Serie A 23/24 (23): Inter 1-0 JUVENTUS FC
- AdiJuve
- Juventino
- Rejestracja: 04 kwietnia 2011
- Posty: 4002
- Rejestracja: 04 kwietnia 2011
Tak w gwoli ścisłości to wszedł Chiesa i Weaha w 65 minucie i na tym kwestię zmian można zakończyć. Bo zmiany Sandro, Mirettiego i Alcaraza równie dobrze mogłoby nie być, bo to była 90 minuta, także tych "wafli" nie ma co o cokolwiek obwiniać bo w 5 minut to można ze 3x piłkę dotknąć jak się ma szczęście. Czepianie się tutaj o cokolwiek graczy wchodzących na 5 minut przed końcem meczu to już przesada. Powinni wejść zdecydowanie wcześniej.MRN pisze: ↑05 lutego 2024, 14:36Skunksy nie pozwoliły nam grać w piłkę, dobre. Empoli przyjechało, przegrywało i co zrobił ich trener ? Wpuścił szybko to co ma najlepszego, wpuścił wszystkich ofensywnych zawodników jakich miał, poskutkowało ? A nasz wybitny nieudacznik co zrobił ? W momencie kiedy był jeszcze Yildiz, mógł wpuścić Chiesę i Ilinga aby razem z Vlaho próbowali to ogarnąć. On natomiast wpuścił Sandro I Mirettiego czyli dwóch wafli, które miałyby problem.z pierwszym składem w Radomiaku, czekałem jeszcze na De Sciglio, szkoda, że kontuzjowany.
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8672
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
5 minut przed końcem meczu to już w ogóle nie ma nic do stracenia więc ofensywa to mus a nie Sandro I Miretti. Sandro zapewne wszedł bo dla Maxa mecz bez kilku minut Sandro można całkiem spisać na straty. To nie czepianie tylko fakt, po co go wpuszcza skoro są zawodnicy ofensywni ?
- Michael_M
- Juventino
- Rejestracja: 07 lutego 2020
- Posty: 1227
- Rejestracja: 07 lutego 2020
Może znowu ma jakąś klauzulę na występy?MRN pisze: ↑05 lutego 2024, 15:375 minut przed końcem meczu to już w ogóle nie ma nic do stracenia więc ofensywa to mus a nie Sandro I Miretti. Sandro zapewne wszedł bo dla Maxa mecz bez kilku minut Sandro można całkiem spisać na straty. To nie czepianie tylko fakt, po co go wpuszcza skoro są zawodnicy ofensywni ?
- BlackJacky
- Juventino
- Rejestracja: 27 grudnia 2009
- Posty: 2535
- Rejestracja: 27 grudnia 2009
Wczorajsza parodia, to nie wypadkowa ostatnich dni/tygodni. To efekt wieloletnich zaniedbań i wielbłądów ze strony zarządzających tym klubem, a w głównej mierze niejakiego pana AA. Po Pirlo musieliśmy i mogliśmy zrobić zdecydowane cięcie (nie będę już wracał do dwóch przerypanych finałów LM za pierwszej kadencji niezniszczalnego Maxa i wtedy Marotty, chociaż tak po prawdzie też by należało się tam cofnąć). Zamiast zdecydowanych ruchów, ten matołek zatrudnia... matołka a klub zatacza koło. Niestety, piłka się zmieniła, zawodnicy się zmienili, niektórym przybyło lat i kilogramów, a rozumu ubyło. Niemniej Budda podaje naszym los na złotej tacy i tym samym Juventus ma sposobność bezproblemowego pozbycia się, np. Sandro, De Sciglio, Danilo... Niebrania gości typu Arthur, Pogba, Milik. W Piemoncie natomiast wszystko robi się na opak Fajnych grajków, którymi się nawet nie zainteresowaliśmy to już nie pomnę. Tak samo, jak ilości przepalonych milionów ojro. Nie chce mi się do tego wszystkiego drobiazgowo wracać i wchodzić, bo zamiast tego zwyczajnie mam lepsze i ciekawsze rzeczy do robienia.
Dawno już tego nie robiłem, ale jako że jestem expertem w tej dziedzinie, to krótko podsumuję występ naszych chłopców:
Szczena - topuwa
Danilo - występ anonimowy
Bremer - ani na plus, ani na minus bym powiedział. Zagrał poprawne zawody, ale żadne fajerwerki. Jemu trzeba dokupić partnera na podobnym poziomie i przejść na dwójkę śr. obrońców
Gatto - nie mam do niego pretensji o own'a, bo chłopak ma fajny, waleczny charakter i jaja. Niestety umiejętności na ten najwyższy poziom brakuje. On powinien walczyć z kimś (de Winterem?) o miano trzeciego/czwartego obrońcy w hierarchii
Kostic - anonim
Rabiot - anonim
Loka - anonim
Cambiasso - anonim
Na tle tej mizernej linii pomocy, in plus wyróżnił się McKennie, który umiejętności topowych też nie posiada, ale przynajmniej próbował wczoraj pchać tę grę do przodu i coś zdziałać pod bramką Smrodów ( )
Vlahovic - biorac pod uwage pengę, jaką za niego wywaliliśmy i jakie siano u nas kosi co miesiąc, to występ żenujący. Poza tym nie ma chłopaczek psychy.
Yldiz - niestety tez slabawo, bo wszyscy oczekiwali po nim duzo wiecej. Niemniej, chlopak ma dopiero 18/19lat i jesli szybko ucieknie spod skrzydel Toskańskiego, to sie jeszcze wyrobi
Alcarez - za krotko gral
Miretti, to nawet nie wiem ze byl na boisku. Tak samo, jak Sandro.
Weah - anonim
Chiesa - anonim, niestety...
Allenatore - czy leci z nami pilot?
Wybierz, komu chcesz pomóc: https://www.siepomaga.pl
"Lepszy [Arturo Vidal] prosto z baru Semafor niż ta cała reszta"
"Lepszy [Arturo Vidal] prosto z baru Semafor niż ta cała reszta"
- Volto
- Juventino
- Rejestracja: 05 kwietnia 2006
- Posty: 981
- Rejestracja: 05 kwietnia 2006
Aha, to dobrze. Znaczy źle, ale dobrze, że nikt z redakcji aż tak nie odjechał.
Jesteśmy ewenementem, iż po takim meczu, trener szuka wymówki w 'doświadczeniu', jakby to była wina młodych piłkarzy...
"Calma non è importante è l'unica cosa che conta"
Massimiliano Allegri
Massimiliano Allegri
- Elohi
- Juventino
- Rejestracja: 23 sierpnia 2003
- Posty: 393
- Rejestracja: 23 sierpnia 2003
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
MRN pisze: ↑05 lutego 2024, 14:36Skunksy nie pozwoliły nam grać w piłkę, dobre. Empoli przyjechało, przegrywało i co zrobił ich trener ? Wpuścił szybko to co ma najlepszego, wpuścił wszystkich ofensywnych zawodników jakich miał, poskutkowało ? A nasz wybitny nieudacznik co zrobił ? W momencie kiedy był jeszcze Yildiz, mógł wpuścić Chiesę i Ilinga aby razem z Vlaho próbowali to ogarnąć. On natomiast wpuścił Sandro I Mirettiego czyli dwóch wafli, które miałyby problem.z pierwszym składem w Radomiaku, czekałem jeszcze na De Sciglio, szkoda, że kontuzjowany.
Ciebie MRN to się już czytać nie da. Niby wykształcony, a tyle jadu i nienawisci to się rzadko spotyka w wypowiedziach.MRN pisze: ↑05 lutego 2024, 15:375 minut przed końcem meczu to już w ogóle nie ma nic do stracenia więc ofensywa to mus a nie Sandro I Miretti. Sandro zapewne wszedł bo dla Maxa mecz bez kilku minut Sandro można całkiem spisać na straty. To nie czepianie tylko fakt, po co go wpuszcza skoro są zawodnicy ofensywni ?
""Vincere Non È Importante È L'Unica Cosa che Conta""
- Sila Spokoju
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2009
- Posty: 2380
- Rejestracja: 18 marca 2009
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Szczerze mówiąc niczego innego się nie spodziewałem. Być może liczyłem na remis, być może wierzyłem, że jakimś cudem się zamurujemy i uda nam się wcisnąć farfocla na 1:0 oraz dowieźć zwycięstwo do końca, ale w głębi wiedziałem, że z taką grą jaką prezentuje nam Allegri od swojego powrotu na wygranie raczej nie mamy co liczyć. Owszem mogło się udać wygrać to spotkanie, ale prawda jest taka, że na dzień dzisiejszy 9 na 10 spotkań powinno skończyć się zwycięstwem Interu i tak też się stało w niedzielę.
Ponadto wynik 1:0 to najmniejszy wymiar kary. Gdyby nie piękne interwencje Szczęsnego to mogłoby się skończyć o wiele gorzej, a Inter mając wynik 2/3:0 może poszedłby jeszcze za ciosem i skończyłoby się jak ubiegłoroczne spotkanie z Napoli.
Po ,,świetnym styczniu", który mógł co poniektórym zamydlić oczy wracamy do piłki znanej nam wszystkim z ostatnich kilkunastu miesięcy.
Allegri v2 to nie jest trener, który wykrzesi z drużyny coś więcej niż 70%. Udowodnił to już wiele razy w tym i poprzednich 2 sezonach, a ostatnie okazałe zwycięstwa to po prostu dzieło przypadku i faktu, że graliśmy z outsiderami SerieA, choć nie ukrywam, że fajnie było wreszcie popatrzeć na więcej niż 1 bramkę.
O Allegrim zostało już napisane wszystko, aczkolwiek najlepiej podsumują go poniższe statystyki.
Ci którzy liczyli na walkę o mistrzostwo dostali gonga. Na żadne mistrzostwo nie mamy szans, musiałby się stać jakiś cud w postaci skontuzjowania połowy pierwszej jedenastki drużyny z Mediolanu do końca sezonu.
Póki Allegri będzie trenerem tej drużyny - nie będziemy grać w piłkę, nie wygramy LM, a piłkarzy będą się frustrować ciągłym graniem archaicznego futbolu.
Na pocieszenie dodam, że za nami najtrudniejsze spotkanie Lutego. Zostały nam ,,łatwe" mecze z Udinese, Veroną i Frosinone.
FORZA JUVE, obyśmy mieli więcej pociechy w przyszłym sezonie (z nowym trenerem)
Ponadto wynik 1:0 to najmniejszy wymiar kary. Gdyby nie piękne interwencje Szczęsnego to mogłoby się skończyć o wiele gorzej, a Inter mając wynik 2/3:0 może poszedłby jeszcze za ciosem i skończyłoby się jak ubiegłoroczne spotkanie z Napoli.
Po ,,świetnym styczniu", który mógł co poniektórym zamydlić oczy wracamy do piłki znanej nam wszystkim z ostatnich kilkunastu miesięcy.
Allegri v2 to nie jest trener, który wykrzesi z drużyny coś więcej niż 70%. Udowodnił to już wiele razy w tym i poprzednich 2 sezonach, a ostatnie okazałe zwycięstwa to po prostu dzieło przypadku i faktu, że graliśmy z outsiderami SerieA, choć nie ukrywam, że fajnie było wreszcie popatrzeć na więcej niż 1 bramkę.
O Allegrim zostało już napisane wszystko, aczkolwiek najlepiej podsumują go poniższe statystyki.
Ci którzy liczyli na walkę o mistrzostwo dostali gonga. Na żadne mistrzostwo nie mamy szans, musiałby się stać jakiś cud w postaci skontuzjowania połowy pierwszej jedenastki drużyny z Mediolanu do końca sezonu.
Póki Allegri będzie trenerem tej drużyny - nie będziemy grać w piłkę, nie wygramy LM, a piłkarzy będą się frustrować ciągłym graniem archaicznego futbolu.
Na pocieszenie dodam, że za nami najtrudniejsze spotkanie Lutego. Zostały nam ,,łatwe" mecze z Udinese, Veroną i Frosinone.
FORZA JUVE, obyśmy mieli więcej pociechy w przyszłym sezonie (z nowym trenerem)
Max Allegri przed przegranym 5:1 meczem pisze: “Mam względem Luciano olbrzymi szacunek. To naprawdę zabawne, że od czasu do czasu zdarza nam się pokłócić… Ja przy nim w ogóle nie jestem trenerem, pracuję w tym fachu z przypadku“
- dimebag11
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Posty: 2580
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Podziekował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
@Sila Spokoju
Podejrzewam, że to jeszcze nie koniec bredni o Scudetto, gdyż teraz przed nami teoretycznie trzy łatwiejsze mecze, w których jakbyśmy zdobyli komplet punktów, a Inter zremisował z Romą to znów będzie pompowanie balonika i wychwalanie Allgriego.
Podejrzewam, że to jeszcze nie koniec bredni o Scudetto, gdyż teraz przed nami teoretycznie trzy łatwiejsze mecze, w których jakbyśmy zdobyli komplet punktów, a Inter zremisował z Romą to znów będzie pompowanie balonika i wychwalanie Allgriego.
Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości. - Gianni Agnelli
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8672
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Spokojnie, nadejdą mecze z Romą, MIlanem, Napoli i wszystko wróci do normy. Jeste jeszcze Atalanta, która zaczęła punktować, merdoland ja rozjedzie ale my będziemy walczyli o utrzymanie remisu do ostatniej chwili.
- dimebag11
- Juventino
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Posty: 2580
- Rejestracja: 31 maja 2009
- Podziekował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
@MRN
Właśnie o to mi chodziło. Zdobędziemy kilka punktów że słabszymi ekipami i znów zacznie się podnieta, a później przyjdą potyczki z Atalantą, Milanem czy Romą i marzenia niektórych znikną niczym poranny klocek po naciśnięciu na spłuczkę.
Właśnie o to mi chodziło. Zdobędziemy kilka punktów że słabszymi ekipami i znów zacznie się podnieta, a później przyjdą potyczki z Atalantą, Milanem czy Romą i marzenia niektórych znikną niczym poranny klocek po naciśnięciu na spłuczkę.
Juve jest miłością całego mojego życia. Jest powodem do radości i dumy, ale i przyczyną frustracji i rozczarowań. Jest źródłem niesamowitych emocji, tworzącym prawdziwą i niekończącą się opowieść o miłości. - Gianni Agnelli