacji.
Jak dla mnie normalna rodzina to kobieta-matka i mężczyzna-ojciec. Zatem jak ktoś śpiewa: "Mam dwóch ojców, dwóch prawdziwych ojców/ Czasem fajnych, czasem surowych/ Ale układa nam się dobrze/ Kto lepiej niż oni mógłby zastąpić mi matkę?", odpowiadam, że lepsza jest tradycyjna rodzina, a nie dwóch panów. Ta propaganda ma robić młodym ludziom wodę z mózgu stawiając znak równości pomiędzy tadycyjną rodziną i homorodziną.Azrael pisze:No to może na tym przykładzie, który sam mi napisałeś opowiesz nam: co ta nikczemna "homopropaganda" może zrobić dzieciom? Co po usłyszeniu takiej piosenki pomyśli dziecko i co w konsekwencji z nim się stanie?
Może boisz się tego, że dzieci słuchając tej piosenki staną się gejami i lesbijkami? Hmm...
Nie umawiam się z tymi, którzy tak jak Ty chcą się do mnie zwracać w czuły sposób. Wybacz, ale odczuwam wtedy pewien dyskomfort. Nic na to nie poradzę.Azrael pisze:Z żadnymi facetami się nie umawiasz? Na piwo, na kawę? Pogadać o kobietach, o seksie, o samochodach, o piłce nożnej?
- Azrael
- Juventino
- Rejestracja: 15 marca 2008
- Posty: 1317
- Rejestracja: 15 marca 2008
Ok, nie będę już używał w rozmowie z Tobą tego typu słów, skoro Cię krępują w jakiś sposób i narzucają cudzy sposób myślenia. Przepraszam!madmo pisze:OK, nie używasz sformułowań typu "mowa nienawiści" i "przestępstwo nienawiści", ale oprócz "orientacji homoseksualnej" pojawia się też "homofobia" (...)
Wiesz w gruncie rzeczy na tym polega dyskusja, że się komuś komunikuje swoje argumenty - nie raz agresywnie, bo sposobów jest tyle ilu jest ludzi. Nie możesz nikomu zarzucać tego, że ktoś o innych niż Ty poglądach ma czelność się odzywać, a jeśli nie masz ochoty z nim dyskutować na temat jego argumentów (bo jak twierdzisz niektóre zwroty Cię indoktrynują), to po prostu nie poruszaj tego tematu.madmo pisze:Jak już pisałem, w życiu nie przyszłoby mi do głowy pisanie o homoseksualizmie, gdyby sami homoseksualiści nie komunikowali swoich postulatów w tak głośny, a niekiedy i agresywny sposób.
Czyli ma tego nie wiedzieć, że istnieją trzy typy orientacji seksualnej i że każdy z nich jest normalny? A gdyby się jednak Twoje dziecko dowiedziało, że takie coś istnieje (koledzy na podwórku mu opowiadali, przeczytał w książce do biologii albo encyklopedii, nie mówiąc o poważnej literaturze medycznej), to co wtedy? Co się dzieje wg Ciebie w głowie dziecka, któremu ktoś mówi, że są trzy orientacje seksualne?madmo pisze:Chodzi mi o to, że oglądając takie programy dziecku wpaja się, że istnieje w ogóle coś takiego jak "orientacja seksualna", że ma ona trzy typy i każdy z nich jest równie pożądany.
A jak puszczą "Smurfy" - sami niebiescy kolesie w białych gatkach i tylko jedna Smerfetka - pachnie tutaj ostrą perwersją, heh...madmo pisze:W ogóle, w toku tej dyskusji doszedłem do wniosku, że jeżeli będę miał w przyszłości dzieci, to telewizor wyrzucę za okno, bo do oglądania dla nich to się najwyżej wieczorynka nadaje.
Nie znam się na regulacjach umożliwiających dostęp do kanałów porno, ale domyślam się, że nie działają one tak sobie w oderwaniu od prawa i chociażby ustaw takich jak ta "litewska".madmo pisze:A jaka była moja rekacja? TVN24 to stacja prywatna, do której dostęp mają tylko posiadacze dekoderów, zatem treści pokazywane w tej stacji są dostosowane do ich potrzeb i oczekiwań, bo inaczej nie przedłużaliby umów. Tego czy litewska ustawa dotyczy także stacji prywatnych nie wiem. Zakładam, że na Litwie też są np. płatne kanały porno, ale podobnie jak w przypadku TVN24, dostęp do nich mają tylko Ci, którzy chcą i którzy za to zapłacili.
Prywatne stacje też muszą przestrzegać reguł prawa więc nie wiem o co się spierać, o dekoder? Przyznam się szczerze, że jako student mieszkający w akademiku w ogóle nie oglądam tego typu kanałów, ale co to za różnica, po co to "rozkminiać"?
No i co z tego? Myślisz, że jeśli ktoś w ten sposób pomyśli to nagle stwierdzi, że bardziej mu się opłaca gejem czy lesbijką zamiast hetero-?madmo pisze:Jak dla mnie normalna rodzina to kobieta-matka i mężczyzna-ojciec. Zatem jak ktoś śpiewa: "Mam dwóch ojców, dwóch prawdziwych ojców/ Czasem fajnych, czasem surowych/ Ale układa nam się dobrze/ Kto lepiej niż oni mógłby zastąpić mi matkę?", odpowiadam, że lepsza jest tradycyjna rodzina, a nie dwóch panów. Ta propaganda ma robić młodym ludziom wodę z mózgu stawiając znak równości pomiędzy tadycyjną rodziną i homorodziną.
Poza tym geje i lesbijki zdarzają się w najbardziej nawet konserwatywnych rodzinach - czy to oznacza, że przestają być oni wówczas "normalną" rodziną i stają się "homorodziną"?
Tzn. że Ty w Twoim męskim gronie wolisz odnosić się do kolegów/znajomych/przyjaciół w taki sztampowo męski, szorstki sposób. Tak by siedzący obok Was w knajpie ludzie nie pomyśleli, że jesteście gejami? Hmm...madmo pisze:Nie umawiam się z tymi, którzy tak jak Ty chcą się do mnie zwracać w czuły sposób. Wybacz, ale odczuwam wtedy pewien dyskomfort. Nic na to nie poradzę.
Pozdrawiam!
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
Jak już pisałem nie jestem obrażalski, więc nie masz za co przepraszać.Azrael pisze:Ok, nie będę już używał w rozmowie z Tobą tego typu słów, skoro Cię krępują w jakiś sposób i narzucają cudzy sposób myślenia. Przepraszam!
Po pierwsze, nie mam zamiaru siedzieć cicho, jeżeli ktoś usiłuje wprowadzić prawo naruszające moją wolność do posiadania i wyrażania własnych poglądów. Kampania Przeciw "Homofobii" forsuje wprowadzenie do kodeksu karnego przepsiu o karaniu za "mowę nienawiści". Za "mowę nienawiści"Azrael pisze:Wiesz w gruncie rzeczy na tym polega dyskusja, że się komuś komunikuje swoje argumenty - nie raz agresywnie, bo sposobów jest tyle ilu jest ludzi. Nie możesz nikomu zarzucać tego, że ktoś o innych niż Ty poglądach ma czelność się odzywać, a jeśli nie masz ochoty z nim dyskutować na temat jego argumentów (bo jak twierdzisz niektóre zwroty Cię indoktrynują), to po prostu nie poruszaj tego tematu.
KPH uznało m. in. tą wypowiedź Jarosława Gowina:
To KPH chce mi zabronić prawa do wyrażania swoich poglądów poprzez penalizację takich wypowiedzi. KPH dąży do tego, żeby o homoseksualizmie można było mówić tylko pozytwynie albo w ogóle, inaczej czeka Cię grzywna lub więzienie. I Twoim zdaniem w takiej sytuacji mam nie poruszać tego tematu?! Jeżeli katolickie organizacje adopcyjne są zmuszane do oddawania dzieci homośkom, a katolickim rodzinom odmawia się prawa do adopcji pod pretekstem ich "homofobii" to też mam nic nie mówić? Homoaktywiści realizują swoje postulaty stopniowo, a ja nie mam najmniejszej ochoty, żeby w Polsce wprowadzono takie samo prawo, jak w "postępowych" krajach zachodu."Dziecko rozwija się naprawdę dobrze i harmonijnie tylko wtedy, gdy ma ojca i matkę" - mówi Jarosław Gowin i opowiada się za dostępem metody in vitro tylko dla małżeństw.
Źródło
Dla Ciebie każdy z tych typów jest normalny, dla mnie już nie. Gdyby mu koledzy naopowiadali bredni, to powiedziałbym, że ci koledzy są w błędzie. Powiedziałbym, że homoseksualizm nie jest normalny, ale dodałbym także, że nie jest to powód do tego, żeby homośkom w jakiś sposób dokuczać. Natomiast dalsza część Twojej wypowiedzi mnie zainteresowała. Czy teraz na biologii mówi się o "orientacjach seksualnych"? W końcu do liceum chodziłem nie tak dawno temu, ale jeśli mnie pamięć nie zawodzi, to nie było tam niczego na ten temat. Tak samo w Internetowej Encyklopedii PWN nie ma takiego hasła. Jest tylko w Wikipedii, bo zapewne zatroszczyli się o to sami homoaktywiści. Natomiast definicja homoseksualizmu w Encyklopedii PWN jest dosyć jednoznaczna:Azrael pisze:Czyli ma tego nie wiedzieć, że istnieją trzy typy orientacji seksualnej i że każdy z nich jest normalny? A gdyby się jednak Twoje dziecko dowiedziało, że takie coś istnieje (koledzy na podwórku mu opowiadali, przeczytał w książce do biologii albo encyklopedii, nie mówiąc o poważnej literaturze medycznej), to co wtedy? Co się dzieje wg Ciebie w głowie dziecka, któremu ktoś mówi, że są trzy orientacje seksualne?
Podobnie "Słownik języka polskiego PWN" (wyd. 2006 r.) definiuje homoseksualizm jako: odczuwanie popędu płciowego do osób tej samej płci. Ani słowa o jakiejś "orientacji seksualnej".homoseksualizm [gr. homós ‘taki sam’, ‘równy’, łac. sexualis ‘płciowy’], med. zaburzenie identyfikacji płciowej i roli płciowej; podejmowanie zachowań seksualnych z osobnikami tej samej płci (przy możliwości swobodnego wyboru partnera); wśród mężczyzn — pederastia, wśród kobiet — miłość lesbijska.
Internetowa Encyklopedia PWN
Czyżby w szanowanym wydawnictwie naukowym jakim jest PWN pracowała banda "homofobów" :lol:?
Nie wiem dlaczego dopatrujesz się tutaj perwersji, przecież wszystkie dzieci wiedzą, że małe smerfy przynosi bocian .A jak puszczą "Smurfy" - sami niebiescy kolesie w białych gatkach i tylko jedna Smerfetka - pachnie tutaj ostrą perwersją, heh...
Myślę, że ma to na celu wpajanie dzieciom od najmłodszych lat, że rodzina składająca się z dwóch tatusiów jest rodziną całkowicie normalną, a nawet więcej że to jest zjawisko pozytywne:Azrael pisze:No i co z tego? Myślisz, że jeśli ktoś w ten sposób pomyśli to nagle stwierdzi, że bardziej mu się opłaca gejem czy lesbijką zamiast hetero-?
To jest jednoznaczny komunikat wartościujący.- Chcieliśmy w ten sposób przyczynić się do szerzenia tolerancji wśród najmłodszych dzieci. Pokazać im, w atrakcyjnej, przemawiającej do nich formie, że homoseksualne małżeństwa to coś pozytywnego, coś, z czym będą się coraz częściej stykać - tłumaczy "Rzeczpospolitej" jedna z autorek programu Anna Marie Henrix.
Źle mnie zrozumiałeś, dla mnie normalna rodzina to kobieta-matka i ojciec-mężczyna, "homorodzina" to dwóch panów bądź dwie panie.Azrael pisze:Poza tym geje i lesbijki zdarzają się w najbardziej nawet konserwatywnych rodzinach - czy to oznacza, że przestają być oni wówczas "normalną" rodziną i stają się "homorodziną"?
Nie, tzn. że nie mam w zwyczaju czule mówić do swoich kolegów, co wcale nie oznacza, że odnoszę się do nich szorstko.Azrael pisze:Tzn. że Ty w Twoim męskim gronie wolisz odnosić się do kolegów/znajomych/przyjaciół w taki sztampowo męski, szorstki sposób. Tak by siedzący obok Was w knajpie ludzie nie pomyśleli, że jesteście gejami? Hmm...
EDIT
Taki drobny dodatek do tego postu, opisujący okoliczności jakie towarzyszyły skreśleniu homoseksulizmu z listy chorób, oto jak opisywał to amerykański "Newsweek":
Proponuję porównać ten tekst z "Newsweeka" z tym, co nam serwuje Wikipedia:“But even more than the government, it is the psychiatrists who have experienced the full rage of the homosexual activists. Over the past two years, gay-lib organizations have repeatedly disrupted medical meetings, and three months ago—in the movements most aggressive demonstration so far—a group of 30 militants broke into a meeting of the American Psychiatric Association in Washington, where they turned the staid proceedings into near chaos for twenty minutes. ‘We are here to denounce your authority to call us sick or mentally disordered,’ shouted the group’s leader, Dr. Franklin Kameny, while the 2,000 shocked psychiatrists looked on in disbelief. ‘For us, as homosexuals, your profession is the enemy incarnate. We demand that psychiatrists treat us as human beings, not as patients to be cured!’” (Newsweek, 8-23-71, p.47)
Źródło
Czyżby ataki homoseksualnych bojówek na kongresy APA nie miały tu nic do rzeczy :lol:? Przyjrzyjmy się także procedurze usunięcia homoseksulizmu z listy chorób:W oświadczeniu Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego czytamy, że decyzja o usunięciu homoseksualności z listy chorób nie była wynikiem działalności tzw. lobby homoseksualnego (...).
Źródło
Po pierwsze, zauważmy jak bardzo były podzielone zdania. 5 854 głosy za usunięciem homoseksualizmu z listy chorób, przy frekwencji wynoszącej niecałe 59%. Zatem za usunięciem homoseksulizmu z listy chorób zagłosowało niecałe 33% członków stowarzyszenia uprawnionych do głosowania, a jakie było zdanie nieobecnych? Czy aby nie byli oni zastraszeni? Zobaczmy co mówili na ten temat sami homoaktywiści:After the vote by the American Psychiatric Associations Board of Trustees, some members of the APA, led by Dr. Charles Socarides called for a full vote by the APA’s 17,905 members. (The Long Road to Freedom, ed. by Mark Thompsan1994, p. 104)
On April 9, 1974, results of the vote were announced. Only 10,555 of the 17,905 APA members had voted in the election. The results were as follows,
Total APA members eligible to vote: 17,905
Number of APA members that actually voted: 10,555
Number of members that “Abstained”: 367
Number of “ No” votes-votes to keep “homosexuality” in the DSM as a mental disorder: 3,810
Number of “Yes” votes-votes to remove “homosexuality” from the DSM as a mental disorder: 5,854
Źródło
Zatem sami homoaktywiści przyznają, że skreślenie homoseksualizmu było decyzją polityczną, a nie medyczną! Poza tym zwróćcie uwagę na to charakterystyczne zdanie w wypowiedzi pani bojowniczki o prawa homoseksualistów: "Now we even have the American Psychiatric Association running scared".Kay Lahusen and Barbera Gittings know what really happened to the APA. In the book, Making History they are quite open about the reality.
Kay: This was always more of a political decision than a medical decision.
Barbara: It never was a medical decision—and that’s why I think the action came so fast. After all, it was only three years from the time that feminists and gays first sapped the APA at a behavior therapy session to the time that the Board of Trustees voted in 1973 to approve removing homosexuality from the list of mental disorders. It was a political move.” (Making History, p.224)
The APA was thoroughly intimidated. Later in the same year (1974), after the APA’s vote, Gittings was interviewed by a historian of the same-gender sex movement, Jonathan Ned Katz. Gittings brags, “That’s how far we’ve come in ten years. Now we even have the American Psychiatric Association running scared.” (Gay American History, by Jonathan Ned Katz, 1992, p.427. This interview was taped July 19, 1974). Anytime a scientific organization endorses same-gender sex, remember Gittings words: “They are running scared.” Same-gender sex activists have learned that intimidation works and they are never hesitant about using intimidation, psychological manipulation and deceit to reach the goals of their radical agenda.
Źródło
Ogólnie polecam lekturę całego artykułu pod tytułem "Homosexual Activists Intimidate American Psychiatric Association into Removing Homosexuality from List of Disorders", na podstawie którego napisałem tą część posta.
-------------------------------------------------------------------------------------
Przypadkowe edytowanie nie tego posta, co było trzeba. Za dużo kart otwartych w przglądarce. Sorry.
Ostatnio zmieniony 05 sierpnia 2009, 23:26 przez Vimes, łącznie zmieniany 2 razy.
- Azrael
- Juventino
- Rejestracja: 15 marca 2008
- Posty: 1317
- Rejestracja: 15 marca 2008
Nie możesz się w takim razie jednak złościć, że ktoś Cie zmusza do dyskutowania na temat "homofobii" czy "mowy nienawiści" skoro sam podejmujesz ten temat, bo w ten sposób w gruncie rzeczy propagujesz tego typu słownictwo. Zobacz: na naszym forum jesteś głównym "propagatorem" tych "homo-słów".madmo pisze:Po pierwsze, nie mam zamiaru siedzieć cicho, jeżeli ktoś usiłuje wprowadzić prawo naruszające moją wolność do posiadania i wyrażania własnych poglądów.
No cóż wiedziałem, że wykorzystać moje potknięcie, by po raz kolejny uchylić się od odpowiedzi na zasadnicze pytanie jakie Ci już od kilku dni stawiałem. Co złego dzieje się dzieciom w chwili, gdy dowiadują się o istnieniu homoseksualizmu i innych orientacji seksualnych w ogóle? Potrafisz to jakoś wyjaśnić?madmo pisze:Dla Ciebie każdy z tych typów jest normalny, dla mnie już nie. Gdyby mu koledzy naopowiadali bredni, to powiedziałbym, że ci koledzy są w błędzie. Powiedziałbym, że homoseksualizm nie jest normalny, ale dodałbym także, że nie jest to powód do tego, żeby homośkom w jakiś sposób dokuczać. Natomiast dalsza część Twojej wypowiedzi mnie zainteresowała. Czy teraz na biologii mówi się o "orientacjach seksualnych"? W końcu do liceum chodziłem nie tak dawno temu, ale jeśli mnie pamięć nie zawodzi, to nie było tam niczego na ten temat. Tak samo w Internetowej Encyklopedii PWN nie ma takiego hasła. Jest tylko w Wikipedii, bo zapewne zatroszczyli się o to sami homoaktywiści (...)Azrael pisze:Czyli ma tego nie wiedzieć, że istnieją trzy typy orientacji seksualnej i że każdy z nich jest normalny? A gdyby się jednak Twoje dziecko dowiedziało, że takie coś istnieje (koledzy na podwórku mu opowiadali, przeczytał w książce do biologii albo encyklopedii, nie mówiąc o poważnej literaturze medycznej), to co wtedy? Co się dzieje wg Ciebie w głowie dziecka, któremu ktoś mówi, że są trzy orientacje seksualne?
No i co z tego, że dzieci w ten sposób zaczną myśleć? Zwiększy się ilość morderstw, kradzieży pism erotyczny w kioskach? A może zwiększy się ilość gejów i lesbijek?madmo pisze:Myślę, że ma to na celu wpajanie dzieciom od najmłodszych lat, że rodzina składająca się z dwóch tatusiów jest rodziną całkowicie normalną, a nawet więcej że to jest zjawisko pozytywne (...)Azrael pisze:No i co z tego? Myślisz, że jeśli ktoś w ten sposób pomyśli to nagle stwierdzi, że bardziej mu się opłaca gejem czy lesbijką zamiast hetero-?
Ale de dwie panie lub dwóch panów także mają swoich ojców, matki, rodzeństwo, czasem dzieci. Przecież ich nie oderwiesz od społeczeństwa, nie oderwiesz ich od jego podstawowej komórki czyli rodziny, która tak gloryfikujesz. To jest dla mnie właśnie przykład nietolerancji i chorego spojrzenia na ludzi wg klasyfikacji tego jaki mają kolor skóry, jakiej są narodowości, a w tym wypadku jakiej są orientacji seksulanej. Gorsi ludzie z nienormalnych rodzin.madmo pisze:Źle mnie zrozumiałeś, dla mnie normalna rodzina to kobieta-matka i ojciec-mężczyna, "homorodzina" to dwóch panów bądź dwie panie.Azrael pisze:Poza tym geje i lesbijki zdarzają się w najbardziej nawet konserwatywnych rodzinach - czy to oznacza, że przestają być oni wówczas "normalną" rodziną i stają się "homorodziną"?
Nawet jeśli teoretycznie dać wiarę temu co piszesz, to także niczemu nie dowodzi. Przyznanie praw do głosowania kobietom także było decyzją polityczną. Tak samo jak polityczna była decyzja o zrównaniu w prawach czarnych i białych. Trudno w dzisiejszych czasach decydować o losach tak licznych grup jak chociażby grupa homoseksualistów bez podejmowania decyzji politycznych, bo to ta sfera życia publicznego - polityka - za to odpowiada.madmo pisze:Zatem sami homoaktywiści przyznają, że skreślenie homoseksualizmu było decyzją polityczną, a nie medyczną! Poza tym zwróćcie uwagę na to charakterystyczne zdanie w wypowiedzi pani bojowniczki o prawa homoseksualistów: "Now we even have the American Psychiatric Association running scared".
Pozdrawiam!
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
Po pierwsze, nie mogę zgodzić się z twierdzeniem, że jestem propagatorem tego rodzaju słownictwa. To nie ja wprowadziłem te wytwory nowomowy do codziennego słownika środków masowego przekazu. Ja tylko staram się (być może nieudolnie) zwrócić uwagę na fakt, że te słowa, poprzez samą swoją konstrukcję narzucają konkretny punkt widzenia. Jak napisał Tomasz Terlikowski: "Działacze gejowscy i ich poplecznicy doprowadzili bowiem do zmiany znaczenia pewnych słów, zastąpienia starych pojęć nowymi, mając świadomość, że to, jak mówimy, wpływa na to, jak myślimy". Zatem używając słowa "homofobia", przede wszystkim chcę zwrócić uwagę na jego konstrukcję. Jak już sobie wyjaśniliśmy fobia oznacza chorobliwy lęk przed pewnymi sytuacjami, zjawiskami, przedmiotami itp.. Zazwyczaj fobia jest kojarzona np. z arachnofobią, agorafobią, klaustrofobią itd. itp. Zabieg stosowany przez homoaktywistów jest dosyć prosty, następuje odwrócenie ról - homoseksualizm według nich nie jest chorobą, natomiast chorobą staje się niechęć do homoseksualistów. Przy czym za "objaw homofobii" jest uznawana każda wypowiedź dotycząca homoseksualizmu, która jednocześnie nie jest peanem na jego cześć.Azrael pisze:Nie możesz się w takim razie jednak złościć, że ktoś Cie zmusza do dyskutowania na temat "homofobii" czy "mowy nienawiści" skoro sam podejmujesz ten temat, bo w ten sposób w gruncie rzeczy propagujesz tego typu słownictwo. Zobacz: na naszym forum jesteś głównym "propagatorem" tych "homo-słów".
Po drugie, jeśli chodzi o tak zwaną "mowę nienawiści", to w przypadku, gdy homosie chcą wprowadzić do kodeksu karnego przepis o jej karaniu, jestem zmuszony użyć tego terminu, żeby było wiadomo, o co chodzi. Swoją drogą ciekawie wygląda zestawienie definicji "mowy nienawiści" i zastosowania tej definicji w praktyce. Wikipedia twierdzi, że:
Powiedz mi, do której części tej definicji pasuje cytowania wcześniej wypowiedź Jarosława Gowina, uznana przez KPH za mowę nienawiści:Wikipedia pisze:"Mowa nienawiści" (ang. hate speech) - używanie języka w celu znieważenia, pomówienia lub rozbudzenia nienawiści wobec pewnej osoby, grupy osób lub innego wskazanego przez mówcę podmiotu. Narzędzie rozpowszechniania antyspołecznych uprzedzeń i dyskryminacji ze względu na rozmaite nierelewantne cechy, takie jak: rasa (rasizm), pochodzenie etniczne (ksenofobia), narodowość (szowinizm), płeć (seksizm), tożsamość płciowa (transfobia), orientacja psychoseksualna (homofobia), wiek (ageizm), światopogląd, itd.
A może "mowa nienawiści" to każda wypowiedź, która nie spodoba się homoaktywistom?"Dziecko rozwija się naprawdę dobrze i harmonijnie tylko wtedy, gdy ma ojca i matkę" - mówi Jarosław Gowin i opowiada się za dostępem metody in vitro tylko dla małżeństw.
Po trzecie, żeby zakończyć część dotyczącą manipulacji językiem, każde z tych słów bądź wyrażeń zapisuję w cudzysłowie, aby podkreślić ich sztuczność, więc do roli ich propagatora się nie poczuwam.
Nie zgadzam się na to, żeby dziecku od najmłodszych lat wpajano, że dewiacja jest normą.Azrael pisze:No i co z tego, że dzieci w ten sposób zaczną myśleć? Zwiększy się ilość morderstw, kradzieży pism erotyczny w kioskach? A może zwiększy się ilość gejów i lesbijek?
Tak jasne, zrób ze mnie rasistę i ksenofoba. Pokaż mi gdzie napisałem, że homoseksualista to gorszy człowiek?! Usiłujesz przyprawić mi wyjątkowo niemiłą gębę.Azrael pisze:Ale de dwie panie lub dwóch panów także mają swoich ojców, matki, rodzeństwo, czasem dzieci. Przecież ich nie oderwiesz od społeczeństwa, nie oderwiesz ich od jego podstawowej komórki czyli rodziny, która tak gloryfikujesz. To jest dla mnie właśnie przykład nietolerancji i chorego spojrzenia na ludzi wg klasyfikacji tego jaki mają kolor skóry, jakiej są narodowości, a w tym wypadku jakiej są orientacji seksulanej. Gorsi ludzie z nienormalnych rodzin.
Fakt, że te dwie panie lub tych dwóch panów mają ojców i matki jest najnormalniejszy w świecie. Nienormalna jest sytuacja, gdy dwóch panów adoptuje dziecko i zaczynają bawić się w ojca i "matkę" dla tego dziecka - to jest dla mnie homorodzina tak dla ścisłości.
Stawianie w jednym rzędzie przyznania praw wyborczych kobietom i zrównania w prawach czarnych i białych z usunięciem homoseksulizmu z listy chorób jest gigantycznym nadużyciem.Azrael pisze:Nawet jeśli teoretycznie dać wiarę temu co piszesz, to także niczemu nie dowodzi. Przyznanie praw do głosowania kobietom także było decyzją polityczną. Tak samo jak polityczna była decyzja o zrównaniu w prawach czarnych i białych.
BTW, w artykule, który podlinkowałem w poprzednim poście są podane źródła, więc nie musisz "dawać wiary", możesz sprawdzić. Jak mawiał klasyk: "Zaufanie jest dobre, ale kontrola jest lepsza" .
Z tego wynika, że gdyby chorzy na schizofrenię podręczyli trochę APA tak samo jak homośki, to tą chorobę też by pewnie wykreślono. Zoofile także mogą powalczyć o swoje :lol:. Z twierdzeniem, że homośki są liczną grupą można polemizować. Z pewnością są najbardziej hałaśliwą.Azrael pisze:Trudno w dzisiejszych czasach decydować o losach tak licznych grup jak chociażby grupa homoseksualistów bez podejmowania decyzji politycznych, bo to ta sfera życia publicznego - polityka - za to odpowiada.
- Karowiew
- Juventino
- Rejestracja: 26 czerwca 2008
- Posty: 1242
- Rejestracja: 26 czerwca 2008
Ulubiona partyjka wszystkich lemingów jedzie ostro:
Oto nowy pomysł na podatek, tym razem od "Coca-Coli": http://www.pardon.pl/artykul/9235/podat ... _budzetowa
A oto "tanie państwo" w praktyce:
http://wiadomosci.onet.pl/1958666,11,item.html
Celem podróży przez te lata były m.in. Kolumbia, Jordania, Peru czy Meksyk.
Jak tłumaczy dla "Wprost" Małgorzata Pełechaty, rzeczniczka resortu, "wyjazdy te podyktowane są koniecznością nawiązywania stosunków bilateralnych"
:lol:
Oto nowy pomysł na podatek, tym razem od "Coca-Coli": http://www.pardon.pl/artykul/9235/podat ... _budzetowa
A oto "tanie państwo" w praktyce:
http://wiadomosci.onet.pl/1958666,11,item.html
Celem podróży przez te lata były m.in. Kolumbia, Jordania, Peru czy Meksyk.
Jak tłumaczy dla "Wprost" Małgorzata Pełechaty, rzeczniczka resortu, "wyjazdy te podyktowane są koniecznością nawiązywania stosunków bilateralnych"
:lol:
"(…) mówmy o przykrych rzeczach, ale… eee… musi… przejście na emeryturę musi być na tyle późne, że oczekiwany przeciętny oczywiście, oczekiwana przeciętna długość życia nie była bardzo długa" - Jacek Rostowski
- Vimes
- Juventino
- Rejestracja: 06 maja 2003
- Posty: 7235
- Rejestracja: 06 maja 2003
Karowiew, to czym piszesz, to groszowe sprawy w skali budżetu państwa. Prawdziwe łupienie podatników i redystrybucja dochodów na wielką skalę jest gdzie indziej:
[quote=""Wprost""]Ponad 50 mld zł zostawili w zeszłym roku zmotoryzowani Polacy w publicznej kasie pod postacią różnego rodzaju podatków, parapodatków i opłat. Kwota ta stanowi aż 18 proc. wszystkich przychodów budżetu państwa. Jeszcze bardziej boli to, że zaledwie jedna czwarta tych pieniędzy wróciła do kierowców w formie wydatków na nowe i wyremontowane drogi. Znacznie chętniej za pieniądze wyciągnięte z kieszeni kierowców politycy naprawiają tory kolejowe, łatają dziury w budżecie służby zdrowia czy edukacji, fundują tirom darmowe przejazdy autostradami, a nawet budują sieci kanalizacyjne w gminach.
"Ile państwo zdziera z kierowców"[/quote]
Następny artykuł trochę z innej beczki, ale również ciekawy:
[quote=""Rzeczpospolita""]Dlaczego nieumieszczenie w lekturach obowiązkowych Gombrowicza przez ministra Giertycha było zamachem na polską kulturę, a radosna twórczość minister Hall nie budzi zastrzeżeń (choć i ona Gombrowicza z lektur wykreśliła, przy kompletnym milczeniu jego obrońców)?
"Sumienia propagandystów"[/quote]
Czyli próba odpowiedzi na pytanie, skąd właściwie tak zwane środowisko dziennikarskie czerpie wiedzę o tym co dobre, a co złe.
[quote=""Wprost""]Ponad 50 mld zł zostawili w zeszłym roku zmotoryzowani Polacy w publicznej kasie pod postacią różnego rodzaju podatków, parapodatków i opłat. Kwota ta stanowi aż 18 proc. wszystkich przychodów budżetu państwa. Jeszcze bardziej boli to, że zaledwie jedna czwarta tych pieniędzy wróciła do kierowców w formie wydatków na nowe i wyremontowane drogi. Znacznie chętniej za pieniądze wyciągnięte z kieszeni kierowców politycy naprawiają tory kolejowe, łatają dziury w budżecie służby zdrowia czy edukacji, fundują tirom darmowe przejazdy autostradami, a nawet budują sieci kanalizacyjne w gminach.
"Ile państwo zdziera z kierowców"[/quote]
Następny artykuł trochę z innej beczki, ale również ciekawy:
[quote=""Rzeczpospolita""]Dlaczego nieumieszczenie w lekturach obowiązkowych Gombrowicza przez ministra Giertycha było zamachem na polską kulturę, a radosna twórczość minister Hall nie budzi zastrzeżeń (choć i ona Gombrowicza z lektur wykreśliła, przy kompletnym milczeniu jego obrońców)?
"Sumienia propagandystów"[/quote]
Czyli próba odpowiedzi na pytanie, skąd właściwie tak zwane środowisko dziennikarskie czerpie wiedzę o tym co dobre, a co złe.