: 21 października 2013, 16:42
Ja to widzę w ten sposób, że szukałbym do tej roli jakiegoś inspiratora, człowieka który umie przekazać swój entuzjazm innym, przekonać ich że nie ma rzeczy niemożliwych i że wysiłek może się opłacić. Pytanie - jak do tego opisu pasuje Smutny Waldemar? Jak dla mnie stanowi wręcz zaprzeczenie tego co napisałem. Facet ze swoją charyzmą nie byłby w stanie zebrać grupy meneli na włamanie do kiosku, a co sklecić reprezentację, w której jeden piłkarz za drugim pójdzie w ogień. Rzecz w tym, że każdy z branych obecnie pod uwagę "poważnych trenerów" ma ten sam problem. Czy Fornalik, czy Nawałka, czy Skorża, czy Probierz, czy ktokolwiek inny - dla mnie to jest podobny model. Że jednemu w ostatnich latach żarło lepiej, a innemu gorzej - bez znaczenia.Murzin pisze:W takim wypadku, ja zostałbym już z tym nieszczęsnym Fornalikiem, który ma już jakieś minimalne doświadczenie i nie musiałby się uczyć od początku jak inni nasi krajowi trenerzy.
W kwestii przyszłego selekcjonera mam podobny pogląd co weszło. Oni ostatnio rzucili pomysł, że dlaczego np. nie Żewłakow. Ja ostatnio tak sobie pomyślałem - a dlaczego nie Jerzy Dudek? W końcu:
- ma sukcesy jako piłkarz jak nikt w kadrze, więc łatwej by mu było o autorytet. W dodatku odnosił je całkiem niedawno, więc pamięć o nich w kraju i zagranicą jest wciąż żywa.
- co za tym idzie, facet bywał tu i ówdzie, powąchał wielkiej piłki i na Wyspach, i w Hiszpanii, poznał wielu ważnych ludzi ze świata piłki a i atmosfera wielkich meczów nie jest mu obca
- ma charyzmę i to nie byle jaką. W Madrycie był dobrym duchem, odpowiedzialnym za atmosferę w szatni. Pamiętam jak kiedyś Kaka po jakimś ważnym golu pobiegł do ławki i w pierwszej kolejności rzucił się na Dudka.
- w tym samym Realu kiedy odchodził chcieli mu dać posadę trenera bramkarzy. Widać Mourinho po tych wszystkich dyskusjach, które prowadził z Dudkiem na ławce uznał, że ma on żyłkę trenerską i jakieś cechy, które pozwolą mu być dobrym szkoleniowcem
- Jego autobiografia o wiele mówiącym tytule "Uwierzyć w siebie. Do przerwy 0:3" zaczyna się słowami
Nie wiem co jest dalej, książki nie czytałem, nie wiem też na ile Dudek pisał ją osobiście, a na ile ktoś za niego. Ale niezależnie od tego wydaje mi się że prędzej ten człowiek wleje w piłkarzy wiarę w sukces i zmotywuje ich do walki do końca, niż Smutny Waldemar czy którykolwiek z tych ligowych trenerów bez wyrazu.Piłka nożna jest moją życiową pasją. Dzięki niej zwiedziłem niemal cały świat. Ukształtowała mój charakter. Nigdy nie przypuszczałem, że jako piłkarz osiągnę aż tyle. I może dlatego tak mocno chodzę po ziemi.
Oczywiście, nie upieram się że Dudek to optymalny kandydat, nie wiem w ogóle czy interesuje go taka rola. Chodzi mi tylko o to, że zamiast wychodzić z założenia "nie ma kandydatów, jak ma być Nawałka to lepiej niech zostanie Fornalik", lepiej zastanowić się czy czasem nie zawężamy za bardzo grona potencjalnych kandydatów, odpalając na wstępie tych, którzy mogliby mimo braku doświadczenia okazać się dobrym wyborem. Wydaje mi się że zwłaszcza w tym momencie, kiedy nie ma naprawdę żadnego nawet umiarkowanie dobrego "standardowego" rozwiązania, kiedy piłka klubowa jest na samym dnie i wyniki w Ekstraklasie nie są gwarancją absolutnie niczego, warto wyjść poza schemat.
Jak ładował cztery gole Realowi albo hat-tricka Bayernowi to też na każdą bramkę przypadały cztery zmarnowane setki? Już nie przesadzajmy i nie róbmy z Lewandowskiego łamagi - takową jest tylko w kadrze, w klubie to kapitalny piłkarz. Może nie aż tak genialny, jak to sugerują polscy dziennikarze sportowi, ale mimo wszystko bardzo dobry.fazzi pisze: Rzecz w tym, że lewy gra praktycznie na tym samym poziomie co w klubie, tyle że tam ma w meczu 5 setek i zawsze coś z tego wpadnie, a w kadrze ma 1 moze 2, a to dla niego za mało.